Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2010-02-10

Żyliński: Nadzieja umiera ostatnia


Nie chcę nikogo pouczać. Nie próbuję się wymądrzać. Daleki jestem od zbijania – w prostackim stylu – politycznego kapitału. Taka postawa zawsze będzie osiągnięciem jednego sezonu – skazanym w dalszej perspektywie na sromotną klęskę. Zależy mi przede wszystkim na wydobyciu na światło dzienne dokuczliwych zjawisk, które na polskiej prowincji uznane zostały za obowiązujące.


Adam Żyliński


Dotykając, w ubiegłotygodniowym felietonie, problemu postępującej frustracji wśród najmłodszego pokolenia mieszkańców Iławy miałem pełną świadomość, że zaczynam nieostrożnie stąpać po bardzo cienkiej tafli lodu. Niejeden zdesperowany rodzic lub jego dorastający potomek może mi postawić zarzut, że nie spełniam podstawowych wymogów rasowego polityka. Ode mnie należy oczekiwać zupełnie innego przekazu! Zabiegając o wyborcze głosy winienem roztaczać świetlane wizje obłudnie zapewniając zainteresowanych czytelników, że zatrudnieniowa bryndza pośród młodych, wykształconych ludzi to kłopoty przejściowe. A wszyscy magistrowie animacji kulturalnych, marketingu i zarządzania, administracji, politologii, dziennikarstwa, turystyki, pedagogiki, socjologii i wielu innych kierunków – prędzej czy później – na iławskim rynku pracy znajdą odpowiednie zatrudnienie. I nieważne, że takie zapewnienia skandaliczną nieprawdą i grubym fałszem będą podszyte…

Bardzo mnie poruszyły zamieszczone w poprzednim Kurierze wyznania emigrantki Anety Matuszewskiej. Tekst pani Anety to znakomity materiał pomocny w opracowaniu psychologicznego portretu charakteryzującego całe pokolenie młodych Polaków. W prostych, przejmujących zdaniach boleśnie nakreślone świadectwo stanu umysłów najmłodszych, polskich roczników, które nas starszych mają zastąpić w budowaniu społecznych mechanizmów – w naturalny sposób, zgodnie z demograficzną logiką. Do słów dzielnej dziewczyny szukającej na obcej ziemi życiowych perspektyw nie można odnieść się zdawkowo półstronicową odpowiedzią – sięgając po populistyczne zabiegi i chwytliwe hasła.

Aktualna kondycja najmłodszej generacji mieszkańców Najjaśniejszej Rzeczpospolitej (w tym również, jakżeby inaczej, Iławy) to problem wielopiętrowy, niezwykle złożony z całą gamą wątków ubocznych. I takim chcę go pokazać. Na bazie własnych przemyśleń i przeżyć. Odwołując się do pokaźnej ilości surowych lekcji jakie nie raz od życia, od najmłodszych lat otrzymywałem. Rozwój filozofii nowożytnej przywrócił nauce pojęcie postawy empirycznej – opartej na doświadczeniu i obserwacji. Nie siląc się na sztucznie brzmiącą skromność ośmielę się wszem i wobec zakomunikować, że w paru dziedzinach naszego życia stałem się empirykiem całą gębą.

Jako młody chłopak, przez kilka lat, ze stachanowskim zacięciem, pracowałem w akordowej brygadzie robotniczej załogi iławskiej fabryki domów. Później przydarzyło mi się jeść emigracyjny chleb i nielegalnie harować od świtu do zmierzchu na niemieckich polach i budowach – z poczuciem strachu, samotności i tęsknoty za rodzinnym domem. A zaraz potem zostałem burmistrzem Iławy i przyszło mi się zderzyć z wywróconą do góry nogami, polską codziennością. Był to przecież czas terapii szokowej dla naszego społeczeństwa tak ładnie nazwanej ustrojową transformacją. W tym samym okresie, w domowych pieleszach, w kołysce smacznie spało moje jedyne dziecko. Niedługo potem jako rodzic rozpocząłem odbywać wraz z synem trwającą kilkanaście szkolnych sezonów wędrówkę po iławsko-olsztyńskiej edukacyjnej ścieżce – od przedszkolaka po zaszczytne miano maturalnego abiturienta.

Cały ten bojowy szlak przyniósł mi wiele wewnętrznego bogactwa. I co najważniejsze dał mi uprawnienie do zabierania głosu w kwestii wchodzących w dorosłe życie obywateli naszego miasta Iławy. Podejmując się tego śmiertelnie poważnego zagadnienia chcę obejść się z nim rozważnie i odważnie. Bez wciskania czytelnikom tzw. ściemy ale i bez najmniejszych oznak bezradności…

Ktoś zacny nie tak dawno życzliwie zwrócił mi uwagę, że żyję przeszłością. Przez co nie przystaję do reguł współcześnie obowiązujących w publicznej działalności. Dzisiaj uprawianie polityki to cyniczna, chłodno skalkulowana gra – od środka brutalna, na zewnątrz uwodzicielskim pijarem nacechowana. Nie ma w niej miejsca na donkiszoterię. A mój sposób myślenia to żałosne naiwniactwo obciążone widmem nieuchronnej samodestrukcji. Być może mój rozmówca miał rację. Przyjmuję tę ocenę do wiadomości i… uparcie wracam do przeszłości.

Kiedyś policzyłem, że jako przewodniczący siedmioosobowego Zarządu Miasta Iławy uczestniczyłem przez trzy kadencje w blisko sześciuset posiedzeniach tegoż zarządu. Trwające od trzech do pięciu godzin narady odbywały się tydzień w tydzień przy udziale branżowych szefów poszczególnych wydziałów ratusza i podległych jednostek. To była prawdziwa burza mózgów. Niczego nie można było ukryć, utajnić. Wypracowane w zaciszu gabinetu komunikaty byłyby nie do przyjęcia! Wszyscy mieliśmy nastawienie proinwestycyjne. Bo doskonale rozumieliśmy, że modernizacja miasta ma znaczenie fundamentalne dla postępujących po sobie iławskich pokoleń. Ale równocześnie robiliśmy wiele by nie zachwiać równowagi publicznych wydatków pielęgnując w miejskim budżecie to co zawsze powinno pozostać jego naczelnym przesłaniem – tzw. czynnik ludzki.

Przez wiele lat – metodą prób i błędów – praktycznie od zera cierpliwie budowaliśmy system impulsów płynących z miejskiego samorządu na rzecz najróżniejszych przy i pozaszkolnych animacji – sportowych, kulturalnych, dydaktycznych. Byliśmy na początku drogi, która dawała nadzieję na wyrównanie szans iławskiej młodzieży w zderzeniu ze szkolną dziatwą z wielkomiejskich ośrodków. To miała być krzywa rosnąca obliczona na konsekwentne pozbywanie się kompleksu prowincji. Wyraźny sygnał, że wraz z gwałtownie postępującą zmianą wyglądu i funkcjonalności miasta, w parze z nią idzie jakościowa przemiana pojęcia kapitał ludzki. Bo od zrozumienia definicji tego pojęcia wszystko się zaczyna i nikt mnie nie przekona, że może być inaczej.

Zgodnie z życzliwie udzieloną mi radą zostawmy przeszłość w spokoju. Zajmijmy się teraźniejszością. Na próżno by szukać w budżecie miasta Iławy Anno Domini 2010 tendencji wskazujących, że pojedynczy człowiek – członek lokalnej wspólnoty – to esencja samorządowej roboty. W publicznej debacie dominuje przedwyborcze pianie z zachwytu i odprawianie egzorcyzmów nad uruchomieniem – bez sensu i potrzeby – wszystkich miejskich inwestycji naraz. Kumulowanie inwestycji w jednym, dwóch rocznych rozliczeniach budżetowych, rujnuje harmonię publicznych wydatków. Przynosi niepowetowane straty w materii którą ludzkim kapitałem nazwałem. Tak ja to oceniam. Zapewne miłościwie nam w Iławie panujący – gnani wyborczą gorączką – sądzą zupełnie inaczej…

W kilku kolejnych felietonach spróbuję odnieść się do przyszłości. Tej bliższej i tej dalszej – dotyczącej iławskiej młodzieży. Z silnie umocowanym w tle, nieco zmodyfikowanym przysłowiem: czym skorupka za młodu nasiąknie, tym w dorosłym życiu trąci. Z głęboką wiarą, że sensownie uruchomione lokalne instrumenty wsparcia, każdemu młodemu człowiekowi – jeśli tylko zechce – pomogą wyrwać się z objęć przeciętności i utartych schematów.

ADAM ŻYLIŃSKI

  2010-02-10  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102751199



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.