Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-07-12

Spiesz się powoli


Mój Stachu stwierdził niedawno, że źle wyglądam... Przyjrzałem się. Rzeczywiście, nietęgo. Trzeba na nowo zacząć łykać syntetyczne witaminy, skoro te zielone są jakieś takie mizerne... Problem w tym, że ulubione odstawiłem ponad rok temu. Wystraszyłem się! Wystraszyłem się, że uzależnię się od gorzały, albo co jeszcze gorsza, stracę prawo jazdy (spora część płynnych witamin, zrobionych jest na nalewce alkoholowej). Stąd te moje strachy.


Andrzej Kleina


Odstawienie ulubionych spowodowała prasa. Ogólnopolska zresztą. Na moje szczęście doniosła, że znany gdański adwokat, odkrywca schorzenia zwanego pomrocznością jasną, został przyłapany przez policjantów, prowadząc swój automobil bez pomocy szofera, mając 2,1 promila gorzały w wydychanym powietrzu. Wytłumaczył im, bądź co bądź autorytet w tej materii, że w ciągu dnia popijał spore ilości Vita Buerlecithin (witaminy płynne, właśnie) i to zawyżyło wskazanie alkomatu. Jeżeli pan adwokat sam się przed Temidą wybronił, to jestem pewien, że stoi do niego długa kolejka posłów, lekarzy i purpuratów. Jestem przekonany, że to taki ludzki pan... i na pewno pomoże. Wybronić się!

W oko me modre, a później do garści żylastej, wpadła mi niedawno wydana książka redakcyjnego kolegi – Wiesława Niesiobędzkiego. Wartko czytać ją zacząłem. Po 10 stronach zauważam wszelako, że nic się nie dzieje. Mam jednak nadzieję, że coś się zmieni i czytam dalej. Po 20 stronach, kiedy nadal nic się nie dzieje, nie miałem już złudzeń, że straciłem czas czytając Niesiobędzkiego. Raz jeszcze spojrzałem jednak na tytuł i roześmiałem się ze swego gapiostwa („Powiat iławski”). Moje nastawienie oczekiwało lektury wakacyjnej, z narracją, akcją, gonitwami, a nawet trupami. A tu masz babo placek. Taka pozycja!

Zacząłem na nowo czytać. Z niezwykłą radością i satysfakcją, połykałem kolejne strony (co znaczy „nastawienie”!). Z pełną wiarą tedy powiadam: Nie można przejść obojętnie obok tej książki. Tę książkę należy przeczytać. Ta książka, będzie ozdobą, najbardziej nawet ambitnej biblioteczki... tej książki nie można nie posiadać, tej książki, nie można przeoczyć. Nie jestem zawodowym recenzentem książek. I dobrze! Nie muszę więc, cytować kryteriów, dla których uważam tę książkę za dobrą...

Martwiłem się, że jakoś tak przestałem otrzymywać wiadomości sieciowe. I stało się. Otrzymałem. O godzinie 20:00. Punktualnie, co do minuty. Wedle badań, Litwini są najbardziej nietolerancyjni w Europie. Czy Polacy są tolerancyjni? Zawahałem się. Nie mam doświadczeń a posteriori, więc jak założę a priori, że ja jestem tolerancyjny, to jeszcze mi wyjdzie, że Polacy są tolerancyjni. A jak odwrotnie? Nie mogę uogólniać. Grzech to śmiertelny, tym bardziej, że mówiono mi, że cechuje to głupków, a nawet psycholi. W gazecie mówili.

Jeśli Litwini są z tyłu, to my chyba zaraz obok. Unia polsko-litewska to przecież nie żarty... Pomyślałem sobie, że jeżeli jestem wrogiem kary śmierci, to czy to oznacza, że jestem sympatykiem zbrodni? Czy będąc wrogiem kary śmierci jestem tolerancyjny, czy to nie ta kategoria? Czy będąc zwolennikiem aborcji, jestem tolerancyjny, czy jestem potencjalnym mordercą? Czy tolerancja wobec homoseksualizmu to aprobata rozwiązłości? Czy seks grupowy to przyjemność, lek na nudę, czy grzech?

Zresztą, co ja się czepiam seksu… „Im bardziej szedłem w lata, tym bardziej czułem, że tym, co wiąże mnie z płcią odmienną jest intelekt”. I kto to powiedział? Sam Giacomo Casanowa. Naprawdę!

Jeżeli „świnto” prawdą jest, że tolerancja to forma wyrozumiałości, liberalizm w stosunku do cudzych wierzeń, poglądów, postaw, czy też postępków, a tolerancyjność to brak rygoryzmu i pobłażliwość – to sądzę, że postawienie pytania, czy Polacy są tolerancyjni, a nawet rolnicy z Samoobrony, jest niewłaściwe. Nie istnieje tolerancja w ogóle, jak nie istnieje strach w ogóle. Czy słynne już „Róbta Co Chceta!” Jerzego Owsiaka, to tolerancja czy anarchia, czy jeszcze coś innego?

Besserwisser swahilli z niezwykłą ataraksją, a jednocześnie ataksją oraz atencją wobec transcendentalnej dictum acerbum, zawołał: BANZAI...! Na co jego interlokutor z niezwykłą analgezją, a także ambitendencją, mając tendencję do klinomanii, a także anozognozji oddał się onychofagii, ażeby przejść pozbywając się anhedonii, do masturbacji, głośno, explicite artykułując: festina lente (spiesz się powoli)...

Zastanawiając się, ile osób wykaże pobłażliwość wobec końcówki tekstu, a ile agresję? I to byłby drobny test „Na Tolerancję Bez Witamin”. Bo to, że magistracki Nowy mi „przywali”, to mam jak amen w pacierzu. Przy udziale wsparcia „moździerzowego” internetowego kolegi Owidiusza (czy innego Ptolemeusza).

A może ja już naprawdę myśliciel zgoła jaki jestem? Wszak sam Fryderyk Nietzsche powiadał, że „myśliciele piszą przeważnie źle, ponieważ nie tylko komunikują nam swe myśli, lecz także myślenie myśli”. Żeby tylko mój Stachu, tego nie wziął sobie do serca. A i Janusz Ostrowski też...

I jeszcze jedno! Bartosz Gonzalez przeszedł do Kuriera! Sam o tym poinformował. Przeszedł z zespołu Misia Przemka do nas (nasz naczelny przechrzcił go na… Kapcia). Nie można nie zgodzić się ze stwierdzeniem Bartka, że przejścia częstokroć mają większe znaczenie od miejsc, do których prowadzą. Stwierdził też, że zostawia za sobą miejsce, które nie pozwoliło na samorealizację. Doszedł bowiem do „pewnego punktu i nie mógł pójść dalej”. Stwierdzenie to odrobinę mnie niepokoi. Nie tylko dlatego, że nie przeszedł siebie. Jest dobitnym dowodem na to, iż Bartek temperament sprintera posiada. Nie chcę przez to powiedzieć, oj nie, że piszący muszą prezentować uosobienie maratończyka. Niekoniecznie! Festina lente! (spiesz się powoli). Jeśli jednak sprint, to sprint przedłużony, klasyczne 400 metrów...

I tego typu nastawienia Bartkowi życzę, gdyż jest to warunek sine qua non samorealizacji w nowej redakcji. Bo inaczej może być frustracja... Koniec jednak stetryczałego ględzenia. Witam na pokładzie łajby o wdzięcznej nazwie Kurier...

Andrzej Kleina

  2006-07-12  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102475571



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.