Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

INFORMACJE

2006-03-08

Porządkowi mają być silni


– Złamali mi nos. Leżałem dwa dni w szpitalu. Ten, który mnie bił, ma podobno wyrok w zawiasach – tak mówi jeden z gości klubu „Ósemka”. Obsługa lokalu dementuje oskarżenia. Pewne jednak jest, że nos był złamany, a policja do dziś nie przesłuchała krewkich ochroniarzy klubu.


To było miesiąc temu. dyskoteka w „Ósemce”. Kamil Drobiński i Łukasz Urbański poszli ze swoimi dziewczynami się zabawić.


DOSTAŁEM Z GŁÓWKI

– Ochrona nie jest stosownie ubrana. W tym tłumie nie wiesz nawet, kto jest kto i potem nie wiadomo, od kogo dostajesz – mówi Kamil. – Nasze dziewczyny są z Iławy i znają kilku z nich. Wiedziały, że to ochroniarze.

Chłopacy, jak sami twierdzą, czekali grzecznie na swe dziewczyny pod toaletą.

– Podszedł do nas ochroniarz, a potem zajrzał do męskiej toalety – dodaje Kamil. – Jak odchodził od nas, powiedziałem: „A co to?! Ochroniarz czy coś innego”. Wówczas się odwrócił i dostałem z główki prosto w twarz.

– Jak to zobaczyłem, chciałem ich rozdzielić – wtrąca Łukasz. – Wtedy podeszło ich więcej, chyba ze czterech. Nie miałem już szans.

Po uderzeniu „z główki” Kamil na chwilę stracił świadomość.

– Gdy się ocknąłem, zobaczyłem, jak leją Łukasza – mówi Kamil. – Złapałem jednego za koszulkę, podarłem mu ją. On nie był dłużny i znów mnie zaczął bić. Wyprowadzili mnie, a potem krótko za mną wypadł z klubu Łukasz.

– Straciłem ząb, obaj krwawiliśmy – dodaje Łukasz. – Miałem całą bluzkę we krwi.


POLICJA I SECURITY

Wezwano ochronę obiektu i policję: – Przyjechała policja i firma ochroniarska Solid Security – mówi Kamil. – Radiowozem pojechaliśmy na komendę. Przesłuchano nas i dali nam alkomaty, by dmuchać. Nie chciałem tego robić.

Łukasz Urbański miał prawie 2 promile. Kamil odmówił badania. Obaj następnego dnia zrobili obdukcję lekarską.

– Słyszałem, że ci ochroniarze tam często biją – wtrąca Kamil. – Podobno jeden z nich, ten wielki, co nas bił, ma wyrok w zawiasach.

– Leżałem dwa dni w szpitalu – tłumaczy Łukasz. – Miałem złamanie nosa z przemieszczeniem. Siniaków na głowie i twarzy było sporo. Kamil miał też nastawiany nos, ale nie miał złamanego.


OKŁADAŁ OCHRONIARZA

– Nie mamy takiego obowiązku, byśmy nosili koszulki z napisem „Ochrona” – mówią ochroniarze z „Ósemki”.

– Wszedłem do toalety. Tam zauważyłem dwóch chłopaków, którzy z łapami startowali do innych – mówi Bartek, który tamtego wieczora pilnował porządku w klubie. – Wszedłem między nich, chciałem ich rozdzielić, by uniemożliwić bójkę. Moim zadaniem jest unieruchomić takiego człowieka, uspokoić i wyprowadzić poza klub, by ochłonął. W tym przypadku było inaczej. Chłopak rzucił się na mnie jak opętany i porwał mi koszulkę.

Do pomocy podbiegł ochroniarz Darek. Dużo większy i bardziej doświadczony w uspakajaniu klientów niż Bartek.

– Gdy podszedłem, jeden z nich okładał Bartka – mówi Darek. – Złapałem tego drugiego, który machał mi łapami przed twarzą i wyzywał. Gdy go wyprowadzałem z klubu, zdążył jeszcze kopnąć Bartka w nogę. Pracuję 9 lat w tym zawodzie i wiem, że jak już sobie ostro popiją, a do tego łykną jakieś prochy, są nie do zdarcia. Ten, moim zdaniem, był na prochach. Jego zachowanie na to wskazywało. Do wiadomości tych dwóch chłopców: nigdy nie byłem karany i nie mam żadnego wyroku w zawieszeniu! To są pomówienia, którymi powinien zająć się sąd.


DOBRZY PRACOWNICY

To obsługa klubu wezwała firmę Solid Security i policję: – Nie możemy stosować środków przymusu bezpośredniego – wyjaśnia Henryk Weiner, szef „Ósemki”. – Zadaniem pracowników ochrony klubu jest uniemożliwienie „gościowi” rozróby. Są wyprowadzani i przekazywani w ręce policji albo licencjonowanej ochrony. W tym konkretnym przypadku zabrała ich policja.

Pracownicy, którzy pilnują porządku w „Ósemce”, nie mają licencji. Są typowymi porządkowymi – obsługą lokalu.

– Nie ma takiej potrzeby, by mieli licencję – mówi właściciel klubu. – Są pracownikami porządkowymi, od zatrzymania jest Solid Security i policja. Moi ludzie pracują na umowę zlecenie. Nie mam do ich pracy żadnych zastrzeżeń.


SAM WYBIŁ SOBIE ZĄB

– To, że jeden z nich nie ma zęba i ma złamany nos, to nie nasza wina – mówią ochroniarze-porządkowi „Ósemki”. – W momencie, gdy ich wyprowadzaliśmy, jeden potknął się i upadł na podłogę, a na niego Bartek. Mógł wtedy wybić sobie zęba. A po drugie, wcześniej bili się w toalecie z innymi kolesiami.

Policja nie przesłuchała ochroniarzy. W dniu, kiedy niby pobili gości klubu, byli według policjantów trzeźwi. Dowód: węch funkcjonariuszy!

– Nie było czuć od nich alkoholu – mówi Sławomir Nojman, oficer prasowy iławskiej policji.


POLICJA MA CZAS

Tego feralnego wieczora (8 lutego), nie przebadano Kamila i Łukasza narkotestem na zawartość środków odurzających w organizmie.

– Nie było takiej potrzeby – dodaje Nojman. – Łukasz Urbański wyraził zgodę na badania alkomatem. Miał 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Kamil odmówił badania, ale przyznał się, że także pił: – Osoba poszkodowana ma prawo odmówić badania – wyjaśnia policja.

Na komendzie są obecnie przesłuchiwani świadkowie całego zajścia w dyskotece. Minął miesiąc od pobicia, a do tej pory (piątek, 3 marca) nie przesłuchano domniemanych sprawców – porządkowych klubu.

– Procedury rządzą się swoimi prawami – tłumaczy rzecznik policji. – 17 lutego poszkodowani złożyli ponowne doniesienie. Zostali wezwani na przesłuchanie, by potwierdzić zeznania z nocy 8 lutego, bo tamtego dnia sporządzono jedynie notatkę. Policja ma czas do 30 dni od zawiadomienia. To czas na tzw. „czynności sprawdzające”.

Jak mówią przepisy, jeśli jesteśmy pod wpływem alkoholu, nie możemy złożyć zawiadomienia o przestępstwie.

Ostatecznie policja wszczęła dochodzenie. Zaczęto też wzywać świadków.

JOANNA MAJEWSKA


Obsługa lokalu to nie ochroniarz

JOANNA MAJEWSKA: – Czy pracownik klubu bez licencji ochroniarza może pilnować, a co ważne, interweniować w lokalu w razie bójki pomiędzy gośćmi?

GRZEGORZ SOKOŁOWSKI, dyrektor olsztyńskiego oddziału Solid Security: – Można dokonać tzw. „zatrzymania obywatelskiego”, polegającego na uniemożliwieniu określonej osobie ucieczki z miejsca przestępstwa czy wykroczenia. W tym celu ochrona, czyli licencjonowany pracownik ochrony, może użyć siły fizycznej, ale tylko, jeśli jest to niezbędne. Przy zatrzymaniu agresora czy złodzieja przez obsługę lokalu, niezwłocznie trzeba wezwać policję i licencjonowanych ochroniarzy danego obiektu. Przepisy nie określają, jak należy rozumieć pojęcie „niezwłocznie”, ale powinno się przyjąć, że chodzi o poinformowanie policji bezpośrednio po chwili zatrzymania, bez zbędnej zwłoki. Polskie prawo wyraźnie określa, kto może dokonywać przeszukania i jakie dokumenty należy sporządzić z takich czynności. Na pewno takich uprawnień nie mają pracownicy ochrony.

– Inicjatywa obywatelska to pojęcie balansujące na cienkiej linie pomiędzy koniecznością a zwykłą napaścią. Czy zgodne z prawem jest zatrudnianie kulturystów, którzy mają nas chronić, a czasem bywa tak, że biją?

– Można zatrudniać każdego. Nie mamy w Polsce dokładnie sprecyzowanych przepisów dotyczących inicjatywy obywatelskiej i jak daleko można posunąć się w momencie uspokajania czy też unieruchamiania delikwenta. Jakby nie było, to nawet zwykły barman może nas wyrzucić z lokalu, jeśli zachowujemy się niestosownie.

– Rozumiem, że takiego pracownika nie można nazywać ochroniarzem i nie może nosić koszulki z takim napisem.

– Nie, jest to zwykły pracownik lokalu. Stosowny byłby tu napis „obsługa lokalu”.



Klub „Ósemka” w Iławie. To tutaj dla bezpieczeństwa
zainstalowano kamery przemysłowe, by wyłapywać
zadymiarzy i dealerów narkotyków.


  2006-03-08  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102756584



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.