Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-03-08

Kameleoniada


Przyznam, że Dzień Kobiet jest dla mnie podobnie sensownym świętem, co Dzień Domków Jednorodzinnych. Niemniej jednak jeśli jakieś wyczulone babki, lubiące ten marcowy blichtr, czytają to – życzę każdej z nich wszelkiej pomyślności i 800 lat życia w luksusie na Bahamach, przy pełnej znajomości języka tubylców. Co można rozumieć na sto i jeden sposobów...


Leszek Olszewski


A teraz do rzeczy. Ludzie dzielą się na mądrych i głupich, i stąd wszelka nerwowość. Ci mądrzy są niestety czasem mądrzy po szkodzie i dobija ich głupota głupich, co to np. albo prezydenta albo burmistrza wybiorą sobie na swoim poziomie. Potem wybrana głupawość popisuje się podczas urzędowania kolejnymi aktami głupkowatości. A nic z rzeczy niematerialnych równie odczuwalnie nie boli jak głupota.

Zmierzam do tego, że idą wybory lokalne. I tu mam dwie prośby. Pierwszą, by nie wysuwali się na kandydatów ludzie, którym Austria myli się z Australią, a celownik liczby pojedynczej od imienia „Jan” mózg wymawia mu „Janu”. Dwa zaś, by głodny zmian tłum lokalny wyciągnął wnioski z przeszłości i nie dał się zrobić w balon obietnicami tysiąca fabryk, tanich mieszkań, groszowych czynszów czy darmowej wódki. Raz obudzić się z ręką w nocniku – wystarczy. Choć specyfika kraju każe w incydentalność podobnych niefartów powątpiewać.

Prezydent przecież to też chodząca elokwencja i wybitny geniusz. Mający podstawowe problemy z wymówieniem kilku zrozumiałych zdań, a jak już ktoś zrozumie, to łapie się na tym, że lepiej by było, gdyby jednak ich nie dosłyszał itp. Nie wspominając już o grymasie, jaki maluje mu się na obliczu, ilekroć usiłuje się uśmiechnąć. Wygląda wówczas równie naturalnie, co Hitler w stroju papieskim. Widać wówczas, że główny bohater jest poza swoimi klimatami, a to boli.

Dowiaduję się też, że doszło do przesilenia intelektualnego. Ultra-lewicowy burmistrz Iławy Jarosław M. wystosował do imć mega-prawicowego Kaczyńskiego Lecha epistołę, w której z serca gratuluje mu wszystkiego, upatrując w jego osobie zbawcy prawie mogącego wyznaczyć nowe standardy polityczne, społeczne i kulturowe w kraju, jakby uniwersalnych zasad było mało.

Analizując owo pustosłowie – doszedłem do wniosku, że może szczere to słowa, gdyż primo: tutaj jakiś czas już panują zupełnie nowe standardy, albowiem wszystko stoi na głowie, pora więc może na ich popularyzację. Secundo zaś: dotychczasowe regulacje w skali państwa nie są za szczęśliwe dla wielu urzędników urzędujących, bo jeszcze – na ich nieszczęście – sadza się od czasu do czasu niektórych za złodziejstwo, machlojki etc. „Nowe standardy” zaś być może – w zamyśle autora listu – zmienią te idiotyczne porządki, diabli wiedzą przez kogo i dla kogo ustanowione.

Władza – jak za komuny i cara Mikołaja – winna być poza kontrolą czynnika zewnętrznego, a np. gazeta czy radio jedne, o słusznej linii, wiecznie opiewające dobrego gospodarza, pasterza, sekretarza, burmistrza (sami sobie wybierzcie). A przy okazji taki adres wiernopoddańczy... Kto wie, czy gdzieś tam się kiedyś nie przyda... Warto wypuścić to w obieg, nawet za cenę żenującej reakcji od jakich kipi w „700-letniej Iławie”. Ale to już dla ratusza chyba chleb nasz powszedni od 2002 roku, głowy azali do góry.

Czekamy więc jeszcze na list do Benedykta XVI z okazji jego majowej wizyty nad Wisłą z życzeniami owocnych homilii i przypomnieniem, że jego poprzednikowi w okolicach Iławy podwinięto kajak, za co w imieniu swoim i mieszkańców burmistrz winien przeprosić. Napomykając, że gdyby on wtedy rządził okolicą, to złodzieje niechybnie zostaliby straceni w publicznej egzekucji po pokazowym procesie trwającym około kwadransa. Też może nie zaszkodzi takie coś wysmażyć?

„Nowe standardy” to podstawa. Zobaczcie! Gdyby nie samotnik-myśliciel z ratusza, być może do podobnych głębi dotarłbym za 40 lat, jeśli w ogóle. Z wami kwestia ta, czuję, ma się podobnie. Inna sprawa to tzw. elastyczna mentalność. Pech ludzi, którzy mają swoje lata polega mimowolnie na tym, że przeżyli i dożyli do dwóch biegunowo (jeżeli chodzi o hierarchię wartości) różnych epok. Słowem, Chrystus z postaci nierzadko wyszydzanej stał się na powrót Zbawicielem, Odkupicielem, Celem, Jasnością, Światłem.

Ci sami ludzie – w szkołach chociażby – którzy kiedyś wypuszczali uczniów na konkursy wiedzy o ludowym ruchu robotniczym, dziś pilnują czy należycie czci się Dzień Papieski albo skrupulatnie przeglądają frekwencję na rekolekcjach wielkopostnych. Dziwnych z punktu widzenia dni wolnych od szkoły. Nauczycieli jeszcze rozumiem, bo en masse to tradycyjnie, modelowo wręcz dyspozycyjne grono i co im dyktuje „pan dyrektor”, kurator czy strach – czynią zwykle z dokładnością do siódmego przecinka po przecinku.

Mniejszy dystans mam dla kameleonów politycznych, bo przekonania zmieniać na oczach tłumów, w zależności od wiejących wiatrów – na to gotowi są tylko ci, pozbawieni organicznie jakichkolwiek zasad. Jedno takie obnażenie przecież określa jasno czyjś kaliber na poziomie – że posłużę się eufemizmem – półzera, bo całego zera szkoda, skoro tyle połówek do obdzielenia.

W Polszcze Siermiężnej prowincja zwłaszcza wysypała podobnym wylęgiem neofitów, bo Urban jakoś nie niesie za Glempem baldachimu w Boże Ciało. Swoją drogą szkoda, bo można by wiarygodnie stwierdzić kto ma większe uszy. Może dlatego pewne próby podpięcia się pod kolejny w swoim życiu porządek u pewnych osobników budzą w ludziach reakcje obronne. Z Lucyferem pić wódkę jednego dnia, a nazajutrz w Raju prawić o swojej świętości raczej się nie da, a niektórzy tu – na ziemi Władysława Laskonogiego i Bogumiła Kobieli – stale tego próbują.

Komitety pozamieniali na plebanie, stołki w PGR-ach na fotele propagatorów Unii Europejskiej – oto oni w najnowszym spektaklu dziejowym! Łukaszenko, chłopina, jest przynajmniej konsekwentny na tej swojej Białorusi: PGR-em rządził, więc do Unii nie chce za cholerę. Nawet za cenę zaprzedania duszy diabłu, o czym kiedyś wspomniał, bo Chrystusa jakoś ceni mniej. Co kraj, to raj...!

Leszek Olszewski


  2006-03-08  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102487398



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.