Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-10-11

Rekiny i grawitacja planktonu


Co tydzień z olbrzymim zainteresowaniem czytam w Kurierze felietony Andrzeja Kleiny, który punktuje patologie w życiu lokalnym – nawet w szerszym kontekście rozważań o stanie demokracji w Polsce. Wnioski może nie są odkrywcze, ale często jako zwykli śmiertelnicy spraw tych, choć oczywistych, nie dostrzegamy.


Marian Licznerski


Według profesora Lecha Morawskiego, zajmującego się teorią i filozofią prawa, społeczeństwo obywatelskie to ogół instytucji i organizacji niezależnych od państwa, które nie przeciwstawiając się państwu w jego wysiłkach utrzymania bezpieczeństwa i porządku, chcą jednak kontrolować poczynania władzy, wywierać na nią wpływ i bronić swoich interesów. To szerokie spektrum instytucji i organizacji, począwszy od związków zawodowych, poprzez związki etniczne, organizacje społeczne, kościoły i stowarzyszenia, niezależne środki masowego przekazu, na różnych ruchach obywatelskich kończąc.

Antytezą społeczeństwa obywatelskiego jest społeczeństwo upaństwowione, to jest taki zespół organizacji i instytucji, które są podporządkowane państwu i które państwo wykorzystuje, by kontrolować społeczeństwo i realizować swoje interesy. Tak funkcjonował PRL z jego instytucjami: ZMS, ORMO, CRZZ itp. To nie obywatele kontrolowali państwo za pomocą swoich organizacji, ale państwo kontrolowało obywateli.

Warunkiem funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego jest zagwarantowanie wolności słowa, wolnym i niezależnym mediom. Spróbujmy sprawdzić funkcjonowanie tych pojęć na naszym gruncie lokalnym. Jeżeli media są fundamentem tych idei, to zacznijmy od nich. Bywa często w lokalnej rzeczywistości, że wolność mediów postrzegana jest przez niektórych jako wolność do kreowania rzeczywistości, zamiast opisywania jej i komentowania. Służy to osiąganiu, nie zawsze szlachetnych, celów.

Tak dzieje się np. w Lubawie, gdzie niestety opozycji zablokowano możliwość prezentowania swojego stanowiska w kwestiach lokalnej polityki i funkcjonowania miasta. Powoduje to poczucie bezsilności i jest przyczyną zniechęcenia do czynnego zaangażowania się w życie publiczne. Stąd biorą się coraz większe rzesze „milczącej większości”.

Prymitywne zabiegi socjotechniczne, polegające na publikowaniu jedynie słusznej opinii w formie listów czytelników, są nadal sposobem indoktrynowania opinii publicznej. Te, bardzo niebezpieczne, zjawisko postrzegane jest jako jedna z patologii głównie demokracji młodych. Stwarza się bowiem podłoże dla sprawnie działającego układu: władza, zaprzyjaźniony biznes i usłużna prasa, stojąca jak cerber na straży świętego spokoju włodarzy. Jest to układ quasi-mafijny.

A stąd już o krok do zawłaszczania majątku publicznego, nepotyzmu w instytucjach samorządowych i degeneracji władzy lokalnej. Możliwe jest wówczas kanapowe namaszczanie, jedynie słusznych kandydatów na działaczy społecznych, radnych, a nawet wójtów i burmistrzów – „towaru” byle jakiego, pięknie opakowanego w gazetę.

Na myśl przychodzą mi tu filmy amerykańskie oglądane w latach 70. z wszechmogącą triadą: burmistrz, szeryf i plantator – załatwiający wspólne, gangsterskie interesy. Jedynym antidotum na taką chorobę mogą być inne media, które w sposób właściwy pojmuję swoją rolę. Takie media są rzeczywistym strażnikiem demokracji i fundamentem społeczeństwa obywatelskiego. Zatem bez społeczeństwa obywatelskiego, demokracja – rozumiana jako rządy większości – może być nawet patologiczna.

Wszechobecna machina propagandowa stworzona w Lubawie przez byłego redaktora „Głosu Lubawskiego”, a obecnie sekretarza miasta – Macieja Radtke – przybrała, jak na lokalne warunki, rozmiary monstrualne. W zabezpieczeniu medialnym burmistrza Edmunda Standary przekroczono już dawno granice przyzwoitości. W tym celu na stanowisko dyrektora MOK-u został powołany Roman Krauze, dotychczasowy właściciel, a obecnie mąż właścicielki „Gazety Lubawskiej”. Dyrektorem OSiR-u został też były redaktor „Głosu Lubawskiego”.

Efektem snującej się propagandy jest fałszywe przekonanie, że pobudowanie stadionu czy chodnika jest wyrazem nadzwyczajnych zdolności organizatorskich burmistrza. Przeciętny mieszkaniec nie wie nawet, że budowa czegokolwiek nie stanowi obecnie żadnego problemu. Najważniejsze, żeby budować sensownie, po gospodarsku, nie sprowadzając zagrożeń finansowych, zwłaszcza że robi się to za pieniądze publiczne, a nie prywatne. Cechą dobrego włodarza jest racjonalność, umiejętność szukania oszczędności oraz pozyskiwania finansów z zewnątrz, pomoc w organizowaniu życia publicznego oraz patrzenie na sprawy rozwoju miasta z refleksją (w perspektywie dłuższej), bez kierowania się doraźnym zyskiem politycznym.

Szczególną cechą, wymaganą od lokalnego włodarza, jest umiejętność współpracy między jednostkami administracyjnymi. Burmistrz nie ma prawa kierować się emocjami, gdy chodzi o rozwiązywanie problemów wspólnoty. Powinien być wyłącznie pragmatycznym, sprawnym menagerem. Przykładem braku refleksji może być batalia o utrzymanie wysypiska śmieci w Sampławie, gdy całkowicie zbagatelizowano słuszne żądanie mieszkańców o wyrzucenie jak najdalej tego śmierdzącego problemu. Zwyciężyły korzyści finansowe prywatnej firmy, czyli pewnego układu.

Analizując tę rzeczywistość, można w skali mikro doszukać się pewnych analogii w budowaniu struktur totalitarnych. Filozof Friedrich Hayek stawia pytanie: dlaczego w układzie totalitarnym najgorsi są na szczycie? Przy selekcji i doborze kadr w totalitaryzmie wskazuje, że zamiast doboru ludzi, którzy byli obdarzeni specjalnymi umiejętnościami, dobiera się takich, którzy byli zdolni do bezwzględnego posłuszeństwa i ślepego wykonywania wszelkich poleceń. Tylko oni dawali gwarancję wykonania wytycznych.

Czy ci, którzy sprawowali władzę w systemie totalitarnym, mają prawo do jej sprawowania w demokratycznym państwie? W wielu państwach postkomunistycznych pod pozorem spokoju społecznego dopuszczono do władzy byłych funkcjonariuszy partyjnych na najwyższe funkcje. Podobną sytuację mieliśmy też w Lubawie w roku 1990, gdy pozostawiono na stanowisku burmistrza, byłego naczelnika. Bezkrytyczna wiara, że jest on „fachowcem” pozwoliła na kontynuację wyuczonego sprawowania władzy według standardów PRL-owskich: rozdawnictwo bonusów w postaci stanowisk i korzyści dla ugodowych oponentów, aby wyjednać ich przychylność i związać siecią zależności.

Tak funkcjonujący „układ” może spowodować, że zanik obywatelskiej inicjatywy stanie się faktem. Bezsilność skutecznie wyeliminuje z lokalnego życia ludzi z inicjatywą. Dopiero w momencie konfliktu interesów i wewnętrznych pęknięć układu, ożyje nadzieja na normalność.

Marian Licznerski

  2006-10-11  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102861709



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.