Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

2005-01-05

Zgrzyty na górze, brak kasy na dole


W wiejskiej świetlicy w Nowej Wsi odbyło się kolejne spotkanie, w którym uczestniczyli rodzice dzieci dojeżdżających z gminy wiejskiej Iława do szkół w mieście Iławie. Spotkanie znów zakończyło się fiaskiem. Jarosław Maśkiewicz, burmistrz Iławy, zostaje cały czas przy swoim – nie będzie w całości płacił za bilety. Krzysztof Harmaciński, wójt gminy wiejskiej, i rodzice chcą wreszcie zakończyć ten spór.

Droga dziecka z domu do szkoły nie może przekraczać w przypadku uczniów klas I-IV – 3 km, a w przypadku uczniów starszych klas i gimnazjalnych – 4 km. „Jeśli droga przekracza wymienione odległości, obowiązkiem gminy jest zapewnienie bezpłatnego transportu i opieki w czasie przejazdu środkami transportu publicznego” – taki zapis widnieje w piśmie przesłanym kilka miesięcy temu przez Regionalną Izbę Obrachunkową (RIO), które otrzymał Krzysztof Harmaciński, wójt gminy Iława i Jarosław Maśkiewicz, burmistrz Iławy.

Ten właśnie zapis spowodował szeroką, trwającą do dziś, polemikę na najwyższych w gminach stołkach.

Kilka tygodni temu rodzice dzieci dojeżdżających do iławskich szkół, m.in. z Nowej Wsi, spotkali się w ratuszu z burmistrzem Maśkiewiczem. Niestety nic nowego nie wpłynęło do sprawy poza tym, że ustalono kolejne już spotkanie pomiędzy włodarzami i rodzicami, które tydzień temu odbyło się w świetlicy w Nowej Wsi.

NOWA WIEŚ DO IŁAWY?

– Wreszcie udało nam się spotkać – przywitał włodarzy miasta i gminy Kazimierz Majewski, sołtys Nowej Wsi. – Ostatnio pan burmistrz nie dojechał, więc dziękuję, że dziś mu się udało.

Wraz z burmistrzem przybyli m.in.: Andrzej Dzieniszewski, sekretarz miasta, Halina Żendarska, dyrektor Miejskiego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli, Edward Bojko, przewodniczący Rady Miejskiej oraz Andrzej Kolasiński, prezes Iławskich Wodociągów.

– Rodzice nie proszą o jałmużnę, ale wiedzą, że należy im się zwrot kosztów za bilety – krótko wyjaśnił Majewski. – Proszę nam też ponownie nie mówić, że gdyby Nowa Wieś przyłączyła się do miasta, to nie byłoby problemu. Miasto zgodziło się na przyjęcie naszych dzieci, więc sprawa jest jasna. Teraz niech płaci za bilety.

– Nasze poprzednie spotkanie w ratuszu nie przyniosło żadnych efektów – podsumowała Beata Szoka, matka jednego z dzieci. – Odsyłacie sobie tylko pisma, a cierpią na tym dzieci. Bliskość naszej wsi do miasta powoduje to, że nasze dzieci chcą się uczyć w Iławie. My też tam chodziliśmy do szkół. To już tradycja. Mamy nadzieję, że pod choinkę dzieci dostaną prezent od burmistrza, a dzieci dojeżdżających z gminy wiejskiej do iławskich szkół jest 278.

Miesięcznie koszt biletów dla nich to 6.300 złotych.

CHCEMY DZIECI

– Jeżeli dzieci mają zapewnioną możliwość obowiązku szkolnego w gminie, w jakiej zamieszkują, lecz z różnych przyczyn uczęszczają do szkół w innych gminach, to gmina miejsca zamieszkania dziecka nie ma obowiązku bezpłatnego transportu tych dzieci – podtrzymuje z kolei wójt Harmaciński. – Dlaczego z Zalewem, Suszem nie ma takiego problemu?! Tylko z burmistrzem Iławy nie można się dogadać. W przypadku, gdzie „obce” dzieci z innej gminy miejskiej wybierają szkołę w mojej gminie, to ja też pokrywam koszty ich dowozu. Nie pukam wtedy do Maśkiewicza po zapłatę. Za dziećmi idą subwencje, więc nie ma innej możliwości.

Z subwencji, jakie otrzymują szkoły na uczniów, utrzymywane są między innymi bursy i internaty, szkolne schroniska młodzieżowe oraz udzielana jest pomoc materialna dla uczniów.

– Ja chętnie przyjmę te dzieci do szkół gminnych – gwarantuje wójt. – Wtedy subwencja, a dodam, że niemała, będzie dla gminy wiejskiej. Nie ma takiego przepisu, który zabraniałby miastu płacić za bilety.

– Nie było problemów za czasów tamtego burmistrza – mówią rodzice. – Przyszedł nowy i nowe, dziwne zasady zaczęły obowiązywać.

– Ja cały czas mówiłem wójtowi, że miasto nie ma obowiązku płacić za bilety – broni się Jarosław Maśkiewicz. – Wójt wprowadza was w błąd. Pismo z RIO mówi jasno i wyraźnie, że to nie nasz obowiązek. Wysłałem także pismo do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu i w odpowiedzi mam jasno napisane, że nie muszę płacić.

ODDA KASĘ, POTEM PÓŁ NA PÓŁ

– To ja wystąpiłem z inicjatywą, by po połowie płacić za bilety – mówi burmistrz. – Ale stawiam warunek! Najpierw wójt spłaci mi 140 tys. złotych, za które pokryłem wcześniejsze bilety. Jestem synem ziemi iławskiej i wiem, jak ciężko się żyje na wsi. Bilety to nie jedyny problem Nowej Wsi. Jest problem jeszcze wody. Dlatego jest tu także prezes wodociągów.

– Niech pan nie zmienia tematu! – zauważyli obecni na sali rodzice. – Mówimy o biletach, a nie wodzie dziś i dołączeniu wsi do miasta. Niech nam pan nie mydli oczu. Pan kłamie jak szewc. Wymiguje się od obowiązków.

– Jakie 140 tysięcy?! – zapytał Harmaciński. – Pierwszy raz o tym słyszę. Nie otrzymujemy subwencji, a mamy jeszcze coś spłacić i dokładać połowę? Proszę nie stawiać głupich warunków!

– Miasto bierze całą kasę i musi płacić za bilety – wykrzykuje Roman Piotrkowski, przewodniczący Rady Gminy. – Przyjmując dzieci do swoich szkół, tym samym przejęliście obowiązki z tym związane.

– O tych 140 tysiącach mówiłem już 28 października – broni się burmistrz.

– Nie lubię, jak ktoś kłamie – dodaje wójt. – Nie padła żadna suma na tamtym spotkaniu. Potem na kolejne pan nie przyjechał. Jeżeli dacie nam 50% subwencji, to ja dam 50% na bilety. A z pism nic nie wynika, kto ma płacić. Ministerstwo odpowiedziało, że trzeba znaleźć porozumienie.

Kłótnię przerwały słowa Edwarda Bojko, przewodniczącego Rady Miejskiej.

– Ważne jest, by się porozumieć – studził zebranych Bojko. – To na nas wszystkich spoczywa obowiązek zapewnienia dojazdów dzieci do szkół.

– Ma pan rację – poparł Piotrkowski. – Wojna pomiędzy miastem a gminą nie powinna się odbywać przy mieszkańcach wsi. Jedno jest pewne: biorąc dzieci do szkoły miejskiej, to właśnie miasto zyskuje już na samym początku.

WYDATKI NIERACJONALNE

– Proponuję, byśmy na spokojnie się spotkali i podpisali porozumienie w tej sprawie – mówi Bojko.

– Pokrywanie kosztów przejazdów dzieci do szkół to nieracjonalnie wydatkowane pieniądze przez miasto – skwitował Andrzej Dzieniszewski, sekretarz miasta. – Na spotkaniu w ratuszu wraz z rodzicami doszliśmy już do porozumienia. Pół na pół to rozsądne rozwiązanie. Dzieci uczą się w miejskich szkołach i my właśnie zapewniamy im lepszą edukację. Subwencja w całości nie wystarcza na pokrycie kosztów związanych z prowadzeniem szkół i dlatego szukamy nowych rozwiązań.

– Każdy z panów ma tylko swoje pisma i ustawy, a kto dzieciom to na prosty sposób wytłumaczy? – pytają rodzice. – My tylko chcemy jasno i konkretnie wiedzieć, czy tak, czy nie. Pomyślmy też o tym, co będzie za kilka lat, a nie tylko za kilka miesięcy.

– Moje stanowisko jest jasne – mówi Maśkiewicz. – Już je wypowiedziałem i go nie zmienię. To wójt powiedział, że nie da ani złotówki na bilety.

– Może porozmawiamy poważnie? – wtrąca wójt.

– Ja cały czas mówię poważnie. Najpierw mój warunek, a potem pół na pół! – podtrzymuje Maśkiewicz.

– Jestem za kolejnym spotkaniem – uspokaja Piotrowski. – Doszliśmy do porozumienia z Edwardem Bojko i możemy się spotkać w poniedziałek (27 grudnia – red.), by raz na zawsze zakończyć ten spór.

– Pan jest tylko od kierowania spotkaniem, a nie decydowania, na co idą pieniądze – nie na żarty oburzył się Maśkiewicz.

– Panie burmistrzu, przypominam zatem panu, że to rady miejskie i gminne ustalają budżet i to my decydujemy, na co idą pieniądze podatników – przypomniał burmistrzowi Piotrowski.

SEKRETARZ ODWOŁAŁ!

Spotkanie zakończono. Przed samym jednak końcem przychylono się do prośby Bojko i Piotrowskiego. Ustalono kolejny termin na poniedziałek 27 grudnia.

Niestety, spotkanie się nie odbyło. Odwołał je sekretarz miasta Andrzej Dzieniszewski i w starym roku już się nie spotkano.

Od 15 stycznia rozpoczynają się zimowe ferie. Rodzice dzieci z gmin wiejskich mają nadzieję, że po tej przerwie darmowe bilety autobusowe, tak jak było to dawniej, znów powrócą.

JOANNA MAJEWSKA




Nowa Wieś. W wiejskiej świetlicy odbyło się kolejne spotkanie rodziców z władzami miasta oraz gminy wiejskiej w sprawie opłat za bilety dzieci z gminy wiejskiej dojeżdżających do szkół iławskich. Rodzice dojeżdżających dzieci czują się oszukani przez obecne władze miasta Iławy. Zgodnie twierdzą, że problem biletów powstał dopiero wtedy, gdy burmistrzem Iławy został Jarosław Maśkiewicz.
  2005-01-05  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102726951



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.