Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2016-03-30

Gonzalez: Propaganda filmowa po iławsku


Wydział promocji wyprodukował film reklamujący Iławę. Tomasz Kiejstut Dąbrowski napisał w internecie, że spot bardziej promuje lokalne hotele niż miasto. Dąbrowski zadał również publicznie pytanie o sens działalności wydziału promocji. Jego wypowiedzi spotkały się z nieoczekiwanie ostrą ripostą ze strony kierownika wydziału Piotra Ambroziaka.

Dyskusja toczyła się częściowo na portalu społecznościowym oraz na forum Kuriera.

Zaczęło się od negatywnej opinii Dąbrowskiego odnośnie najnowszego przedsięwzięcia wydziału komunikacji społecznej, który potocznie nazywam tu wydziałem promocji. Film, który można oglądać w internecie, według Dąbrowskiego to reklama hoteli w Iławie zrobiona za pieniądze podatników. Dąbrowski przypomina, że podczas kampanii samorządowej pojawiały się plotki, że Ambroziak jest kandydatem lobby hotelowego.

Kierownik wydziału promocji zasugerował Dąbrowskiemu depresję po przegranych wyborach (w których obydwaj kandydowali na burmistrza Iławy) i zaproponował pomoc psychologa, zdecydowanie odcinając się od plotek.

Cała dyskusja nie powinna mieć miejsca. Piotr Ambroziak nie jest osobą prywatną, a jego wypowiedzi są wizytówką obecnych władz miasta. Na opinie Dąbrowskiego należało odpowiedzieć merytorycznie. Jeśli przekroczona została granica prawa, sprawa powinna trafić do sądu. Pytanie, czy działalność ważnego urzędnika wolno oceniać czy nie? Jeśli na każde słowo, które pada wobec urzędnika, odpowiedzią będzie pozew o zniesławienie z artykułu 212 kodeksu karnego, cofniemy się do czasów stalinizmu.

Dąbrowski wyraża zaniepokojenie brakiem działań wydziału promocji. Ma prawo jako obywatel do opinii. Władza powinna się nad nią pochylić podobnie jak nad listem narodowca Łukasza Tulwińskiego w sprawie zatrudnienia Bożeny Cebulskiej. Każdy głos społeczeństwa, który trafia do śmietnika, niszczy rodzące się w bólach społeczeństwo obywatelskie. Jaki sens ma dialog, jeśli władza nie słucha, zastrasza albo po prostu pokazuje środkowy palec?

Warto wspomnieć dość przykrą sprawę napisu na iławskim amfiteatrze, który zamalował jeden z mieszkańców. Odpowiedzialni za obiekt przez szereg dni nie reagowali. Rasistowski napis zniknął nie dzięki działaniom urzędników, ale dzięki inicjatywie mieszkańca. Za co więc biorą pieniądze urzędnicy? Za picie herbatki i przekładanie papierów?

Dialog władz z mieszkańcami to klucz do sukcesu każdej społeczności.

W filmie Miś Stanisława Barei reżyser Hochwander pyta prezesa klubu Tęcza o sens słomianego misia. Ryszard Ochódzki odpowiada, że miś otwiera oczy niedowiarkom, pokazuje możliwości! Prezes dodaje, że miś do jesieni zgnije, sporządzi się protokół zniszczenia, a prezes i reżyser zarobią potężne pieniądze.

Reklamówka zrealizowana przez wydział promocji jest misiem. Wyborcy Adama Żylińskiego nie głosowali na burmistrza po to, by kręcił filmy. Zapewne mieszkańcy liczyli na pracę. Tymczasem do produkcji filmu zaproszono bez przetargu firmę Muuwi z Piaseczna. W Iławie nie ma firm, które mogą zrealizować taki film? Znam kilku kolegów, którzy w produkcji wideo są zdolni. Pieniądze iławskich podatników powędrowały do Piaseczna.

Firma Muuwi zrobiła kilka filmów promocyjnych, zdobyła kilka nagród. Jednak taki film to szansa dla lokalnych przedsiębiorców, którą ratusz zmarnował. Dużo się mówi o tworzeniu miejsc pracy, przyciąganiu inwestorów. Tymczasem kiedy jest szansa, by iławianie tę pracę dostali, podejmuje się decyzje, które przeczą oficjalnej linii ratusza.

Film pokazuje Iławę oczami iławianek. Natalia Michalewska, Karolina Fafińska i Aleksandra Grysz to bez wątpienia wielki plus filmu. Ich uśmiech, młodość i energia to najlepsza reklama miasta. Inna sprawa, że w styczniu miasto nie wygląda jak uśmiechnięta Karolina. Co proponuje turystom wydział promocji w lutym, marcu, październiku, listopadzie i grudniu? Gdzie pójść i co robić?

Młodzieńcza energia nie rozpromienia twarzy setek iławskich emigrantów, którzy nie znajdują tu przyszłości. Młodzi iławianie w Gdańsku, Olsztynie, Warszawie, angielskim Wakefield i Doncaster kończą studia, po których nie wracają nad Jeziorak. Bo do czego?

Film przedstawia Iławę jako miasto dla turystów. Tymczasem to iławscy podatnicy płacą urzędnikom ratusza za pracę, a nie turyści. To mieszkańcy powinni być przedmiotem troski radnych i władz miasta. Turysta nie zmieni życia mieszkańca oś. Podleśnego. Ciekawe, czy iławianie piszą listy do ratusza, dziękując za produkcję filmu reklamowego?

Mnie ten film nie był potrzebny, nic nie zmienił w moim otoczeniu. Patrząc przez okno, widzę ten sam plac zabaw, który wymaga remontu, na który nie ma pieniędzy. Pieniędzy nie było również na farbę, by zamalować napis na amfiteatrze. Nie ma pieniędzy na setki innych spraw. Znalazły się na film. Dziękuję, bez tego filmu nie mogłem żyć! Co tam chodniki, co tam ławki. Film, to jest to!

Miś był potrzebny najbardziej Hochwanderowi i Ochódzkiemu do zarobienia pieniędzy. Pod przykrywką działalności społecznej zbudowali słomiany pomnik własnej zaradności życiowej. Komu potrzebny był iławski miś? Tomasz Dąbrowski pisze, że na filmie najbardziej skorzystały dwa iławskie hotele w nim pokazane.

Czy wydział promocji dobrze spełnia swoje zadania? Zależy od tego, jakie te zadania są. Największym problemem Iławy jest bezrobocie. Tego nie pokazują oficjalne statystyki. Nie widać w nich niskich pensji, braku stałych umów. Czy turyści przyczyniają się do zwiększenia miejsc pracy? Czy goście iławskich hoteli chodzą do fryzjerów, kupują w lokalnych cukierniach? Co turysta zmienia w życiu iławskiego bezrobotnego?

Władze powinny pamiętać, że to iławianie głosują w wyborach, a nie turyści. Film, podobnie jak miś Ochódzkiego, za chwilę zostanie zapomniany. Plac zabaw, nowy chodnik czy ławka zostałaby na lata. Wydział promocji zamiast troszczyć się o turystów, mógłby znaleźć na przykład choć jednego inwestora rocznie. Przez kadencję to dałoby cztery nowe zakłady!

Osobiście najbardziej żałuję, że jeśli już film musiał powstać, zlecenia nie dostał nikt z iławian. Mamy zdolnych fotografików i filmowców.

BARTOSZ GONZALEZ





  2016-03-30  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102480229



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.