Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2012-07-11

Witkowski: Czy jeszcze można, czy też tu biją?


Zacytuję Ryszarda Markowskiego, który opisuje postawę beneficjentów obecnej wszechwładzy w naszej Ojczyźnie: „Za nimi (beneficjentami z I ligi) pobekuje stado celebryckich bubków. Ścigają się, byle tylko dać sygnał: ja też jestem z wami, mnie też weźcie! Chcecie, to powiem publicznie, że od dwóch lat tylko samolot i samolot. Z pewnością istotna jest tu kasa, misiu, kasa. Obecna władza wynagradza hojnie i szczodrze”.


Nie będę bubkiem. Nie będę pobekiwał. Sprowokowany personalnymi refleksjami w innej lokalnej gazecie (ze strachu w innej?), nie mogę zrozumieć, dlaczego starosta iławski Maciej Rygielski miałby na siłę przebierać się po całonocnej podróży powiatową limuzyną z T-shirtu w wizytową koszulę. Po cóż tu siła?

Na krótko przed godziną 12 spotkaliśmy się na parkingu. Mógłbym pomóc zapiąć guziki, a i krawat bym poprawił, wyrównał. Być może iławski starosta wystąpił w T-shircie pod marynarką, zapatrując się na starostę z Niemiec (on podobno wychodził na powitanie w sportowej koszulce). Czy coś to zmienia? Mnie (i nie tylko mnie jedynemu – zapewniam) to się nie spodobało.

Pewnie prawdą jest też, że spóźnienie starosty wynikało z winy przedłużającego się „ważnego spotkania roboczego w komendzie policji Hof”. Po raz kolejny: czy to znaczy, że spóźnienie może być postrzegane jako eleganckie zachowanie? Trudno w dzisiejszych czasach uniknąć postawy relatywistycznej, tak jak trudno jeść tylko zdrową żywność. Jest to zrozumiałe – czasami chciałbym żyć jednak w bajkowym świecie, gdzie np. kłamcom rosłyby baaardzo długie nosy.

Czy nie warto jednak w realnym świecie próbować „trzymać się zasad”?

Jestem pewien, że wyjaśnienia innych osób, postrzegających otoczenie bardziej obiektywnie niż ja, mogą być z zainteresowaniem czytane na łamach „Kuriera Iławskiego”.

Jestem zupełnie świadom, jak często przemilczam pewne sytuacje, by nie psuć wizerunku różnego rodzaju „autorytetów”. A i sukcesy (lub „sukcesy”) przeciwników też przemilczę. Jestem opozycjonistą. Moją rolą jest wskazywanie (można to też nazwać punktowaniem) nieprawidłowości wśród iławskich włodarzy. Opozycjonista nie może piać z zachwytu, gdy przeciwnik prowadzi znakomitą machinę i traci w naiwny sposób jedno z czterech kół. Nie będę pisać, że jest świetnym kierowcą i świetnie radzi sobie na trzech kołach. Muszę napisać wtedy, że jest fajtłapą, bo urwał jedno koło – z braku wyobraźni.

Do tej pory nie wychylałem się poza podwórko miasta Iławy.

Dwukrotnie zabrałem głos w sprawach, nad którymi powinien panować iławski starosta. Nie podobała mi się (już trochę czasu upłynęło) polityka wobec naszego szpitala. Teraz zauważyłem dwa drobne zaniedbania w trakcie oficjalnej wizyty starosty u Niemców.

Czy garnitur potrafi zniszczyć przyjaźń i sympatię pomiędzy starostą niemieckim a iławskim? Czy strój wizytowy ogranicza partnerstwo do zimnej i niezobowiązującej kurtuazji?

Nie oceniam dorobku starosty iławskiego. Niczego nie oceniałem. W poprzednim felietonie odniosłem się do dwóch „obrazków”, które wpadły mi w oczy – stroju i spóźnienia. Skąd pewność, że tylko ja jedyny to zauważyłem? Może byli inni, którym przeszkadzały dwa nietakty ze strony Macieja Rygielskiego? Tylko jedyny Witkowski (za to) miał czelność zabrać głos, bo nie dociera do niego, że po „grubej kresce” sprzed ponad 20 lat zaczyna brakować miejsca na wolność słowa w kraju czy Iławie…

I jestem przekonany, że w tym tkwi najważniejszy problem: czy jeszcze można? To nie T-shirt czy spóźnienie jest najważniejsze. Może dokonałem „obrazy majestatu”? Może strach przed nieprzewidywalnymi reakcjami tegoż majestatu jest motorem całej tej pseudo-dyskusji?

W swoich wypowiedziach nigdy nie pyszniłem się obiektywizmem. Wręcz przeciwnie – zaręczam, że zawsze są to tylko moje subiektywne oceny.

Nie uważam też, że korzystam z wysiłku innych. O wszelakich wysiłkach starosty niewiele wiem, więc nic nie będę na ten temat pisał. Wiele godzin spędziłem w autobusie, nie otrzymałem najmniejszej kwoty zwrotów kosztów podróży, nie jechałem wygodną limuzyną. Gdzie tu korzyści? Wyjazd do Niemiec w roli chórzysty Cameraty w dużej części odbierałem nawet jako obowiązek: wobec kolegów czy przyjaciół. Odrobinkę mojego pojedynczego wysiłku poświęciłem na prezentację Iławy.

W jakikolwiek sposób nie poczuwam się do wdzięczności, nie czuję się beneficjentem obecnego układu lokalnej władzy.

W czasie kampanii wyborczej wyraźnie artykułowano dobre hasło: nie róbmy polityki, budujmy drogi, mosty; twórzmy. Prawie w całości podoba mi się ono, choć nie jest moje. Nie zgodziłbym się co do początkowej części: „nie róbmy polityki”. Termin „polityka”, „przeciwnik polityczny” nie jest z natury czymkolwiek negatywnym. Zabieganym ludziom czasami próbuje się powiedzieć tylko, że są za głupi do uprawiania polityki, do posiadania określonych poglądów politycznych. To nieprawda, że tylko władający wyimaginowaną „Tuskolandią” mają prawo do wypowiadania się w szeroko pojętej polityce.

Działalność polityczna czy aktywność przeciwnika nie musi być destrukcyjna. Tu aż ciśnie się przykład obecnego premiera polskiego rządu, który przecież tylko wspomniał (?) o nieopłacaniu abonamentu za radio i telewizję. Już chyba publiczne radio i publiczna telewizja „pójdą z torbami” albo zostaną bardzo okrojone w swej posłanniczej działalności.

Przekonany jestem, że moja opozycyjna działalność nie narobi szkody na taką skalę – choćby w skali lokalnej.

HENRYK WITKOWSKI

  2012-07-11  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102479805



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.