Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2016-06-29

Gonzalez: Miasto bez prądu


Polska w krótkim czasie stała się miejscem znośnym do życia. Serio! Mało tego, odnosimy sukcesy gospodarcze, budżet jest stabilny, deficyt maleje, złotówka jest mocna, rośnie produkcja i popyt, a nasi piłkarze dograli prawie do półfinału mistrzostw Europy! To się dzieje naprawdę!

Na twarze Polaków wracają uśmiechy. Po dekadach reform, wyrzeczeń i zaciskania pasa, rząd PiS wyrwał elitom i rozdał owoce Okrągłego Stołu całemu społeczeństwu.

Każdy mógł to zrobić wcześniej. Lech Wałęsa obiecał po sto milionów dla każdego. Pieniądze miały pochodzić z prywatyzacji. Nikt ich nie zobaczył. A dziś dotychczasowa ikona transformacji pluje na rząd, który spełnia jego obietnicę sprzed lat.

Zwykły spawacz ze Stoczni Gdańskiej, robotnik Ursusa i Cegielskiego w Poznaniu z Okrągłego Stołu nie miał nic. Mamiono nas przez lata iluzoryczną wolnością. Paszport w każdej kieszeni to nie jest wolność.

Po 25 latach zwykli ludzie dostali okruchy ze stołu, przy którym generał Kiszczak pił wódkę z Geremkiem, Kuroniem, Mazowieckim i Adamem Michnikiem. Parę złotych co miesiąc na dziecko to cień tego, co wylądowało w kieszeniach ojców transformacji.

Wielkie prywatyzacje, które polegały na niszczeniu, pozwoliły zarobić niektórym bajeczne pieniądze. Ludzie, którzy protestowali w Ursusie w imię solidarności społecznej, ponad dekadę później wylądowali bez pracy na ulicy. Paszport w kieszeni, bezrobocie i potężne problemy społeczne to sukces rozmów w Magdalence. Dorastałem obok zakładów produkujących ciągniki i widziałem, jak wielu ojców moich kolegów w ciągu kilku lat stoczyło się na samo dno.

Pozbawieni sensu życia, godności zwykli ludzie Solidarności zdemontowali PRL w imię lepszego życia. Tyle, że o ile Jackowi Kuroniowi w nowej Polsce żyło się lepiej, o tyle ślusarzowi z Ursusa życie się skończyło.

Po 25 latach zaciskania pasa okazało się, że Polskę stać na zasiłki dla dzieci. Mimo to, wielu z nas, ze łzami w oczach wspomina poprzednie rządy. Tęsknimy za duetem Kopacz-Tusk, z obrzydzeniem patrzymy na program 500 plus. Co złego ludziom robi PiS?

Ten wstrętny PiS idzie pod rękę z Kościołem, rozleniwia ludzi zasiłkami. Powinno w ogóle nie być socjalu, a religia katolicka to ciemnogród.

Nasze poglądy ocierają się o rozszczepienie jaźni. Ci sami ludzie, którzy obwiniają Kościół o najgorsze rzeczy, przygotowują dzieci do sakramentów i przyjmują księdza po kolędzie. Może to modne, by nie przyznawać się do wiary? Może to modne opowiadać kawały o Kaczyńskim? Ciekawe, czy ci, którzy rzucają w księży epitetami, mają ochrzczone dzieci? Ja Kościół Katolicki chwalę i uważam, że jest fundamentem Europy. Mimo to moje dzieci nie są ochrzczone. Liczę, że podejmą dojrzałą decyzję w dorosłym życiu. Z drugiej strony nie chcę, by rodzicami chrzestnymi byli przypadkowi ludzie, szukam ludzi wierzących.

Skoro według niektórych księża to ciemnogród, takim samym ciemnogrodem powinny być sakramenty, których udzielają. Chrzest, pierwsza komunia, ślub, pogrzeb są pozostałością po średniowieczu. A jednak ciągle ślubujemy wierność małżeńską przed księdzem Kościoła Katolickiego. Cóż, trudno to zrozumieć.

Może czas mówić to, co się myśli albo myśleć to, co się mówi. Polska według niektórych jest enfant terrible Unii Europejskiej. Tymczasem Wielka Brytania właśnie ogłosiła, po raz pierwszy w historii, niepodległość. Przez lata mówiono nam, że UE jest jedynym wyjściem. Tymczasem Anglia pokazała Brukseli i Berlinowi język.

Zawsze goniliśmy Europę. Kiedy przed wojną na Zachodzie zaczęły się pojawiać pierwsze bloki modernistyczne, u nas panowała jeszcze secesja. Kiedy po wojnie zachłysnęliśmy się betonowymi osiedlami, Europa dostrzegała swój błąd.

Dziś Anglia rezygnuje z krępujących więzów unijnej biurokracji, a my narzekamy, że jesteśmy za mało unijni. Do kogo chcemy równać? Do pogrążonych w recesji Berlina i Paryża? Może lepiej patrzeć na kwitnącą ekonomicznie Anglię, która nie ogląda się na Jeana Junckera i Martina Schultza?

Na tle europejskich sukcesów Polski, nasza Iława wypada jakby rozczarowująco. Brakuje energii i nadziei, która powinna pochodzić z choć jednego sukcesu. Brak klęski to żadne osiągnięcie. Spektakularne imprezy kulturalne w Kisielicach, Lubawie, Nowym Mieście powinny zawstydzać nasze władze lokalne. Powiatowe miasto nie ma nic do zaproponowania. Nawet banalna fontanna jest lepsza w Lubawie.

Miastu brakuje elan vital. Oglądałem mecz ze Szwajcarią w nowej restauracji nad Małym Jeziorakiem. Dość zamożni klienci są mniej emocjonalni niż klienci parkowych barów. Jednak sukces reprezentacji udzielił się wszystkim. Po gwizdku wszyscy zaczęli krzyczeć ze szczęścia. Polska znowu była zjednoczona jak partia robotnicza. Na wszystkich spadło poczucie zadowolenia.

Jeden niewinny gol a tyle zmienił w ludziach. Siedzący przy kieliszkach drogiego szampana metroseksualni obywatele świata nagle stali się Polakami pełną gębą! A przed chwilą wszystko co polskie było passe.

Czy Iława ma coś, co powoduje takie emocje? Byłem niedawno w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej. Ujęła mnie pełna autentycznego życia atmosfera. Energetyczna mieszanka ludzi z miejskich kamienic, modnie ubranych hipsterów i biznesmenów oblepia każdą restaurację jak rój os.

W Iławie było takie miejsce. Na początku lat 90. w budynku obecnego ratusza mieściła się kawiarenka Ti amo. Grały w niej czołowe zespoły polskiego rocka i undergroundu. Tam słuchałem bez prądu zespołu IMTM z wokalistą Maciejem Ulewiczem.

W Ti amo można było spotkać każdego i wszystkich. Pobliska fosa w tamtym czasie była ważnym dodatkiem do życia kulturalnego, pełnym ubranej na czarno młodzieży.

To wszystko działo się bez ingerencji instytucji. Po prostu samo się nakręcało.

Iława jest ładna, ale straciła charakter. Miasto jest odłączone od prądu. Nie zastanawiajmy się, czym przyciągnąć turystów, ale czym zatrzymać mieszkańców.

BARTOSZ GONZALEZ





  2016-06-29  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102757927



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.