Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2010-10-06

Żyliński: Niech przejaśni się wyborcze niebo


Dużymi krokami zbliżają się wybory samorządowe. W odrodzonym samorządzie już szóste, w pełni demokratyczne. Dla mnie pierwsze, w których nie wezmę bezpośredniego udziału. Tak wypadło. Tym razem nie mogę podjąć się roli, którą lubię najbardziej. Polityczny obowiązek nakazał mi przeistoczyć się z zawsze emocjonalnego uczestnika zmagań o samorządowe przywództwo w pozbawionego większego wpływu na bieg wyborczych wydarzeń obserwatora.


Adam Żyliński


Każde kolejne wybory samorządowe w Iławie pamiętam w najdrobniejszych szczegółach, tak jakby odbywały się one wczoraj – cały ten przedwyborczy zgiełk z roku 1990, 1994, 1998, 2002 i 2006, barwną plejadę najróżniejszych nazwisk kandydatów na radnych miejskich, później jeszcze na powiatowych i wojewódzkich. I moje najważniejsze do wykonania zadanie – wydobyć z każdej postaci wszystko,
co w niej najlepsze.

Skomplikowane personalne układanki za każdym razem przynosiły znakomity efekt. Efekt jak najbardziej egoistyczny, bo obliczony na kontynuację działań w ratuszu. Przerwanie tej passy nastąpiło w 2002 roku, kiedy po raz pierwszy wyboru burmistrza dokonywali bezpośrednio mieszkańcy Iławy, ale to już historia i nie ma co do niej wracać. Tym bardziej, że w 2006 roku odbyły się kolejne wybory, w zupełnie odmiennej atmosferze i skutkach.

Wybory sprzed czterech lat (2006) okazały się pod każdym względem niezwykłe. Ponownie podjąłem się zadania, które było moim żywiołem. Z celem wyraźnie nakreślonym – obdarzyć sugestywnym, ciepło rozpoznawalnym znakiem dziesiątki nazwisk kandydatów na radnych; nadać szerzej nieznanemu pretendentowi do burmistrzowskich szlifów odpowiedni koloryt; pobudzić mieszkańców iławskiej wspólnoty niekoniecznie gorszącymi prostactwem obietnicami, ale tym czymś – niedookreślonym, podświadomie wyczuwalnym.

Wziąłem, w roku 2006, na siebie cały ciężar budowania przedwyborczej opowieści, stopniując rozłożone w czasie napięcie i literacko komponując niemalże w całości ulotki, wyborczą gazetę i wszystkie listy wysłane do mieszkańców. W sferze organizacyjnej dzielnie mi wówczas sekundowała Bernadeta Hordejuk. A Maciej Rygielski skupił się na budowaniu powyborczej koalicji na poziomie powiatu. W odbiorze wielu wyborców kluczowym elementem tamtych wyborów okazało się wystawienie obok siebie dwóch twarzy w wyborczych materiałach – byłego burmistrza i mało jeszcze wówczas rozpoznawalnego w Iławie Włodzimierza Ptasznika.

Sukces, jaki wówczas odnieśliśmy, był piorunujący. Ptasznik został burmistrzem Iławy w pierwszej turze, z wynikiem ponad 60%. Do Rady Miejskiej weszło jedenastu radnych z PO, czyli bezwzględna większość. Na poziomie powiatu nasz komitet uzyskał wystarczającą liczbę mandatów, by utworzyć zwycięską koalicję ze starostą Rygielskim na czele. A mnie w wyborach do sejmiku przydarzył się bardzo dobry wynik. W konsekwencji wszedłem do zarządu województwa, jak się wkrótce potem okazało, z wielkim pożytkiem dla Iławy. To były piękne chwile!

Politykę uprawia się przede wszystkim po to, by sięgnąć po władzę – nie uzurpatorsko, ale z poczuciem potrzeby pozostawienia po sobie, budzącego sympatię i szacunek, śladu. Nie ma w tym nic bezwstydnego, to powinien być naturalny postulat wszystkich, którzy chcą parać się życiem publicznym. Byle czynili to w eleganckim, przejrzystym dla opinii publicznej, stylu.

Zaraz po tamtych sławetnych wyborach w administracji samorządowej (w iławskim ratuszu, w starostwie, w urzędzie marszałkowskim) można było usłyszeć tykanie szwajcarskiego zegarka. Uruchomiliśmy misterny, profesjonalny plan, inwestycyjną logikę rozwoju miasta i powiatu, sięgając pełnymi garściami po europejską absorpcję środków metodą bezkonkursową. Pozostawało tylko cierpliwie czekać na uruchomienie inwestycyjnego boomu, bezpiecznie rozkładając wielomilionowe przedsięwzięcia na kolejne lata.

W rok później odbyły się przyspieszone wybory parlamentarne. W zgodzie z hasłem wszystkie ręce na pokład stanąłem w wyborczych szrankach i głosami przede wszystkim Iławy i ościennych gmin zostałem posłem na Sejm RP. Wykorzystując poselski mandat w Warszawie, do inwestycyjnych zadań w naszym mieście dołożyliśmy budowę ogólnopolskiej bazy wioślarskiej i kilka innych drobiazgów. Było bardzo przyjaźnie i jeszcze bardziej twórczo. Do czasu...

Wszyscy, którzy choć trochę interesują się życiem publicznym w Iławie, doskonale wiedzą o moich nie najlepszych relacjach, gdzieś tak od dwóch lat, z Maciejem Rygielskim, Bernadetą Hordejuk i (w tle) również z Włodzimierzem Ptasznikiem. Jesteśmy w jednej partii i nie mam najmniejszego zamiaru – w obliczu nadchodzących wyborów – roztrząsać tego problemu przy otwartej kurtynie.

Jak to zwykle w takich okolicznościach bywa, każde z nas będzie miało do opowiedzenia skrajnie sprzeczną historię. Polityką zawodowo zajmuję się od dwudziestu lat, dlatego ani mi w głowie szkodzić lokalnym liderom PO, a spekulacjom o moim ewentualnym powrocie do ratusza powiedziałem zdecydowane NIE. To kwestia lojalności do mojej formacji widziana w perspektywie Olsztyna i Warszawy, zupełnie niezależna od niechęci do mnie, po wielokroć wyrażanej przez czołówkę iławskiej PO. Staram się zrozumieć tę postawę i nie rozdzierać na sobie koszuli.

Przyjmuję do wiadomości również oczywistą oczywistość, że w odróżnieniu do wyborów sprzed czterech lat, w tych obecnych dla lokalnej PO jestem całkowicie zbędny. Publiczne wyznania poczynione ostatnimi czasy przez głównego wyborczego stratega pana starostę Macieja Rygielskiego wydatnie taki stan rzeczy pieczętują. Odnoszę się do takiego stanowiska z należnym szacunkiem i pozostawiam bez uwag.

Nie oznacza to wcale, że w tych wyborach chcę pozostać tylko kibicem. W urzędzie marszałkowskim spędziłem blisko rok w najważniejszym dla regionalnej polityki momencie. Bardzo wysoko cenię sobie ówczesną współpracę z marszałkiem i całym zarządem województwa. Uważam, że regionalna PO wykonuje kawał dobrej roboty w okresie o tak kapitalnym znaczeniu dla rozwoju Warmii i Mazur.

Dzieje się tak – co szczególnie godne podkreślenia – bez partyjniackiego zacietrzewienia, czego dobitnym przykładem jest olbrzymie wsparcie europejską kasą Ostródy od dwóch kadencji zarządzanej przez burmistrza z… SLD. To jak najlepiej świadczy o klasie wojewódzkich włodarzy.

Przez nadchodzące tygodnie aż do wyborczej niedzieli będę, bez wyróżniania kogokolwiek, gorąco popierał pełną listę kandydatów do sejmiku wojewódzkiego z ramienia Platformy Obywatelskiej. Z tych wyborów 2010 roku – szkoda, że tylko na poziomie województwa – postaram się uzyskać jak najwięcej przyjemności i satysfakcji, bo zgodnie ze swoją naturą obok tego rodzaju wydarzenia obojętnie przejść nie potrafię...

ADAM ŻYLIŃSKI
  2010-10-06  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102880228



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.