Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2005-10-12

Zarazki polityczne i kranowe


Śmierdzi nie tylko z kranu. Śmierdzi jak na świńskim targu. Dlaczego nazywamy kampanię wyborczą jarmarkiem? Bo „nasi” bardzo mili kandydaci i tak niczego ze swoich obietnic nie dotrzymają. Ważne jest, aby się załapać do sejmowej kasy i przez cztery lata brać forsę od lobbystów.


Zygmunt Wyszyński


Dotychczas ze swojej bytności w sejmie odnotować możemy sześciu mieszkańców z naszego grajdołka iławskiego. Tak, tak... to nie pomyłka. Pierwszym posłem był dyrektor iławskiego ogólniaka – prof. Stanisław Hertel. Kolejnym był inż. Stanisław Preffer, pracownik dawnej Iławskiej Wytwórni Części Samochodowych IWCS (bo tak się wówczas nazywał dzisiejszy IZNS). Następny był działacz reżimowych młodzieżówek komunistycznych, rolnik i kolejarz w jednej osobie – Kazimierz Dudulski. Teraz też startował, z SdRP, ale otrzymał tęgie lanie.

Ci panowie działali w komunistycznym sejmie papierkowym, więc siłą rzeczy ich możliwości były bardzo ograniczone. Byli raczej trybikiem sejmowej maszynki do głosowania za jedynie słusznymi kierunkami, wytyczonymi przez przewodnią siłę narodu, czyli PZPR w kooperacji ze służbami specjalnymi.

Kolejnym posłem – już w wolnej Polsce – był Adam Żyliński (UW). Człowiek, który nie tylko był zauważalny w sejmie, ale swoją poselską funkcję umiał spożytkować dla Iławy, zresztą sami państwo doskonale wiecie jako mieszkańcy pięknego miasta nad Jeziorakiem (hala widowiskowa, obwodnice itp.).

Kolejnym posłem był i już kończy Andrzej Umiński (SLD). Na ten temat to nawet nie chce mi się pisać. Dla miasta Iławy i ościennych nie zrobił dosłownie nic. Również w sejmie pozostawał niezauważalny. Ot taki IV-ligowy zawodnik. Swego czasu poprzysiągł, że mnie wsadzi za kratki za moje pisanie, jednak z tego, co wiem, to sam ma kłopoty z prawem – podobnie zresztą jak jego skompromitowany pupilek Jarosław Maśkiewicz (SLD), który na burmistrza Iławy został w ciągu jednego miesięca wypromowany jak jakaś pasta do mycia rąk... A na półmetku dołączył do niego Henryk Lisaj (PSL) – kolejny inżynier & rolnik bez hektara, przeflancowany na drobnomieszczańskiego erudytę od siedmiu boleści, teraz w roli męskiej Marry, albo – jak kto woli – bezkrwawy pistolet szybkostrzelny.

Świeżo upieczony Krzysztof Lisek z Platformy Obywatelskiej to na razie wielka niewiadoma. Póki co, zalew reklam wyborczych pokazał jego młodą, zadowoloną z życia twarz. Teraz zobaczymy co umie zrobić, poza unikaniem odpowiedzi na proste pytania dziennikarzy.


* * *

Po publikacji w Kurierze oświadczenia szefa iławskiego sanepidu dr Juliusza Bittela – w całym mieście na klatkach schodowych, autobusach, przystankach i gablotach ogłoszeniowych natychmiast pojawiły się kłamliwe komunikaty „Iławskich Wodociągów”, podpisane osobiście przez prezesa zarządu Andrzeja Kolasińskiego (faksymile czy oryginały?).

Awaria może się zdarzyć w każdej chwili. To w końcu tylko złośliwość rzeczy martwych. Ale ukrywanie tego faktu przed ludźmi, odwracanie kota ogonem i uparte wmawianie, że czarne jest białe – to już jest skurwysyństwo. Wypisz, wymaluj szkoła pryncypała, czyli burmistrza Maśkiewicza.

Znamienne jest to, że jeśli burmistrz nie utrzymuje dobrych stosunków ze starostą Ryszardem Zabłotnym, to i prezes wodociągów nie raczył po awarii powiadomić szefa Powiatowego Sztabu Kryzysowego, czyli właśnie starostę. A przecież to był psi obowiązek szefa wodociągów i burmistrza, ponieważ wodociągi to newralgiczny punkt miasta. Za takie lekceważące postępowanie powinno się odpowiadać przed sądem. W każdym mieście zarządzanym przez normalnego burmistrza, Kolasiński już musiałby szukać innej pracy (np. w kamieniołomie). A w Iławie, pod ręką swojego guru, postępuje się jak postępuje... Zawsze można się zeszmacić. Jedni to robią dla pieniędzy, inni po prostu mają taki charakter. Która wersja w tym przypadku jest bardziej właściwa, pozostawiam ocenie czytelników.

Znamienne są „artykuły” w służalczej gazetce burmistrza. Jakiż ten „sanepid jest wredny, bo nakazuje chlorowanie wody” (doktorze Bittel, po co chlorować, niech ludzie pochorują się na potęgę, przynajmniej apteki zarobią). Ale opisując ostatnią sesję rady miejskiej, klakiery burmistrza przeszły same siebie. Radni są „wredni, bo zadają burmistrzowi pytania”. No jak oni śmią! Przewodniczący rady Edward Bojko to też zły facet jest, bo „naciska na burmistrza, żeby odpowiadał na pytania radnych”. No jak on śmie! Maśkiewicz to przecież „taki poczciwy chłopina, robi wszystko co może, tylko ci niedobrzy radni się czepiają”. Ale komedia...

Do wyborów został rok, może mniej. Trochę kasy jeszcze wleci burmistrzowi do kieszeni lub na konto. Zawsze można się powołać na swoje „dobre imię”, „honor” i „uczciwość” (chyba małżeńską), to przecież nic nie kosztuje.

My, Polacy, jesteśmy dziwnym narodem. Zachowujemy się jak ślepiec, który szuka drogi. Idziemy na oślep w lewo. Po jakimś czasie orientujemy się, że ta droga prowadzi do nikąd, więc skręcamy w prawo i tak od nowa. Nie potrafimy wytyczyć sobie określonego celu. Kierujemy się wskazówkami przeróżnej maści i koloru nawiedzonych mędrców. Potem okazuje się, że zostaliśmy oszukani. „Mądry Polak po szkodzie”. Prawda, jakie to aktualne...

Do wyborów zawsze chodzi ten sam elektorat. W prywatnych rozmowach natomiast każdy jest jakby od wszystkich mądrzejszy. „A to mogliby zrobić, a to inaczej”. Ale powiedzieć publicznie niewielu potrafi. Mam tego przykłady z działalności w różnych organizacjach społecznych. Od zawsze słyszę od ludzi: „A prezes to, a prezes tamto”, ale jak dochodziło to walnego zebrania, to nie było chętnych powiedzieć wprost.

Póki co kabaret trwa nadal. Życie płynie, a co nam przyniesie przyszłość, Bóg jeden raczy wiedzieć. Może znów chlorowanie wody? Radziłbym pamiętać, że kadencja się skończy i wtedy trzeba będzie spojrzeć ludziom prosto w oczy.

Zygmunt Wyszyński


  2005-10-12  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102875328



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.