Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

2005-03-02

Sieczkarnia


Leszek Olszewski: Jubileuszowe mydlenie oczu

Tak się zastanawiam, że przypadający w tym roku jubileusz 700-lecia nadania praw miejskich Iławie jest, podobnie jak każdy poprzedni, trochę naciągany. Przez 3/4 swoich dziejów bowiem Iława miała tyle z „mieszczaństwem” wspólnego, co mniej więcej w paralelnym okresie piaski Las Vegas z mianem światowego centrum rozrywki, ale o tym się jakoś woli nie wspominać.

Z tym, że sama data budzi szacunek, bo ostatni tak okrągły jubileusz obchodzono tu w 1905 roku za miłościwego panowania cesarza i króla Prus Wilhelma II. Pewno nikomu wówczas w głowie nie bajało, że osada ta może trafić kiedyś w ręce Polski, nieobecnej wtedy na mapach Europy. Jak obchodzono – nie wiadomo. Wiadomo natomiast jaki zestaw fet szykuje się tu obecnie. Ostrożnie rzecz ujmując przyznam, że – jak na tak wyjątkową datę – ktoś podszedł chyba do zagadnienia na zasadzie hucznego odbębnienia (o czym poniżej).

Przejrzałem właśnie całoroczny plan owego świętowania i po skończeniu lektury doszedłem do wniosku, że do Sylwestra nawet jak dzieciaki przepłyną się kilkoma łódkami po Małym Jezioraku, to jest to uświetnienie Jubileuszu, obok kilkudziesięciu innych wydarzeń podobnego i lekko większego kalibru. Tak to się prezentuje. Myśl ogarniającą jakoś trudno tu dostrzec.

Aż się prosi o jakiś dłuższy weekend, który wyeksploatuje nastrój, pozwoli się wspólnie zebrać, pobawić, puścić ognie nad jeziorem, uświetnić to jakimiś paradami, wielkim koncertem, może jakimś odświętnym meczem (Wisła Kraków, Sparta Praga). Kto ma wyobraźnię, starczy mu dzień-dwa, by oblec pomysły w konkretyzującą się całość. Ale pora na to minęła, bo już 2005 rok się wmeldował.

Powyższych atrakcji – uprzedzam z góry – nie spodziewajcie się. Za to np. uświetnią obchody tak sensacyjnie zapowiadające się performanse jak 19. maja Wojewódzki Festiwal Piosenki Turystycznej w amfiteatrze czy również tam umiejscowiony, tyle że 24 lipca – V Iławski Jarmark Sztuki Ludowej i Międzynarodowe Święto Pszczelarzy. Poza tym tarka, szanty, wybory miss, sesja naukowa „Dzieje Iławy”, boks na hali, i tak dalej w tej a nie innej manierze.

Jak ktoś nie wie co przegapił, to może podam dla równowagi po jakich już rocznicowych atrakcjach jesteśmy, bo przecież dożyliśmy początku marca. Z okazji 700-lecia Iławy, 9 stycznia odbył się w kinie XIII finał WOŚP, impreza chwalebna, wcześniej – bez okazji – nie notowana. Jeśli wierzyć kalendarium, to 22 lutego planowano też w Gimnazjum nr 2 konferencję ekologiczną „Iława w moich oczach” i to już też niestety za nami. Może za 100 lat ktoś czymś podobnym uraczy mieszkańców, kiedy już nasze prochy oblepią ściany urn! Pomysł na uświetnienie czegokolwiek – znakomity, ale nie należy z nim szarżować. Co wiek jedna taka konferencja i okay, starczy! Proporcje, nie tylko w takich przypadkach, to podstawa.

Mówiąc serio. Podstawa to też koszty, ale ja tu strategię przyjąłbym taką: dwa-trzy naprawdę duże, transparentne – rzekłbym – punkty obchodów, reszta zaś to popularny, także w innych branżach support, czyli „po polskiemu”, a więc atrakcje wspomagające. Tu zaprzągłbym do boju Centrum Kultury i ich kontakty na niebie i ziemi, zawczasu zacząłbym rozmowy ze sponsorami i całość sfinalizował od czwartku do soboty gdzieś w lipcu pod roboczym tytułem: „700 lat minęło jak jeden dzień. Iława 1305-2005”, czy coś w tym stylu.

Z tym, że jubileuszowe podbijanie piłki głową, bieg na 400 metrów z wędzoną makrelą w ustach (dobrze, że bez płotek), czy krojenie sera żółtego na czas – ten typ rywalizacji nie uświetniłby szczęśliwego weekendu, bo albo podnosimy poziom ogółu, albo nadal taplamy się w klimacie wiejskich świąt strażackich na PGR-owskim polu, na końcu których niezmiennie kaszanka, musztarda, kiełbasa i wódka.

Wódkę bym jednak z poprzedniego etosu ocalił i z niej nawet zbudował symboliczny most od „starego” ku „nowemu”. Primo – by nie zrazić sobie społeczeństwa, a dwa – pogodzić obie sarmackie prawdy, że to niby od wódki rozum krótki, a z drugiej strony, tę świeższej daty, a opartą na absolucie, że tylko dla wódki lądują na Ziemi... ufoludki.

Tę śmiałą hipotezę usłyszałem ostatnio w sklepie spożywczym, a wypowiedział ją kamiennym tonem lekko podpity jegomość, kierując swe rozważania w kierunku ekspedientki, co za moment spotkało się z równie filozoficzną reakcją, którą sklepowa zwieńczyła burzę swego mózgu: „Możliwe...!”. Nikt się przy tym nie uśmiechał, czuło się wręcz pewien ciężar podejmowanych kwestii.

Nie wiem kto personalnie i instytucjonalnie odpowiada za taki, miałki i naprawdę nijaki kształt znakomitej większości jubileuszowych „atrakcji”, jakie trafią się miastu (do których przez roztargnienie zapomniano dodać choćby wiosennych meczów Jezioraka na własnym stadionie), niemniej ma ten podmiot twórczy u mnie Diamentowego Gwoździa w kategorii Tani Chwyt Roku, specjalnie dla niego na tę okoliczność stworzonej.

Tak nieskomplikowanie przemyślana próba przekonania ludzi ile to się nie planuje, przy rozmachu równym corocznej kulturalno-rozrywkowej sieczce, to inicjatywa godna upamiętnienia, nie tylko w tym krótkim tekście, ale także pro futura, „pro next pokolenia” – jak to mówi śmietanka erudytów.

Pokażcie cudzoziemcowi ów elaborat w internecie informując go, że to plan obchodów 700-lecia małego miasta, a padnie chłop lub kobieta z wrażenia. Oczywiście zakładając, że nie zna słowa po nadwiślańsku. Padnie też, ale ze śmiechu, jeśli ktoś pomoże mu zorientować się w rodzaju mistyfikacji i tym jak grubym ostrzem jest ona ciosana, jakby pod odbiorcę z lekkim rysem epoki jaskiniowej pod popularnym deklem.

Szkoda, że podobnie gorzkie słowa umieszczam w także jubileuszowo wydanym tygodniku nr 10, chociaż jakie one tam gorzkie... I nagrody jakieś są w planach, przybyszów STAMTĄD wspomniano, wędlinę – nie ma powodów do utyskiwań. A z drugiej strony, może to gra i daliśmy się wszyscy nabrać, a jest gdzieś szykowany pod ladą absolutny hit w rodzaju koncertu Dylana czy adaptacji „Zemsty” z de Niro, Nicholsonem i Catherine Deneuve? Wtedy przyjdzie refleksja – dałeś się nabrać jak dziecko, więc po co był ten tekst... Oby!

Leszek Olszewski

  2005-03-02  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102487254



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.