Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2012-07-11

Sławiński: Osobista cenzurka dla rad



Jako dziennikarz terenowy Kuriera mam przyjemność bywać na niemalże każdym posiedzeniu rad miejskich w kilku gminach regionu. Z racji tego, że są wakacje i radni zasiądą przy sesyjnym stole dopiero we wrześniu lub pod koniec sierpnia, pozwoliłem sobie przyjrzeć się radom z lekkim przymrużeniem oka i wystawić im osobistą ocenę. Podkreślam – OSOBISTĄ.


Naszą wycieczkę zaczniemy od Prabut, miasteczka położonego w powiecie kwidzyńskim. Sesje rad odbywają się tam w okazałej sali konferencyjnej urzędu. Radni siedzą wraz z burmistrzem, jego zastępcą, sekretarzem i skarbikiem przy jednym stole ustawionym w kształcie prostokąta.

Przewodniczący rady Henryk Fedoruk, jak przystało na gospodarza posiedzenia, zaczynając obrady, wita przybyłych gości, w tym zawsze przedstawicieli mediów. Ale skupmy się bardziej nie na tym, co uchwalają wybrańcy narodu, ale bardziej na tym, jakie emocje im towarzyszą.

Najbarwniejszą postacią wśród tamtejszych radnych, oczywiście w mojej ocenie, jest radny Stanisław Anders. Często zdarza mu się pod adresem burmistrza Bogdana Pawłowskiego walnąć prosto z mostu, co mu leży na wątrobie. Riposta burmistrza zawsze jest dalece przemyślana, ale cięta jak żyleta. Bywało też tak, że padały z jednej na drugą stronę niesmaczne epitety, radny wówczas przysłowiowo zwijał się z sali obrad do domu. Generalnie rzecz biorąc, fajerwerków na prabuckich sesjach nigdy się nie spodziewam, chyba że Anders wyjmie jakiegoś asa z rękawa.

Podsumowując, na prabuckich sesjach często walczę sam z sobą, aby nie zasnąć. Jak pisał nasz kolega felietonista Henryk Witkowski, radni wykazują się tu bardziej zasadą „unieś łapkę i bądź za”. Ducha walki o lepsze jutro nie zauważyłem. Za promienny i „bananowy” uśmiech sesyjny pana burmistrza wystawiam radzie ocenę bardzo dobrą.

Kolejny przystanek na naszej drodze po miejskich radach to gmina Susz. Tutaj wręcz uderzający jest stoicki spokój przewodniczącego Zbigniewa Skolimowskiego. Zawsze opanowany, spokojny i z racji tego, że pali papierosy, robi przerwy w obradach. Każda przerwa bardzo mnie cieszy, ponieważ osobiście jestem zniewolony przez tytoniowy nałóg, a też jest okazją, aby z radnymi pogadać o przysłowiowej pogodzie.

Radnych w Suszu wyróżnia to, że w czasie swoich wypowiedzi każdy wstaje. Burmistrz czy też jego zastępca też wypowiada się na stojąco.

Dyskusjom w czasie obrad towarzyszy wiele emocji. Jedni, widząc dziennikarza, mają parcie na szkło i biją przysłowiową pianę. Drudzy z racji młodego wieku nie chcą się zbytnio narażać władzom i siedzą cicho.

Nie zaobserwowałem, aby padały wobec miejskich władz obraźliwe epitety, a nawet spotkałem się z opinią, która padła z ust opozycyjnego radnego, że burmistrz to „niegłupi facet”. Pomimo częstych różnic w zdaniach w trakcie sesji panuje tu duża kultura wypowiedzi.

Z reguły w Suszu siadam obok obecnych na sali sołtysów, których komentarze do tego, co dzieje się na sali obrad, często przyprawiają mnie o uśmiech na twarzy i nie pozwalają się nudzić. Za przerwy na papierosa wystawiam radzie oczywiście piątkę.

Z Susza jedziemy do Kisielic. Sesje rady odbywają się zawsze na ul. Polnej w budynku dawnej „Arkadii” obok remizy OSP. Na sesyjnej sali mam od niedawna przygotowany stolik ze stojącą karteczką z napisem PRASA. Ale skupmy się na tym, co dzieje się na sali obrad.

Niewątpliwie radę wyróżnia stukot przewodniczącego rady Janusza Więcka łyżeczką w pustą filiżankę po kawie. Dzieje się to często i tylko wtedy, gdy uspokaja on gadatliwe sołtyski siedzące na tyłach sali.

Punktem obrad, na który czekam, są zawsze interpelacje i zapytania radnych skierowane do burmistrza Tomasza Koprowiaka. Liderem w zarzucaniu burmistrza pytaniami jest Rafał Ryszczuk, który wystąpienia ma napisane na kartce w dwóch egzemplarzach – jeden dla siebie, drugi dla burmistrza. Padają tu ostre słowa i widać nerwy na twarzy radnego, jak i burmistrza. Zauważyłem również, że od niedawna radny Waldemar Różański, podobnie do Ryszczuka, czyta wcześniej przygotowane wystąpienia z kartki. Różnica jednak jest, radny z Gorynia ma kartkę tylko dla siebie.

Zdarza się na kisielickich sesjach, że słowa radnych kierowane są i pod moim adresem, bo jak to się u nas mawia, napisałem kolejny artykuł „nie po ichniemu”. Jest to również wyróżnik tej rady: nigdzie indziej nie ma zastrzeżeń co do zawartości merytorycznej publikowanych materiałów mojego autorstwa. Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu musi podobać się, co piszę. Poklask ze strony miejskich włodarzy jest mi jednak niepotrzebny, najcenniejsza dla mnie jest opinia czytelnika.

Za „nie po ichniemu” oczywiście rada dostaje najwyższą notę w skali ocen.

Ostatnim przystankiem po radach miejskich jest Zalewo. Wyróżnikiem jest tu obecność na każdej z sesji radcy prawnego Adama Czołby. Prawnik zabiera głos, kiedy radni mają wątpliwości co do treści uchwał, które za moment poddadzą pod głosowanie.

Kolejną rzeczą, której nie ma w pozostałych 3 gminach, jest nagłośnienie na sali obrad. Na owalnym sesyjnym stole stoją mikrofony. W Zalewie nie zdziera się gardeł, aby inni obecni na sali mogli słyszeć mówcę w danej chwili.

Radnym, który szczególnie tkwi w mojej pamięci, jest Marcin Felczak. Zapamiętałem go po kolorowych skarpetkach, które miał na sobie w czasie niejednych obrad i których to nie omieszkałem opisać w jednym z wydań Kuriera.

W czasie obrad nie brakuje też i spięć, najczęściej na linii Felczak kontra Edward Całka, który od niedawna zastąpił tego pierwszego na stołku wiceprzewodniczącego rady.

Obserwując pracę tutejszych radnych, nie widzę podziału na obozy te z burmistrzem i te przeciw. W sprawach trudnych dochodzą zazwyczaj do konsensusu ku chwale gminy i jej mieszkańców. Jeśli chodzi o ocenę, to zastanawiałem się, co ocenić, mikrofony czy skarpetki z misiami radnego Felczaka. Po krótkim namyśle stwierdzam, że kolorowe skarpety są ewenementem i dadzą radzie oczywiście piątkę.

Wystawione noty to tylko moja ocena z przymrużeniem oka. Ostateczny stopień radom wystawią wyborcy, którzy pójdą do urn w 2014 roku.

Kończąc naszą podróż po radach, chcę się z czytelnikami podzielić czymś jeszcze. Na jednej z sesji właśnie w Zalewie zauważyłem, jak sołtys wydłubał dziurę długopisem w krześle, na którym siedział. Robił to z wielkim zaangażowaniem, tylko zastanawiam się – po co? Czy z zemsty za zbyt mały fundusz sołecki postanowił zniszczyć publiczne mienie? Tego nie wiem, ale jak znam życie, sytuacja zapewne się powtórzy i wówczas zapytam sołtysa, co go skłania do „kasowania” urzędowego krzesła.

TOMASZ SŁAWIŃSKI

  2012-07-11  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102494788



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.