Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2005-12-21

Inny klimat na święta


Z wielu scen miłosnych, z którymi miałem przyjemność obcować na kartkach wielu książek, ta była we mnie i ze mną bardzo już długo... I kiedy odświeżyłem ją na nowo, na stronach „Obietnicy poranka” Romaina Gary, pomyślałem, że muszę ją przybliżyć tym z państwa, którzy jeszcze nie odkryli Wali... Bądź o własnej z dzieciństwa zapomnieli. Nie ukrywam też, że ponownie byłem sztubacko wzruszony...


Andrzej Kleina


„Miałem już prawie dziesięć lat, kiedy zakochałem się po raz pierwszy... Ona miała lat osiem i nazywała się Wala... Uniosłem oczy do światła, żeby ją podbić ich pięknością. Wala jednak nie należała do kobiet, które łatwo ulegają wzruszeniom. Oczy wychodziły mi z orbit, świat płonął dookoła mnie, ale Wala nie zaszczyciła mnie spojrzeniem... Podałem jej trzy zielone jabłka... przyjęła je i oświadczyła jakby od niechcenia: „Janek zjadł dla mnie swoją kolekcję znaczków.” Tak rozpoczęło się moje męczeństwo. W ciągu dni następnych zjadłem dla Wali garść gąsienic, znaczną ilość motyli, kilo czereśni wraz z pestkami, mysz i... zjadłem też dla mojej ukochanej gumowy pantofel... Zjadłem nadto japoński wachlarz, dziesięć metrów bawełnianej włóczki, kilo pestek od czereśni oraz trzy złote rybki z akwarium... Moja czarująca Mesalina miała zaledwie lat osiem, ale jej wymagania fizyczne przekraczały wszystko co znałem... biegła przede mną... i palcem wskazywała to kupkę liści, to pagórek piasku lub stary korek, ja zaś przystępowałem do dzieła bez szemrania... Zjadłem pokornie ślimaki, zarówno skorupkę, jak i resztę... Najsmutniejsze, że nie robiło to na niej żadnego wrażenia... Oświadczyła mi niedbale: „Józek zjadł dla mnie dziesięć pająków i musiał przerwać tylko dlatego, że mama zawołała nas na herbatę.” Zadrżałem. Więc poza moimi plecami zdradzała mnie z moim najlepszym przyjacielem. Ale przełknąłem i to. Zaczynałem się przyzwyczajać...”

Aha! Bo zapomniałbym jak to z tym kaloszem było...

„Połknąłem pierwszy kawałek, potem następny. Spojrzenie jej było wreszcie pełne podziwu. Zrozumiałem, że staję się prawdziwym mężczyzną... Rozchorowałem się poważnie, odwieziono mnie do szpitala... Byłem z siebie bardzo dumny...”.

Doznałem kolejnego wstrząsu... Jak radość, to też parami. Usłyszałem GŁOS! Stary, dobry głos i odnalazłem klimat. Głos Cat Stevensa. W całkowicie nowym, współczesnym utworze. Głos kumpla (rocznik 47), który puszczałem czasami z płyt. Starych melodii, ze starych płyt...

Podobne wzruszenie, a nawet wstrząs, przeżyłem słuchając i oglądając bardzo dawno temu Joe Cockera. Też kumpla! (rocznik 44). Utwór „Z niewielką pomocą moich przyjaciół” Lennona i Mc Cartneya (też kumpli) z burzącym krew w żyłach, wspaniałym, dynamicznym śpiewem Cockera, z jego narkotyczno-epileptycznymi drgawkami w finale utworu na scenie w Woodstock w 1969 roku i tym krzykiem o pomoc – to pozostało na całe życie...

Było to jedno z bardziej zachwycających, a jednocześnie katartycznych przeżyć muzycznych w moim życiu... I chyba jednak nie tylko muzycznych!

Widziałem Cockera kilka lat temu w Warszawie. Też zaśpiewał ten HYMN! Byłem nadal wstrząśnięty. Dodatkowo i tym, że nic nie stracił ze swojej przebojowości. Zarówno utwór, jak i Cocker.

Byłem pełen podziwu dla niego. Za jego heroiczną walkę o powrót do życia bez alkoholu i narkotyków. Za powrót do rzeczywistości z której się wyalienował. Często zdarzało mu się występować na scenie w stanie skrajnego upojenia alkoholowego, a nawet wymiotować na scenie, albo i gorzej...

Wrócił! Wygrał życie! Śpiewa do dzisiaj cudownie. Śpiewaj dalej Joe! Pokonujmy bezwzględny czas razem. Nadal zachwycaj nieskazitelnym głosem i imponującą kondycją fizyczną, niczym stal z Sheffield (tam właśnie się urodził).

Bodajże w roku 1974, raptem po ośmiu latach trwającej kariery, Cat Stevens odszedł z muzycznego Olimpu. Zamanifestował w ten sposób swój negatywny stosunek do „świata pełnego grzechu i chciwości” i całkowicie poświęcił się wierze. Nawet gdyby nie wrócił, po prawie 30 latach milczenia, to wiele naiwnie prostych, ale pięknych piosenek poprzednio zostawił i za to mu jestem wdzięczny. I moje pokolenie...

Która z koleżanek może nie pamiętać prywatkowych „Lady D*arbanville,” czy też „Moon Shadow”...? Który z kolegów może nie pamiętać wstrząsających „Father and Son” i „Sitting”, z których pierwszy jest dialogiem ojca z synem, drugi zaś mówi o sile nadziei. O czym mówią „Ich Troje”? Doprawdy nie wiem...!

I co by nie powiedzieć przed nami święta! Czas obżarstwa, a jednocześnie zadumy. Nad sobą, Kulczykiem, Unią, bliskimi, wyborami, tartanem w Lubawie i nie tylko. Niekoniecznie w takiej kolejności... Zgodnie z zaleceniami płynącymi z kół zbliżonych do warszawskich, moda na smalec obowiązująca podczas najelegantszych przyjęć w Warszawie w tym roku, będzie obowiązywała w przyszłym roku w całym kraju. Na smalec... ze skwarkami.

Tak więc namawiam do włączenia smalcu do tradycyjnych dań wigilijnych. Nie tylko ze względu na modę. Przyzwyczajając się w ten sposób do chleba z wodą i cukrem. Oby jeszcze nie podczas przyszłorocznej wigilii...

Pogodnych świąt!

Andrzej Kleina


  2005-12-21  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102880901



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.