Na zaśmiecony teren za młynem przy ul. Kościuszki
w Iławie poskarżyła się Kurierowi Anna Rygwelska.
– To wstyd dla miasta – stwierdziła, dodając, że
w śmieciach nad wodą widziała ostatnio
nawet zdechłego psa.
Ulicę Kościuszki przecina tak zwany „kanał młyński”, będący przekopem z biegnącej obok rzeki Iławki do niewielkiego jeziorka zwanego Iławskim, leżącego przy torach oraz IZNS.
Sygnał od naszej czytelniczki nie był pierwszy. O śmieciach nad kanałem alarmował już przed dwoma laty iławski radny Eugeniusz Dembek (wtedy użył słynnego określenia, że epidemia SARS wychodzi z Iławki). Już wówczas mówiono o przejęciu terenu przez miasto, a być może nawet zasypaniu kanału.
KTO W KOŃCU TO ZAUWAŻY?
Przez 2 lata problemu jednak nie rozwiązano. W ratuszu powiedziano nam, że kanał ani jego otoczenie nie należą do miasta.
– Do tego terenu nikt się nie przyznaje, ale moim zdaniem jeśli coś dzieje się nie tak na terenie miasta, to jest to problem przede wszystkim właśnie miasta – mówi Ryszard Kabat, miejski radny, a zawodowo dyrektor Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami w iławskim starostwie. – Prawdopodobnie w latach 60-tych wpisano to w dobra Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Dziś najlepszym rozwiązaniem byłoby przejęcie przez miasto tego terenu od państwa. By tak się stało, burmistrz musi wystąpić do wojewody o wydanie decyzji komunalizacyjnej.
– To jest pomysł – przyznał Krzysztof Zakrzewski, miejski architekt w ratuszu, który obiecał zająć się sprawą.
MOŻE POSPRZĄTAJĄ
Póki co jednak, syf nad kanałem jak był, tak jest: – Teren zaśmiecają przede wszystkim wędkarze – mówi Włodzimierz Harmaciński, także miejski radny i dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w starostwie. – Być może któraś ze szkół zgodzi się posprzątać doraźnie teren w ramach prowadzonej właśnie przez nas akcji „Czyste jeziora i rzeki”. Jeśli nie, to jako radny, podobnie jak rok temu, wystąpię do miasta, by wraz z powiatem złożyło się po 2 tysiące na wykoszenie trawy i posprzątanie okolicy całego kanału, także po drugiej stronie ulicy Kościuszki, tam, gdzie są bloki.
Zgodnie z obietnicą Harmaciński na ostatniej czwartkowej sesji rady w ratuszu złożył wniosek, żeby miasto wystąpiło z wnioskiem o skomunalizowanie kanału i w końcu zaczęło dbać o niego jak o swój.
– To jest wjazd do samego centrum miasta i świadczy o naszym wizerunku – mówił radny. – Mam też prośbę, by straż miejska częściej kontrolowała ten teren, gdyż cały brzeg kanału od strony bloków to w tej chwili bar letni i odbywają tam się różne biesiadowania, do tego śmiecą wędkarze i zanieczyszczenie jest bardzo duże. Składam wniosek o oczyszczenie, dbanie, kontrolowanie, ale przede wszystkim o spowodowanie komunalizacji tego terenu.
Burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz, odpowiadając na wniosek, nie obiecał, że wystąpi o komunalizację kanału. Obiecał jednak, że wspólnie z nowym właścicielem młyna pomyśli nad zagospodarowaniem tego terenu.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
![](db/img/05_Kanal_2.JPG)
Pani Katarzyna Zielińska ma działkę ogrodniczą koło
kanału. Jak mówi, śmieci są, ale zdechłego psa to
tu nie widziała. Generalnie chwali zakątek jako
bardzo cichy, w którym można odpocząć.
![](db/img/05_Kanal_3.JPG)
Kanał młyński to dziś podłużne bagno, w którym nawet
śmieci ciężko utopić. Za wędkarski most posłużyło tu
m.in. dno od kajaka.