Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2014-05-14

Rochowicz: 40 kasztanów w alei rosło...


Właśnie! Aż 40 kasztanów odeszło i co? Gdzie są aleje, aleje gdzie są? Choć na ławeczce przysiądzie tu kto, oj, panie, to już nie to...


Związek człowieka z przyrodą należy do wyjątkowo wrażliwych symbiotycznie zależności. Porównać istotę ludzką do kuli ziemskiej to mniej niż kroplę wody do oceanu; zaś życie jej to płomyk, który wahnięciem skrzydła zdmuchuje motyl. Oto ile warte jest i znaczy istnienie ludzkie na planecie Ziemi. Stąd konieczność troski oraz szacunku do ziemi i otaczającej przyrody, która jest naszym stołem biesiadnym. Przeto należy dbać o naszą ziemię ojczystą, pola uprawne, siedliska, jak o skarbnicę środków potrzebnych do życia. A mając na uwadze dobro przyszłych pokoleń, pielęgnować bogactwo narodowe, którego nie należy ani wyprzedawać obcym, ani niszczyć.

Tymczasem to dobro, bogactwo narodowe uważamy jako obecnie zamieszkały teren w roli lokatora, nie właściciela bez myśli o przyszłości, że po nas też żyć będą ludzie. Inaczej – po nas choćby potop – sprawdza się powiedzenie. Porządek, harmonia, piękno i mądrość istniejące w przyrodzie zmuszają nas do pytań o praprzyczynę początku natury. Sposób więzi człowieka z przyrodą wywiera wpływ na jego duchowy i fizyczny rozwój oraz uszlachetnia go. Człowiek zaś musi odróżniać dobro od zła w swoim postępowaniu, by innych przykładem osobistym inspirować. Kim jest obywatel osiedla, np. Ostródzkiego, który wyprowadza psa, by się wypróżnił, komuś pod nosem na trawie strzyżonej nawet przy sklepie spożywczym? Nierozumną, bez kultury – bardziej niż jej przyjaciel pies, osobą?

Walka o przyrodę pomiędzy złymi o dobrymi ludźmi toczy się raczej w milczeniu. Rzadko kto odważy się zwrócić uwagę sąsiadowi, że źle postępuje, bo jawi się w jego mniemaniu durniem. Kiedyś bardzo uprzejmie zagadałem sąsiada o to, by z psem za potrzebą nieco się oddalił. Otrzymałem odpowiedź, że „na Księżyc mam pójść?”. Owszem – gościu miał rację! Dotąd tylko Amerykanie dotarli do tej planety.

W imię szczęścia powinniśmy współistnieć ze środowiskiem, troszczyć się o nie oraz respektować prawa, którymi się kieruje, być czułym na jej degradację i śmierć. Zadaniem naszym musi być ochrona środowiska, ponieważ służy nie tylko nam, też innym stworzeniom – z ramienia państwa i nas samych. Kiedy tylko oglądać będziemy się na kogoś wyżej, to po nas. Tymczasem… nikogo nie obchodzi śmierć w pełni życia kasztanów (przyczyna: szrotówek kasztanowcowiaczek), miododajnych, starych lip i akacji, grubych nad łąkami wierzb, które padają często choć za pozwoleniem (ciekawi mnie w czyim interesie) pod toporami.

Wróćmy do kasztanowców i ich choroby. W Iławie niewiele jest drzew tego gatunku, ale jakoś przeżyły, komuś zależało na uratowaniu. W terenie bywa różnie. Na posesjach prywatnych rzadko czyni się starania o uratowanie tego gatunku. Niepokoi mnie również umieranie 80-letnich kasztanów, rosnących na polnej drodze, która z Ławic skośnie prowadzi nas do miejscowości Dół. Nikt o żywe jeszcze kasztany nie zatroszczył się, a przecież gmina ma gospodarza i to obrotnego.

Wiele jeszcze po wsiach uchowało się starych, na miedzach a nawet w szczerym polu, grusz, co liczą po 70 lat z nawiązką. Takie one piękne, że boję się o ich los, o których Mickiewicz pisał, że: wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą. Faktycznie, z rzadka i zdała od zgiełku, gdyż na ich konarach bywa gniazdo srok z dawna zasiedziałych.

Podobnie na skarpach nad jeziorami, jakby oczekiwano na uschnięcie, by legalnie już pozbyć się drzewa. Bywają jeszcze na naszym terenie aleje i dróżki starych drzew, przeważnie lip, np. Ławice-Kałduny; Ławice-Julin-Rudzienice – swoiste pomniki przyrody. Marniejące już, bo 150-letnie, przez naszych przodków sadzone, czasem podpalane ich zagrzybione wnętrza. Niestety – za sto lat nie będzie ich. Zauważa się, iż staraniem gospodarczym powstają nowe nasadzenia wzdłuż tych dróg. Jednak większość skromnych sadzonek padła od suszy. Dlaczego tu nie widać ręki i oka pańskiego? Czy włodarz gminy nie mógłby uruchomić sołtysów, zaś oni właścicieli działek i domów, co przy tej drodze mieszkają, by własnym sumptem, kiedy susza szaleje, „a zagorzałe zioła dżdżu z nieba wołają – pieśń 7”, podlać od czasu do czasu? Tym bardziej, że ten włodarz ma zasłużone poważanie u chłopstwa i inteligencji gminnej. Wiele może zrobić taki pan, co „nawet okiem konia tuczy”, nie mówiąc o dbałości materialnej o wieś.

Jadąc ścieżkami od strony Jezioraka za Lipowym Dworem, obserwuję degradację drzewostanu skarpy nadwodnej. Proszę spojrzeć, jakie stare i poszczerbione już, ale pięknie rozłożone w kierunku lustra wody wierzby rosną. Nie tylko one trzymają się zapalczywie przed nieuchronną śmiercią korzeniami w skarpie. Nie przypadkiem tu żywot rozpoczęły. Część celowo posadzona, część sama natura tego dokonała. Cel – trzymać skarpę przed erozją, by nie spłynęła w razie ulew, jakie czasem mogą się zdarzyć. Jednak – co ze smutkiem odnotowuję – wiele drzew od niedawna schnie jedno przy drugim, jakby ręka człowieka tym kierowała. Może jest w tym jakaś ukryta prawda, że komuś przeszkadzają, zasłaniając widok ze skarpy na toń jeziora.

Podobne zwyczaje obserwujemy prawie na wszystkich nabrzeżach, gdzie zagospodarowano działki z tzw. dostępem do lustra wody. Tam wypucowano brzeg zupełnie, tzn. postrzyżono drzewa, zostawiwszy tylko czubki, wykoszono krzaki trzciny i wszystko, co żywe, wypłoszono. „Chłop żywemu nie przepuści...” – śpiewał Grześkowiak. Gdyby ten chłop nad sobą miał pana i bat (prawo!), to może z przyrodą byłoby lepiej nad jeziorami i wszędzie.

W takim razie stawiam pytanie: gdzie są gospodarze tych ziem, środowiska, wspólnoty, gminy, miasta? Oni przecież muszą tu gdzieś być. Skoro tak, to nie powinno być sprawy, bo troska tkwi w dobrych rękach, a to wójta, burmistrza, prezydenta, a przede wszystkim w rękach nas wszystkich, tych, co najbliżej przyrody i ziemi. My też musimy być gospodarzami, nade wszystko MY!

„Czyńcie sobie ziemię poddaną” mówi Stwórca człowiekowi. Ziemia ma być poddana, ale nie zniewolona. Poddanie to znaczy służenie – oddanie człowiekowi, aby żył i rozwijał się. Człowiek człowiekowi też musi być poddanym – w sensie oddania, ale nie uciśnionym. Poddanie nie oznacza wszechwładzy i zniewolenia przyrody wedle nieograniczonej pazerności i chciwości człowieka. Nie wolno nam nadużywać natury, ale kształtować ją w zgodzie z prawem biologicznym i moralnym; praw, których nie można bezkarnie przekraczać.

Pan Bóg wybacza zawsze, człowiek czasami, natura nigdy.

FELIKS ROCHOWICZ



  2014-05-14  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102913579



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.