Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2011-10-05

Kurpiecki: Stary niedźwiedź mocno spać


Ale nuda. Zachodnie serwisy klepią wciąż o tym samym. Kryzys długu, ratowanie tego i owego państwa z zapaści, spadki na giełdach. A u nas wybory. W ramach nieprowadzenia kampanii wyborczej zawitał nawet do nas sam Strażnik Żyrandola (jak określił prezydenta jeden z polityków). Jakby ktoś nie wiedział, to „żyrandol duży, sztuk 1” – jak stoi w ewidencji pałacu prezydenckiego, ma 156 żarówek. Ciekawe, czy to te ekologiczne, z toksyczną rtęcią, zalecane przez UE?


Poprzednio, również w ramach nieprowadzenia jakiejkolwiek kampanii, zawitał do nas prezydent Kwaśniewski. Akurat lało jak diabli, więc zamiast spijania lukru z ust „magistra” w postaci obietnic mieszkań dla młodych, zamiast dać się zmoczyć w amfiteatrze, przeczekałem pod daszkiem pobliskiej „trójki”. Co ciekawe, ostatnio we wiadomościach Euronews realizator dwa razy wyłuskał Kwaśniewskiego z tłumu na jakiejś konferencji. Szykuje się w końcu jakaś prestiżowa posadka czy co?

A te mieszkania to ciekawa rzecz. Obiecują je już od Gomółki i jakoś ciągle niedobór. Ale to tak jak z butami. Za komuny reżim sprawował pieczę nad fabrykami i na buty trzeba było polować. Buty wyszły spod kontroli i proszę, jaki teraz wybór. A nad poszczególnymi etapami budowy mieszkania i produkcją materiałów państwo wciąż trzyma pieczę. A z czego składa się mieszkanie? Głównie z piasku! A piasek kopie się w iławskim lesie, kierunek Nowe Miasto. W razie czego, pod lasami można uruchomić jeszcze ze trzy takie kopalnie. Więc w czym problem? Temat na artykuł, tyle że na dwie szpalty. Ale kto to by czytał?

Co do wyborów. Fajna sprawa z tą demokracją. Jak chcemy zaprowadzić ją w jakimś kraju, to mówimy tubylcom, że jak wrzucą magiczne karteczki do magicznej skrzynki, to wszystko będzie dobrze. W demokracjach bardziej rozwiniętych wrzucamy karteczki ze znaczkiem obok nazwiska. W demokracjach nowych stawiamy znaczek obok banana, krowy czy ananasa. I już lud ceduje władzę na wybrańców, którzy zrobią raj na ziemi.

Wybrańcy mają o tyle z górki, że za nic właściwie nie odpowiadają. No chyba, że chapną więcej niż status pozwala. Wtedy jak za cara, można dostać po łapkach. Ale jak sobie jeden z drugim zagłosuje za zadłużaniem narodu wraz z jeszcze nienarodzonymi wnukami czy wprowadzaniem prawa w interesie jakichś globalnych firm, to może spać spokojnie. Nawet bym sobie na jakiegoś zagłosował, ale w któryś z ostatnich wyborów oddałem celowo głos nieważny, a po sprawdzeniu na portalu komisji wyborczej okazało się, że w moim lokalu wyborczym wszystkie głosy były... ważne.

Nieważne, kto jak głosuje, ważne, kto liczy głosy – jak to się chlapnęło Stalinowi. Niedawno Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) zrobiła jeszcze lepszy numer, sprawdzając podpisy pod niektórymi listami tak długo, że w końcu stwierdziła, że minął czas na ich rejestrację. Takiego numeru nie wymyśliłby nawet Kabaret Moralnego Niepokoju (KMN).

Gdzie te czasy, w których okres końca września oznaczał koniec ekscytacji problemami codziennymi. Odprawiało się dożynki czy też w okolicach pasterskich – święto powrotu zwierząt z gór i zapadało się w zimowy sezon bezczynności. Wiewiórki, nabrawszy tłuszczu i nazbierawszy orzeszków, zasypiały w dziuplach, a niedźwiedzie w gawrach. Chwilowe otwarcie oczu na noworoczne fajerwerki i spanko do wiosny. Ale niestety, nie ma tak dobrze.

Uczłowieczyliśmy się i trzeba za to płacić cenę całorocznej aktywności. Na szczęście procent z tej działalności odkładamy w ZUS-ie, który to, co prawda, całą kasę rozdaje szybciej niż pobiera, ale emerytury, widniejące jako zapisy księgowe, mają być wypłacane w przyszłości z dochodów z eksploatacji gazu łupkowego. Od siebie mogę dodać, że na podobnej zasadzie również z eksploatacji złóż złota w rzece Iławka.

Rzeka Iławka należy do Euroregionu Bałtyk, który właśnie jako powiat iławski zamierzamy opuścić. Szkoda mała, bo tych euroregionów jest koło sześćdziesięciu i zawsze można się przyłączyć do jakiegoś nowego. Dla odmiany, np. do euroregionu Bieszczady, z którym mamy tyle wspólnego, co z Bałtykiem.

Akcje firm zaczynają nurkować coraz bliżej dna, ale choć to jedna z głównych informacji serwisów, to co z tego? Ludzie, którzy kupując akcje, kierują się zdrową ekonomią, potrafią wycenić stan firmy i jej perspektywę rozwoju, czyli w ostateczności zysk z akcji stanowi mniejszość. Zresztą na 100% i tak się tego nigdy nie da oszacować, ale jakieś mgliste pojęcie można sobie wyrobić. Tymczasem większość uczestników rynku akcji nawet nie bardzo wie, jak to wszystko działa i daje się ponieść spekulacyjnym emocjom. Tak na zdrowy rozum to starannie wybrane akcje powinno się po kupnie wsadzić na 10, 20 lat do przysłowiowej „szafy” i wtedy sprzedać, nie martwiąc się w międzyczasie kursem. Ale że ludzie wolą szybko zarobić, to szybko tracą, dorzucając sobie dawkę niepotrzebnego stresu.

Ostatnia słynna strata w mieście Iławie to 300 tys. zł, podobno powierzone właścicielowi kantoru do obrotu. Kiedyś funkcję pomnażacza pieniędzy pełniły banki. Ale w czasach, gdy zwykły obywatel nie może sobie założyć banku, za to wszędzie mnożą się filie banków niemieckich, amerykańskich, francuskich, itd., które z braku rzeczywistej konkurencji nie oferują atrakcyjnych lokat, ludzie szukają jakichś rozwiązań na rynku mniej oficjalnym. Nie dość, że rządy podstawiają nogę małym przedsiębiorcom, którzy chcą wejść w finanse, to jeszcze pieniędzmi podatnika ratują giganty chylące się ku upadkowi. Wszystko stoi na głowie.

Ale to wszystko, choć w konsekwencji w długim terminie odbije się na portfelach i stopie życiowej, to są to problemy „telewizyjne”. Gdyby wyłączyć odbiorniki i bazować na tym, co jest za oknem, poczujemy coraz dłuższe okresy ospałości powodowane nadmiarem melatoniny. Światło telewizora, ekranu komputera, lamp LED niszczą tę substancję koordynującą nasz system snu i czuwania, pozwalając nam przez to na dłuższą aktywność. Tylko po co nam ta aktywność, skoro tak niewiele się dzieje. Nie lepiej iść spać?

KRZYSZTOF KURPIECKI

  2011-10-05  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102751020



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.