Dlaczego Tomasz Więcek przekręcił fakty w swojej relacji z prac kisielickiej rady i burmistrza? Według niektórych radnych dlatego, że przewodniczący rady Janusz Więcek, ojciec Tomasza, przekazuje synowi wybiórcze informacje. Także według burmistrza Tomasza Koprowiaka, taki proceder jest możliwy.
![](db/img/19_p_K_Wiecek_3.jpg)
Janusz Więcek, przewodniczący kisielickiej rady,
zaprzecza, że miał przekazywać synowi, dziennikarzowi „Iławskiego Tygodnia” (już nieistniejącego), jakiekolwiek informacje o pracach rady – ani prawdziwe, ani te wypaczone. Z kolei jego syn, Tomasz Więcek, nie znalazł argumentów, aby polemizować z opiniami radnych.
Chodzi o sprawę Beaty Janakowskiej i jej rodziny, która straciła dach nad głową, kiedy w budynku przy ul. Sienkiewicza w Kisielicach wybuchła butla z gazem. Urząd znalazł mieszkanie zastępcze dla rodziny, która z niego zrezygnowała, bo szuka czegoś większego.
Mieszkanie w starej kamienicy przy ul. Wojska Polskiego ma powierzchnię 25 m2: – Jest za małe dla tej rodziny. Proponuję znaleźć im coś większego – mówił podczas wspólnego posiedzenia komisji burmistrz Tomasz Koprowiak.
Radni jednomyślnie przystali na takie rozwiązanie: – Ta pani bierze niedługo ślub, więc tym bardziej powinniśmy znaleźć jej coś większego – zgodził się radny Andrzej Lejmanowicz.
– Zgadzam się, teraz będzie ich przecież pięcioro – poparła kolegę Halina Lewandowska.
Gmina myśli o czymś dwa razy większym dla poszkodowanej rodziny i „poluje” na mieszkanie przy ul. Jagiellońskiej.
– Przetarg na nie wygrał kto inny, ale potencjalny właściciel nie przesądził jeszcze własności (czyli nie zapłacił za lokal – przyp. autorki). Sprawa ma się rozstrzygnąć 22 listopada – poinformowała Maria Manista z referatu rozwoju gminu kisielickiego magistratu.
NIE BYŁO GO, A PISZE
Nie rozwodzilibyśmy się zbytnio w tym temacie, gdyby nie zupełnie odmienne informacje, jakie w tym temacie przedstawił dziennikarz „Iławskiego Tygodnia” Tomasz Więcek, a jednocześnie... syn przewodniczącego kisielickiej rady Janusza Więcka! W swoim materiale z dnia 31 października 2005 roku pt. „Mieszkania nie będzie” młody Więcek donosi, że na owym posiedzeniu komisji radni „mocno protestowali” przeciwko kupnie lokum dla pani Beaty.
– Jestem oburzony tym artykułem – powiedział nam przed paroma dniami radny Lejmanowicz. – Skąd redaktor wziął informacje o naszym rzekomym proteście, skoro ani on, ani nawet jego ojciec nie był na komisji?! Wiem, że nawet do protokołów z komisji nie zajrzał, bo specjalnie zapytałem o to panią z obsługi.
– Nawet ojciec? Co pan przez to rozumie? – pytamy.
– To, że jak redaktor Więcek ma jakieś informacje, to od własnego ojca. Po prostu pisze to, co mu tata każe. Komentuje posiedzenia, na których nawet nie był – stwierdza radny.
Na Więcka zdenerwowany jest też radny Henryk Kwaśniewski: – To paszkwil, który żeruje na ludzkiej krzywdzie. Gówno wie, a pisze jakby był Bogiem – uważa Kwaśniewski. – Informacje do artykułów zwyczajnie przekazuje mu ojciec.
– Nie ma go, a pisze, przecież to nonsens – zgadza się z radnymi Tomasz Koprowiak, burmistrz Kisielic.
– Czy to możliwe, żeby informacje przekazywał mu ojciec? – pytamy.
– Wydaje mi się, że tak, bo skąd by miał? – odpowiada burmistrz.
OBURZONA MIESZKANKA
Artykułem oburzona jest także sama zainteresowana nowym mieszkaniem, czyli Beata Janakowska.
– Pan Więcek napisał, że jestem winna wybuchu, ale nawet ze mną w tej sprawie nie porozmawiał. Nie wysłuchał, co mam do powiedzenia. Nikt przecież nie spowodował nieszczęścia specjalnie – żali się nam pani Beata. – Nie zapytał też, co sądzę o rezygnacji gminy z mieszkania na Wojska Polskiego. Akurat pochwalam decyzję radnych, bo zależy mi na czymś większym i nie takim starym.
Dodajmy jeszcze, że mieszkanie pani Beaty sprzed wybuchu miało 29 m2.
Przewodniczący Janusz Więcek zaprzecza, jakoby miał jakiś wpływ na pisanie syna: – Ja Tomkowi żadnych informacji nie przekazuję. Sam zdobywa materiały – powiedział nam ojciec dziennikarza.
SYN ODKRĘCA KOTA OGONEM
Sam Tomasz Więcek początkowo nie ustosunkował się do naszej prośby (skierowanej pocztą elektroniczną), aby podjąć polemikę z radnymi, a tym samym nie skorzystał z możliwości przedstawienia własnego zdania na ten temat.
Odczekaliśmy kilka dni i postanowiliśmy do niego zadzwonić. Okazało się, iż rzekomo „nie miał ostatnio możliwości sprawdzenia redakcyjnej poczty”, a więc przekazaliśmy mu wiadomość na jego prywatny adres z prośbą o szybką odpowiedź. Oto ona:
„Rozumiem nagonkę na moją osobę w konkurencyjnym tygodniku, którego opiniotwórczą rolę coraz więcej ludzi podważa. Dziwię się natomiast, że radni Kwaśniewski i Lejmanowicz nie wypowiadają się w „Iławskim Tygodniu”, gazecie, w której pracuję i w której ukazał się napisany przeze mnie artykuł. Wypowiedzi ich, a także nowych osób, których „Nowy Kurier Iławski” będzie szukał, aby mnie zdyskredytować, na pewno nie sprawią, że stracę odwagę i niezależność dziennikarską. Ataki na własną osobę wliczyłem w ryzyko zawodowe, wynikające z pracy dziennikarza. Tego samego serdecznie życzę pani Magdzie Majewskiej.
Ps. Proszę o niedokonywanie skrótów w mojej wypowiedzi. Może być publikowana wyłącznie w całości”.
Przypomnijmy, że nasza prośba dotyczyła ustosunkowania się do wyżej cytowanych wypowiedzi (autoryzowanych!) kisielickich radnych Lejmanowicza i Kwaśniewskiego. Czy jest więc to odpowiedź na temat? Wnioski pozostawiamy czytelnikom.
NIE MAJĄ ZAUFANIA
A dlaczego radni nie polemizują z Więckiem na łamach „jego” gazety? – zapytaliśmy.
– Kilkakrotnie spotkałem się z tym, że Tomek Więcek pisze informacje nie z pierwszej ręki i wybiera to, co jest pozytywne dla jego ojca – odpowiada radny Lejmanowicz. – Nie odpisałem do tego „Iławskiego Tygodnia”, żeby i mój list nie został przedstawiony wybiórczo.
– Nie mam zaufania do tej gazety – z kolei wyjaśnia krótko Kwaśniewski.
MAGDA MAJEWSKA
![](db/img/19_p_K_Wiecek_2.jpg)
Beata Janakowska: – Jestem oburzona tym, jak
ten Tomasz Więcek opisał sprawę mieszkania dla mnie. Dlaczego nawet nie zapytał mnie o zdanie?
Komentarz redaktora naczelnego:
Tatuś & Synuś spółka z o.o.
Najlepszy kąsek w „odpowiedzi” Tomasza Więcka („dziennikarza”) jest na końcu i stanowi nie lada temat dla psychologa. Cytuję: „Proszę o niedokonywanie skrótów w mojej wypowiedzi. Może być opublikowana wyłącznie w całości”. Czyżby projekcja lęków własnych? A to się znalazł dopiero autorytet moralny...!
Oto nie dalej jak 2 tygodnie temu Tomasz Więcek zwrócił się do mnie o komentarz w sprawie wodociągów. Gdy poprosiłem go mailem, żeby znowu nie zmanipulował mojej odpowiedzi – ten chłopiec potem w publikacji tak powykręcał moje słowa, że sam musiałem się domyślać, czytając po fakcie, o co... mnie samemu chodzi!
Ale najważniejsze jest to, że Więcek w swojej „odpowiedzi” ani słowem nie odnosi się do istoty problemu nepotyzmu i manipulacji, jakie mają miejsce w Kisielicach. Za to nawet w takiej chwili ma czelność jeszcze atakować redakcję „Kuriera” i kwestionować jego rzetelność. To dowód na opłakany stan jego psychiki i na to, że kisielicki temat jest na rzeczy.
Oto jest Więcek „junior” w całej krasie hipokryty i w jestestwie zakompleksionego mistyfikatora. Obraz uzupełnia piana na syczących wargach.
A swoją drogą ciekawe, czy ową pseudo-odpowiedź na pewno zatwierdził synkowi tatuś...? Znajdziemy odpowiedź. Nie tylko na ten temat.
Jarosław Synowiec