Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2012-06-20

Olszewski: Wspólnota nie istnieje


Trafia się dzisiaj dzień przerwy w Euro. Pora więc dla fanów codziennej piłki idealna na schwycenie gazety i starcie z oczu nalotu telewizyjnego, tym bardziej, że lokalne życie też ma swoje prawa i warto się trochę pochylić nad Jeziorakiem znad efektownie pokazywanej z helikoptera korony bursztynowej areny w Gdańsku czy Stadionu Narodowego na warszawskiej Pradze. Od jutra ciąg dalszy igrzysk piłkarskich. Dotleńcie się zatem słowem pisanym.

W skrócie różnica pomiędzy optymistą a pesymistą polega na tym, że pierwszy widzi symboliczną szklankę wódki do połowy pełną, drugi zaś do połowy pustą. Optymizm głupi to widzenie w samochodzie dwóch opon sprawnych, podczas gdy dwie pozostałe są przebite i to już raczej objaw chorobowy. Pisałem niedawno, że warto być optymistą, bo tym po prostu łatwiej! Posiłkowałem się wówczas przykładem topnienia w mieście tzw. stref slumsowych, po przebiciu się nową alejką przez stracony dotychczas brzeg Iławki. Wymieniłem kilka wciąż istniejących: ulica Jagiełły, Jasielska i okolice więzienia – stare, obskurne, odpychające kamienice. Te punktowe sprawy warto z jubilerską precyzją naprawiać i poddać korekcie w najbliższych, oby jak najbliższych, latach.

I to już się dzieje. Pierwszy punkt niedługo odhaczymy. Vis a vis głównej bramy wjazdowej więzienia burzy się właśnie ruderę szpecącą Iławę jak – nie przymierzając – blizna na czole Gorbaczowa. Duże to i okropne było i stało przez lata, straszydło istne! Zniknie w najbliższych dniach z widnokręgu. Tylko co dalej, bo jak by nie patrzeć, sensowna parcel w centrum miasta zostanie odzyskana, byle nie po to, by stała budowlanym odłogiem. Zginie slums, odsłonią się wstydliwe jego tyły – wszystko tam bez ładu i składu i nie po to chyba osiąga się pokój, by nie odbudować się potem ze zniszczeń wojennych. Lokalizacja tam z przyczyn oczywistych średnio podatna pod budynek mieszkalny, ale o czymś bryłopodobnym na to miejsce fachowcy od wizerunku architektonicznego miasta pomyśleć powinni już dziś. Choć sam suchy fakt, że się trupa z szafy pozbywamy, godzien jest szacunku! Zobaczymy, co się w następstwie czasu wykluje. Oby nie bank, bo więźniowie pewno nie przepuszczą okazji, żeby kiedyś go obrobić – nie kuśmy losu.

Odnośnie Euro podniosła się tu wrzawa, że nie będzie w mieście strefy kibica, rzeczy absolutnie przereklamowanej poza dużymi miastami. To w skrócie zagrodzone pole, a w centrum duży telebim do wspólnego oglądania meczów. Okazuje się „wspólnota” to czasem na prowincji kilkanaście podpitych osób, a przy braku pogody nawet sama obsługa sprzętu – tak to wygląda.

Podtrzymuję w tym kontekście to, co opisałem kilka tygodni temu: życie wspólnotowe w Iławie nie istnieje. Nawet piękny sobotni czerwcowy wieczór w parku to zionąca chłodem pustka stolikowa. Strefa Kibica zostałaby więc zawłaszczona przez jakichś młodych imprezowiczów, o społecznym, spontanicznym uniesieniu nie byłoby mowy – nawet w amfiteatrze. Szkoda tylko, że na „nie” padł żenujący (strefy powstały w takich zagłębiach miliarderów jak Gołdap czy Rypin) argument braku pieniędzy, nie zaś małej sensowności przedsięwzięcia. Sztuka dyplomacji to także technika takiego przekazu społecznego, by nikt się nie pokapował, że pieniędzy się nie ma, bo to z ust chociażby burmistrza dyskwalifikacja wręcz kompetencyjna. To jakby dentysta w prywatnym gabinecie żalił się, że nie ma za co zapłacić czynszu – podobnie jak w przypadku burmistrza musiałby być to gigant w branży! Może i na pensje kiedyś zbraknie? Tu bym się jednak nie martwił… Straż miejską zawieszą, prąd nocami wyłączą, a na to zawsze będzie – nie do końca więc są poza zasięgiem logiki finansowej!

Odnośnie jeszcze detali wizerunkowych, wydawałoby się, że nowe chodniki to wizytówka Iławy. Tu jak ze slumsami, stopniowo stare płyty chodnikowe wykorzeniało się, wyrywało, aż praktycznie ciężko je teraz gdzieś znaleźć, najprędzej w innych miastach! Nowe polbruki w takie peryferia dotarły, że nawet ostatnie uliczki Lipowego Dworu nimi suto uraczono. Nie powiem – robi to wielkie wrażenie na gościach z Polski, to ewenement na skalę krajową. Nie odbierajmy pomysłodawcy „odświeżenia” – pozytywny.

I tak człowiek mechanicznie nie myśli, ale ostatnio tak idę i patrzę pod nogi, a tu aleja reliktów poprzedniej ery – krzywe, popękane kwadraty betonowe, nierówne, prowadzone zapadniętymi krawężnikami po zwiędłym nawet wiosną trawniku. Jak sobie zdałem sprawę, gdzie jestem, oczy w mózgu wytrzeszczyły mi się ze zdziwienia. Działo się to bowiem u frontu budynku dawnego Urzędu Miasta i Gminy przy ulicy Andersa, a dziś dumnej siedzibie m.in. Starostwa Powiatowego. Konkretnie zaś trakt wiedzie różną szerokością z Galerii Centrum przez okoliczne banki aż do wysokości wjazdu do szpitala i sądu naprzeciw. Jak to przez kilka dekad do dziś przetrwało – diabeł mieszał w tym ogon? Strach odpowiedzieć!
Podwójnie dziwne. Było tam sto chodników i 99 dosłownie jeden po drugim odnowiono, a ten nie, mimo że zadanie to na 10 dni lekkich robót niewielkiej grupy kładąco-zrywającej. Do tego koszt żaden, do tego – jeśli się nie jest niewidomym – aspekt dociągnięcia oszpecającego kosmyka do pięknie ułożonej, dochuchanej wręcz fryzury, tj. okolicznych chodnikowych dywanów. Jadąc tamtędy dzień później rowerem, poważnie liczyłem się z upadkiem mimo dwóch rąk mocno zaciśniętych na kierownicy – taka poczwara prowadzi petentów główną arterią w kierunku szpitala czy dworca! Najwyższa pora pozbyć się tej szkarady. Pachnie schyłkiem komuny, a zapach to generalnie tu krajobrazowo uschnięty i chwała mu za to.

Na koniec z cyklu „Kto by na to wpadł”? Strzeżcie się samochodów na obcych numerach ustępujących wam pierwszeństwa. To nowy sposób na godny zarobek. Wy ruszacie, a pan w was uderza. Przyjeżdża policja. Kto był na podporządkowanej drodze? Wy! Mandat wam, klepiecie auto na swój koszt, a wasz „uprzejmodawca” zyskuje krocie z ubezpieczenia. To modowy trend tego lata! Dotrze i tu, uczulam!

LESZEK OLSZEWSKI

  2012-06-20  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102475708



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.