Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-12-06

Czy przeszłość się przedawnia...?


Od czasów publikacji „Listy Wildsteina” niebywałe zauważam magle medialne, wręcz pościgi i wyścigi... Wydawałoby się, iż u podłoża tych akcji dobro leży publiczne, co skutkować ma wyrokiem skazującym na banicję (ze służby publicznej przynajmniej) tych wszystkich, którzy – jak to dosadnie Georg Orwell stwierdził – „Raz się skurwili i kurwami pozostali”.


Andrzej Kleina


Czwarta władza, z różnych powodów, do trzech pierwszych dobierać się próbuje. Swoisty „terror medialny” zaczyna wreszcie i ją samą również dopadać, i chwała za to, że kreatorów tych lustracyjnych wojenek nie tylko na górze, ale i na prowincji ogarniać też zaczyna.

W telewizyjnej „Misji Specjalnej” jeden z dziennikarzy stwierdził: „Dziennikarz, który boi się mówić o lustracji, albo mówi, że ten temat jest nie na temat, znaczy, że nie jest do końca czysty”.

Sformułowanie to przywołało na ekran świadomości felieton Jerzego Kalisza, właściciela iławskiego Radia Eska, który – zgodnie z mało odkrywczą teorią niżej podpisanego – sobą go napisał, bo człowiek sobą tylko pisze felieton. Teorią, co naturalne, nie tylko Jerzego Kalisza dotyczącą...

A skoro tak, to głos Jerzemu Kaliszowi oddajemy:

„(...) A teraz o lustracji; czas przecież dolać oliwy do ognia zionących potrzebą skopania kogoś, sponiewierania, oplucia chociaż jak już nic więcej zrobić się nie da (tu mężnie felietonista wypina własną pierś do bicia). Lustrować czy nie lustrować, wszystkich czy tylko wybranych, jakim kluczem wybierać tych do lustrowania i tych, którzy lustrować będą, jakie kryteria stosować, czy paskudna przeszłość się przedawnia? Ksiądz w Krakowie, ksiądz w Zakopanem, polityk w Warszawie, adwokat w Iławie, współpracowali czy tylko okazali słabość, bo chcieli studiować czy wyjechać za granicę lub pracować i robić to, do czego przez lata studiów się przygotowali. Kto ma wreszcie być świadkiem oskarżenia? Dziś taką mamy dokumentację, że są to zwykle byli funkcjonariusze UB czy SB, czasami ich zapiski i notatki służbowe – czy mogą być wiarygodni? Czy wreszcie moralne jest, by to oni nas dziś obciążali winą lub: czy moralne jest, że to ich mamy prosić o świadectwo uczciwości? Subiektywnie: gdy o konieczności bezlitosnej lustracji mówią czy piszą ci, którzy przeszli przez piekło komunistycznych więzień, ci którzy byli bici i poniewierani, mogę to zrozumieć, ale gdy żądają tego gówniarze, pętaki i nowo gniewni – to czuję tylko niepokój o przyszłość. Być na liście tajnych współpracowników krążących po necie – to dosyć, by człowieka wykończyć – bez szans na obronę dobrego imienia i honoru. Net jest bezlitosny, prawie anonimowy, wulgarny. Jeden z tych, który na takiej liście znalazł swoje nazwisko twierdzi, że do jego firmy raz w miesiącu przychodził oficer milicji i rozmawiał przy kawie o pierdołach a później pisał notatki dla swoich przełożonych. Pisał co chciał, ale to wystarczyło, by faceta ktoś wpisał na listę. Rewolucja wymaga ofiar – ktoś powie, ale nie powie tego niewinna ofiara rewolucji”.

Tyle Jerzy Kalisz.

Czy wypowiedź ta, niezwykle charakterystyczna, wypowiedziana została przez rewolucjonistę, ofiarę rewolucji czy zdecydowanego zwolennika ancieme regime’u...? (starego reżimu). A może tylko nie do końca „czystego” gościa, że tu zwrot telewizyjny zapożyczę. Kalisz doskonale wie w którym miejscu tej układanki się znajduje...

Nie tylko z metodologicznego punktu widzenia powstaje pytanie: winno się lustrować wszystkich czy tylko wybrańców? Jestem absolutnie przekonany, że kreatorzy dusz i umysłów ludzkich winni pierwsi w naszych realiach powiatowych lustracji być poddani. Kluczem w tym konkretnym przypadku jest sam fakt bycia lokalnym imperatorem medialnym, bo przecież nawet żona cesarza poza wszelkimi podejrzeniami być musiała.

„Czy przeszłość się przedawnia?” – Kalisz delikatnie kwili. Jeżeli reżim komunistyczny był reżimem zbrodniczym, to tak zadane pytanie z wewnętrzną i nieukrywaną implikacją weń zawartą jest pytaniem wręcz równie zbrodniczym.

Jeżeli postkomunizm to nic innego jak forma zaniechania, to czas najwyższy owo zaniechanie naprawić. Na system komunistyczny w jego końcówce składał się mechanizm polityczny o całkowicie niedemokratycznym charakterze, nierynkowy mechanizm gospodarczy, aparat państwowy to wszystko koordynujący, z wiodącą grupą zwaną nomenklaturą partyjną.

Nad wszystkim tym czuwały brunatne służby specjalne, które oprócz milicji miały w roku 1989 jeszcze około 30 tysięcy funkcjonariuszy i co najmniej (różne źródła różne liczby podają) 200 tysięcy czynnych współpracowników. Pominę szczegóły rozwiązania SB i mechanizmy zawłaszczania majątku państwowego, czyli naszego wspólnego.

Nie wiem, kto ma być świadkiem oskarżenia. W państwie prawa, za jakie Polska chce uchodzić, czas najwyższy ażeby kryteria zostały precyzyjnie te wypracowane. Jasne, nie Internet ma decydować o tym, kto winien a kto nie. Podobnie nie radio, którym zawiaduje Kalisz, ma ustalać czy człowiek jest „prostytutką, bandytą, łobuzem, zboczeńcem” etc... To tak na marginesie niejako, niczym odprysk pewnej formy refleksji...

Jeżeli w różnych zawodach istnieją różne kryteria do ich wykonywania niezbędne, to podstawowym kryterium, które musi wreszcie Kalisz zaliczyć, jest kryterium przejścia lustracyjnego na drugą stronę Rubikonu. Podobnie jak i innych – wszystkich, krótko mówiąc, dziennikarzy. I tych mówionych, i tych pisanych. Nie wyłączając Jarosława Synowca, naczelnego redaktora Kuriera...

A my, zwykli obywatele, możemy w swych głowach i sercach usprawiedliwić przykładowo Kalisza, że „okazał tylko słabość, bo chciał studiować, wyjechać za granicę lub pracować i robić to, do czego przez lata studiów się przygotowywał”. Bo rzeczywiście! Rewolucja wymaga ofiar! Czy może stać się jej „niewinną ofiarą” Jerzy Kalisz? Na pewno nie. Bo na pewno jest czysty jak łza. Tylko lustrację winien przejść...

I wcale – Panie Jerzy – nie jest to wypowiedź pętaka jakiegoś, gówniarza, czy nowo gniewnego...

Andrzej Kleina

  2006-12-06  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102784784



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.