Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

Forum

28750. 
W Piotrkowie lądował awaryjnie balon jednoosobowy, którym kierowała kobieta. Miała dużo szczęścia, przeleciała niecałe 0,5 metra nad liną energetyczną o napięciu 15 kV.
Przepraszam, że nie zrobiłem zdjęcia, ale ruszyłem na pomoc, bo odbijała się od ziemi i miała problemy z wylądowaniem, a mojemu koledze powaliła sporo zboża przy lądowaniu.
 troskliwy
 Susz, Czwartek 08-08-2013

28749. 
Proszę, niech redakcja naszego Kuriera przypatruje się uważnie sprawie
tych 5 młodzieniaszków L. z Kisielic.
Czy może znów sprawa będzie zamieciona pod dywan? - jak zapytała koleżanka mojej siostry ciotecznej.
 szeregowy
 Kisielice, Środa 07-08-2013

28748. 
"Energetyczne Centrum"

Panowie, ktorzy krazyli po Ilawie w sprawie pradu to firma "Centrum Energetyczne" z Radomia. Pan, ktory byl u mnie to P. Kasprzykowski. Oszukal mnie mowiac, ze musze podpisac umowe, bo Energa zmienia sprzedawce, a jak nie podpisze to beda problemy. Czuje sie oszukana. Zadzwonilam do Energa, ale oni o niczym nie wiedzieli.
 Ania
 Iława, Środa 07-08-2013

28747. 
Odnośnie wpisu numer: 28744

Kiedy moja mama domowe pranie zarządziła, taką nam tarkę urządziła,
że do dziś pamiętamy... Każdy z synów musiał mamie pomóc na tarce ciuchy prać.
Nie wiedziałem, że można tę robotę w takt raktime zaiwaniać...
 swój
 Iława, Środa 07-08-2013

28746. 
Odnośnie wpisu numer: 28743

... bo rządzi Iławą DUPA - mała, brzydka, ruda i krótko ścięta...
 znawca karierowiczek
 Iława, Środa 07-08-2013

28745. 
Odnośnie wpisu numer: 28743

Oprócz sprzedaży biletów z ICK kuleje również promocja! Ano chodzi o to, że plakatów w Iławie więcej niż mieszkańców, na galerii sztuki umieszczono ich chyba z pięć!!!
Po co, skoro i tak wszyscy wiedzą, że jest jeden z trzech festiwali. Te plakaty powinny być rozwiezione po innych miejscowościach! Qźwa to takie trudne do zorganizowania dla kogoś kto skończył kulturoznawstwo w Siedlcach?!
 express iławski
 Iława, Środa 07-08-2013

28744. 
Odnośnie wpisu numer: 28739

Tak, z pewnością tamta bije na łeb na szyje naszą Galerię Jeziorak - kosztami utrzymania.
Kilka razy w tygodniu wracając z pracy przejeżdżam koło niej zamkniętej na 4 spusty. Oświetlonej, z ochrona etc. Nie wiem kto jest właścicielem, ale na pewno w przeciwieństwie do naszej galerii nie przynosi mu ona dochodów.
A że właściciele białe kołnierzyki warszawskie. Tak, bo my tylko ponarzekać. A może tak się skrzyknąć i coś wspólnie zrobić, dla siebie zysk, a dla miasta sława?
 wiko
 Iława, Środa 07-08-2013

28743. 
Złota Tarka tuż tuż, a z biletami - klapa.
Postanowiłam dzisiaj kupić bilety na Złotą Tarkę. Na mieście wszędzie są plakaty reklamujące imprezę, podano nawet cenę biletów, ale informacji gdzie je kupić - już nie.
Idę więc do Informacji Turystycznej przy ratuszu. Miły pan poinformował mnie, że dzisiaj mogę kupić tylko w... empiku. Udaję się wobec tego do empiku. A tam - ekspedientka mówi, że mają kłopot w systemie i nie da rady wydrukować. No, jeszcze jeden bilet może by się udało, ale pięciu to już nie...
Nie dość, że imprez w Iławie jak na lekarstwo, to jeszcze organizacja tych, które są - jest do d...
 quite
 Iława, Środa 07-08-2013

28742. 
Odnośnie wpisu numer: 28736

Drogi Gonzalesie, teraz jak ma się dużo bożków zwanych pieniędzmi, to jak wiesz możesz w dzisiejszym świecie niemalże wszystko. Ja wierzę, że się taki stan za naszego życia skończy.
Dla mnie każdy z nas tu jest bratem i siostrą i każdego z was szanuję
nie ze względu na to, ile kto ma kasy, tylko za to, jaki kto jest. [...]
 ironiusz
 Iława, Środa 07-08-2013

28741. 
Odnośnie wpisu numer: 28736

Tak się zastanawiam jakie jest prawo, czy to zgodne z jego literą, że
np. dawny "Perkoz" w ogóle nie był ogrodzony, a dziś "Port 110" jest ogrodzony do samej wody.
Przykre, że zamiast kapitalizmu z ludzka twarzą mamy feudalizm i wodę tylko dla wybranych. Nie chodzi o ten kawałeczek jeziora, ale zasadę.
 Gonzalez
 Iława, Środa 07-08-2013

28740. 
Odnośnie wpisu numer: 28739

Ostróda zawsze była z przodu przed Iławą.
Trasa nr 7 najbardziej w tym pomaga. Większość dużych firm, które zatrudniają przedstawicieli handlowych na terenie Warmii i Mazur, to ludzie skąd? Z Ostródy! Bo łatwiej im wyjechać z miasta tą właśnie trasą. Jezioro położone - tak jak i u nas - w centrum miasta i widoczne z pociągu w Ostródzie tętni życiem. W Iławie mały Jeziorak brudny i pusty dla przejeżdżających przez miasto potencjalnych turystów. Nawet jedna łódka "pagajówka" nie pływa po nim, a dookoła nadbrzeża czuć zapach moczu lokalnych pijaków, zamiast perfum ładnych dziewczyn. Cisza i spokój, jakby ci, którzy tym kierują chcieli po robocie tam odpocząć, a nie zarobić.
Jadąc w sobotę lub niedzielę do Ostródy można spotkać full iławiaków gdzie? W Mc d...dzie, albo w knajpkach nad jeziorem przy przystani.
W Iławie pogrzebowo raczej od kilku lat już się zrobiło. W środku miasta amfiteatr bacznie obserwowany na monitoringu przez szefa Tomasza Woźniaka i jego ekipę - żeby tylko nikt nic nie ukradł i sprayem nie napisał np. "WŁADZA TO PAŁY".
Imprezy są takie sobie, 2 czy 3 festiwale zrobione "na siłę" bez pomysłu
z wielkim rozmachem jakby miały spowodować nagły zbiorowy orgazm mieszkańców. Powodują wymioty. W ICK na kulturze i rozrywce zna się tylko pseudo akustyk, który objechał wszystkie wioski grając wesela i dyskoteki. Pozostali będą tam tkwić do emerytury i próbować skleić coś na najbliższy rok z kalendarza poprzednich 5 lat.
Co dalej? Kto dalej?
 express iławski
 Iława, Wtorek 06-08-2013

28739. 
Z racji lokalnych pobudek patriotycznych, zawsze uznawałem, iż pod wieloma względami Iława jest daleko w przodzie w porównaniu z taką Ostródą.
Jednak po zaprezentowaniu mi "na żywo" predyspozycji Ostródy jako miasta turystyczno-przemysłowego, zmieniłem zdanie. Np. Arena, nowy obiekt u wyjazdu z Ostródy na Olsztyn, bije na łeb na szyję naszą prostą i brzydką Galerię, własność warszawskich białych kołnierzyków.
 obserwator
 http://www.arenaostroda.com/etap_II
 Iława, Poniedziałek 05-08-2013

28738. 
Odnośnie wpisu numer: 28736

Szanowny człowiek z Kwir zauważył poważny ogólnopolski problem dotyczący dostępu do linii brzegowej jeziornych i nawet rzecznych wód.

Nieprzypadkowo poruszam problem rzek, jako że podobne zjawiska mają miejsce nad rzekami, szczególnie takimi jak Drwęca, Wkra, Pilica i inne. Rzek, których nurt meandruje wśród nieprzepastnej zieleni łąk i krzewiastych wierzb w szerokim pasie od ich koryta. Już tu usadawiają się siedliska, właściciele których w brutalny sposób starają szczelnie ogrodzić swoje posiadłości nad rzeką, by nikt nie miał dostępu do wody.

Pytasz człowieku, kto temu winien. Oczywiście, że gospodarz terenu, który winien był zmiarkować, czy i jak reguluje te kwestie polskie prawo i przepisy. Powinien on mieć wyobraźnię, w jaki sposób owe kruche prawo może być ominięte.

Oczywiście ktoś mi zaraz zacytuje przepisy itd itp, które tak, jak Polska długa i szeroka swoje, a realizacja swoje. Przykłady bliskie, to Linia brzegowa Jezioraka począwszy od Lipowego Dworu po ośrodek wypoczynkowy w Makowie. Cała ta linia praktycznie jest bez dostępu.

Inny przykład: małe jeziorko Kałdunek w Rudzienicach od strony drogi Julin-Rudzienice. Właściwie linia brzegowa wokół Kałdunka jest zajęta, niedostępna, gdyż ziemia wokół, zagospodarowywana, należy do nowych właścicieli. Dotąd były to pola uprawne i nikomu do głowy nie przyszło z gospodarzy, by zabronić dojścia miedzą polną do lustra wody.

Kolejnym przykładem "zagospodarowania" jest Jezioro Iławskie w miejscowości Dół. Od strony wsi jest po sprawie (totalny brak dostępu), nawet od strony Iławy po Nową Wieś rozpoczyna się nowa ekspansja.

W miejscowości Dół zatrzymali się, by zasięgnąć informacji, młodzi ludzie. Otóż oczekiwali, abym im wyjaśnił, czy wiem jak dostać się do linii brzegowej w celu połowienia ryb, dodając, iż podobny problem mają z Jeziorakiem od strony Szałkowa. Poradziłem, by porozmawiali z gospodarzami, którzy zamieszkują nad linią wody jeziora i może ich wpuszczą.

W Polsce dostęp do wody nawet pitnej staje się problemem społecznym
i hydrologicznym. Wody brakuje. Zaś dostęp do linii brzegowej to już, proszę Państwa, będzie problemem polityczny i może wywrócić system społeczny. Obecnie, nie wykluczam hasła, które porwie do kolejnych zmian w Polsce: "Brzegi wód dla każdego obywatela, nie tylko wybranej grupy". Nie można nazywać szarego człowieka, który zagospodarował działkę nad wodą (z reszty swego czasem grosza) burżujem. Absolutnie NIE! Ale, tak samo jak jeden obywatel ma prawo kupić działeczkę ziemi nad wodą dla rekreacji, też wedle tego prawa, drugi a nawet tysiące obywateli muszą mieć prawo dostępu bez łaski i o każdej porze do linii brzegowej wody w obrębie nawet prywatnej działki.

Wolność jednego człowieka nie może być stanowiona kosztem wolności i prawa drugiego człowieka. Niestety - owe podstawowe prawo ludzkie i obywatelskie jest w wielu wypadkach w Polsce łamane.
 Feliks Rochowicz
 Iława, Niedziela 04-08-2013

28737. 
Odnośnie wpisu numer: 28735

Jest wypożyczalnia rowerów [...] oraz w hali sportowo-widowiskowej przy siłowni.
[...] Pod koniec lipca byłem w Iławie i korzystałem [...].
 divi
 Gdańsk, Niedziela 04-08-2013

28736. 
Ja jestem zaskoczony przejście nad Jeziorakiem w Szałkowie nie ma dojścia do jeziora gdzie jest linia brzegowa, jest Wójt gdzie są geodeci ludzie to jest miejscowość turystyczna
 dzordz
 Kwiry, Niedziela 04-08-2013

28735. 
Odnośnie wpisu numer: 28734

Kolego, ta ratuszowa świta bynajmniej za tej kadencji nie wpadnie na nic mądrego. Będą w myśl propagandy wciskać nam kit, że Iława jest drugim Zakopanem, tak jak POlska Irlandią.
Ostatnio kiedy czerpałem uciechę na saunie iławskiego basenu, wszedł do niej młody człowiek, który pracuje przy przebudowie torów. Młodzieniec po krótkiej rozmowie oświadczył, że mieszka w okolicach Szczecina. Przyznał rację, że Iława jest bardzo pięknym miejscem a co go uderzyło to ogrom rowerowych ścieżek. Chłopak zaraz zadał mi pytanie, gdzie tu można rower wypożyczyć aby pośmigać ścieżkami w mieście i poza nim. Puściłem buraka i odparłem, że chyba w Iławie wypożyczalni jednośladów niestety nie ma. Młody wyraźnie posmutniał.
Do wypożyczalni sprzętu wodnego takiej z prawdziwego zdarzenia przydałaby się wypożyczalnia rowerów. Proste a jednocześnie takie trudne co?
Idąc dalej, czy nie można w Iławie organizować spływów kajakowych tak jak np na Krutyni? Można ale wystarczą chęci. Pan od promocji miasta teraz zajęty jest promocją ale własnej książki. Ot taką mamy rzeczywistość.
 bob budowniczy
 Iława, Niedziela 04-08-2013

28734. 
Panie burmistrzu Iławy, niech się Pan wreszcie obudzi w tym swoim różowym pałacyku! Niech pan przestanie opowiadać plotki, jakoby Iława była turystycznym miastem. Owszem jest pięknie położona (to akurat nie pańska zasługa), jest zadbana i w porównaniu z innymi miastami w naszym województwie posiada niezłą infrastrukturę. Ale z turystyką niewiele ma to wspólnego. Takie pustki w tym mieście latem, że nawet na międzynarodową listę "citaslow" się Iława nie załapie ( lista miast, w których z założenia życie toczy się wolniej i odwiedzane są przez mniejsze rzesze turystów szukających raczej spokoju niż zgiełku Mikołajek czy Łeby. Na tej liście znalazły się m.in. Reszel i Nowe Miasto Lubawskie).
A jest kilka patentów by za niewielkie pieniądze ściągnąć trochę ludzi nad Jeziorak. Jeden Panu zdradzę. Wystarczy zadzwonić do jednego z kolegów z branży, wójta czy burmistrza jednej z nadmorskich gmin i zwieźć kilka tirów nadbałtyckiego pięknego piaseczku do Iławy, oczywiście na plaże Jezioraka a nie pod ratusz. Ci znad morza ten piaseczek oddadzą Panu za darmu z pocałowaniem ręki. Do tego zakupić kilka koszy dla plażowiczów (te na śmiecie też by się przydały), ktoś by się zajął wynajmem leżaków, inny by lody sprzedawał a jeszcze inny wynajmował sprzęt wodny konkurujący z przestarzałymi jednostkami pływającymi MOS-u. Byliby turyści, byłyby i miejsca pracy.
I może znowu Iława nazywana by była jak przed wojną - Małym Sopotem.
Patentów jest więcej, niedrogich i banalnie prostych ale niech nad tym się już głowią Pańscy spece od marketingu czy promocji. Może przy kolejnej kawce spijanej w różowym pałacyku cuś tam wymyślom.
 Wyborca
 Iława, Sobota 03-08-2013

28733. 
Odnośnie wpisu numer: 28729

A czego ty sie spodziewałeś?
Heh, to jest Polska true live.
 ironiusz
 Iława, Piątek 02-08-2013

28732. 
Odnośnie wpisu numer: 28729

Kolego, wypłata dla pracownika - tzw. najniższa krajowa to 1.180 zł.
Koszty związane z zatrudnieniem pracownika - zus i podatek - to dla pracodawcy kwota 1.930 zł.
Nikt nikogo nie oszukuje, tym bardziej w Urzędzie Pracy.
 express iławski
 Iława, Piątek 02-08-2013

28731. 
Odnośnie wpisu numer: 2868728690

Szanowni Państwo, w sprawie dyskusji o ewentualnej rozbiórce zabytkowego budynku administracyjnego dawnej rzeźni przy ulicy Dąbrowskiego należy powiedzieć najważniejsze.
Budynek został w 2008 wpisany do rejestru zabytków nieruchomych przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Olsztynie, co oznacza, że nie można wydać decyzji pozwalającej na jego rozbiórkę. Budynek na trwałe wpisał się w krajobraz tego miasta (na szczęście).
I warto pamiętać, że organy administracji publicznej (tak rządowej jak i samorządowej) są zobowiązane do ochrony zabytków, zaś ich właściciele do opieki nad nimi (art. 4 i 5 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami).
Celem wszelkich działań powinna być dbałość o zabytki, by zachować je dla przyszłych pokoleń.
Pozdrawiam wszystkich iławskich miłośników zabytkowej architektury.
 Katarzyna Rutkowska
 Iława, Czwartek 01-08-2013

28729. 
Przeglądałem oferty urzędu pracy w Iławie. Proszę zwrócić uwagę na ofertę dotyczącą sprzedaży e-papierosów (OfPr/13/1148). Pełny etat za 1200 zł brutto. Mnie się wydawało, że 1600 zł to najniższa krajowa.
 xgrzesio
 Iława, Środa 31-07-2013

28728. 
Kaziu kochany- królu złoty!

Proponuję nowe otwarcie w powołaniu trenera pierwszego zespołu. Prosze o odwagę i postawienie na młode pokolenie trenerów, szczególnie zaś rozważenie kandydatury - wedle mego rozeznania - Tomka Wojewody.

Tenże trener swym postępowaniem i postawą zaslużył na szczególne uznanie ze względu, może nie bagaż doswiadczeń, ale wolę rozwoju zawodowego, by postawić go na pozycji pierwszego trenera piłkarzy iławskich.

W tej materii, Tomek dorobił się pewnego rodzaju posłuchu i autorytu wśrod młodzieży piłkarskiej. Niech Kazimierz da mu szansę, a wydaje mi się, iz nie będzie żałował podjetej decyzji.

Nie zdajecie sobie sprawy, jak tego rodzaju decyzja personalna, odnowic może ducha wśród piłkarzy i nas szarych zwykłych kibicow.

Kazimierzu kochany! Odważ się i przekonaj Zarząd IKS do podjęcia decyzji. Dajcie szansę byłym wychowankom IKS w wskrzeszeniu wielkości iławskiej drużyny piłkarskiej.
 Feliks Rochowicz
 Iława, Środa 31-07-2013

28727. 
Na co czekają pełniący obowiązki włodarzy naszego powiatu z remontem drogi Susz-Iława? Czyżby na jesienne słoty? A może na pierwsze mrozy? Mam dość jeżdżenia w trosce o swoje zdrowie i życie! (przez Kisielice)
 suszak
 Susz, Środa 31-07-2013

28726. 
Odnośnie wpisu numer: 28723

Panie Skorpionie! Spróbuję Panu uprzejmie wyjaśnić genezę ówczesnego ulokowana w jednym miejscu porozrzucanych po wszystkich iławskich wodach szpecących brzegi budowli.

Otóż w okresie PRL-u, na przestrzeni kilku dziesięcioleci, poprzydzielano wielu iławskim mieszkańcom miejsca na budowę hangarów. Każdy hangar wymagał oddzielnego podejścia ponieważ bardzo różny charakter miały podpisane bezterminowo umowy z ich użytkownikami. Całość problemu była jednak zjawiskiem fatalnym z punktu widzenia estetyki miasta.

Pozycja władz miasta, w tej konkretnej sprawie, była wówczas bardzo krucha. Prowadzone rozmowy wymagały taktu, empatii i wzajemnych ustępstw. Ostatecznie wynegocjowaliśmy usunięcie wszystkich hangarów, oferując w zamian wskazanie miejsca nad rzeką Iławką
- na zasadzie jednego skupiska, z powtarzającym się modułem.

I byliśmy bardzo szczęśliwi, że tak to się zakończyło, chociaż w kilku przypadkach nie uzyskaliśmy porozumienia i wpadliśmy w korkociąg przewlekłych procesów sądowych. Warunkiem porozumienia było to, że każdy z użytkowników buduje swój nowy hangar na własny koszt według bliźniaczego projektu uzgodnionego wcześniej ze środowiskiem hangarowców.

Ja, w odróżnieniu od Pana, traktuję hangarową historię sprzed 20 lat
jako przykład modelowej współpracy na linii władza -> mieszkańcy.
Tak właśnie buduje się społeczeństwo obywatelskie.

Co do technologii, to przypominam Panu, że odnosimy się do sytuacji sprzed dwóch dekad. Wobec technologicznego skoku cywilizacyjnego, jaki się w naszym kraju w ostatnich latach dokonał, porównywanie roku 1993 z 2013 jest dużym nadużyciem.

Oczywiście, dzisiaj ucywilizowanie rzeki Iławki niesie nowe wyzwania i warto wspólnie z użytkownikami tych hangarów (w jednym miejscu zgromadzonych) zastanowić się jak podnieść estetyczne standardy samych budowli i najbliższego ich otoczenia. Zapewniam jednak Pana, że bardzo źle by wróżyło takim rozmowom wysyłanie komunikatu, że najlepiej te obiekty... spalić.

I dziękuję Panu, że w rozmowie ze mną zrezygnował Pan z retoryki "kolesiowskiej". Zawsze to jakiś postęp...
 Adam Żyliński
 Iława, Środa 31-07-2013

28725. 
Odnośnie wpisu numer: 28719

"Mała", czy ty nie wiesz, że właśnie są wakacje, a w wakacje nasz "pan i władca Susza" WYPOCZYWA! Nabiera sił przed jesienną nudą, wszak do sylwestra i karnawału to będzie musiał się przemęczyć parę depresyjnych miesięcy.
Dlatego nie powoduj jego złego samopoczucia, bo tak w istocie musisz wiedzieć, że "pan i władca Susza" zajmuje się strategią długoterminową rozwoju miasta i gminy, i nie mogą go angażować takie błahostki o których "Mała" piszesz.
Poza tym nie bądź zawiedziona naszym księciem z ratusza, co najwyżej to wina tych urzędasów (jego dworu), bo jestem pewna, że oni kryją przed nim jak lud ma źle, a on sam przecież nie może tego wiedzieć, bo plażuje w innych miejscach, szczególnie nad Jeziorakiem, a i dzieci jego i wnuki w Suszu już nie zamieszkują.
 Jollanta
 Bronowo, Środa 31-07-2013

28724. 
TRAGICZNY POWRÓT NA JACHT

63-letni turysta wchodząc z pomostu na pokład łodzi poślizgnął się,
wpadł do wody i utonął. Szczegóły w papierowym wydaniu Kuriera.
 Natalia Żuralska
 KURIER IŁAWSKI, Środa 31-07-2013

28723. 
Odnośnie wpisu numer: 28722

Panie pośle, [...] jeśli Panu rozmowa o perspektywach sprawę rozwiąże
to proszę mi powiedzieć, dlaczego - patrząc z perspektywy lat ponad 80. ówcześni iławianie potrafili budować zgrabne, lekkie i wpisane w pejzaż hangary z dwuspadowymi dachami? (nie mając wtedy dostępu do takich technologii, materiałów oraz planistów, jakich miał Pan ponad pół wieku
po nich).
A jeśli chodzi o malowanie tych szkaradek, to nie ma takiej farby, która
by ich szpetotę zgniło-czarną pokryła. Najlepiej to wszystko spalić i zostawić co najwyżej jedno albo dwa z przeznaczeniem na szalety.
 Skorpion
 Iława, Wtorek 30-07-2013

28722. 
Odnośnie wpisu numer: 28721

Panie Skorpionie, z dzisiejszej perspektywy bardzo łatwo wygłosić powierzchowną i krzywdzącą opinię na temat hangarów ulokowanych
w jednym miejscu nad Iławką, lecz 20 lat temu wyglądało to zupełnie inaczej.
Porozrzucane po całej rzece Iławce, po Małym i Dużym Jezioraku rozwalające się rudery, będące w posiadaniu przeważnie starszych iławian, były wówczas nie lada problemem. Wszelkie próby rozmów
z posiadaczami hangarów wywoływały ostre, graniczące z histerią protesty. To, co udało nam się wspólnie osiągnąć, to był społeczny kompromis.
Dzisiaj wystarczy od czasu do czasu wybagrować ten fragment rzeki (przy pomocy miasta) i wymusić porządek w bezpośrednim otoczeniu hangarów (z pomalowaniem jednym kolorem całego kompleksu). Wielu ówczesnych, szczęśliwych posiadaczy miejsca pod hangar już nie żyje, innych mocno już naruszył ząb czasu. Wszyscy byli w tamtym czasie starsi ode mnie o 20-30, i więcej lat. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie dzisiaj żadnego nazwiska.
Jak się domyślam, nazwał Pan użytkowników hangarów nad Iławką moimi "kolesiami", by mi złośliwie dowalić. Ja do tego typu uszczypliwości dawno już przywykłem. Tylko po co obrażać Bogu ducha winnych tamtych ludzi?
 Adam Żyliński
 Iława, Wtorek 30-07-2013

28721. 
Odnośnie wpisu numer: 28692

Panie pośle, przede wszystkim należy zburzyć albo spalić te szkaradki nad rzeką Iławką, które Pan "przesiedleńcom" znad Małego Jezioraka i swoim kolesiom zafundował.
Bo nie dość, że zohydzają swym kolorem i kształtem krajobraz, to poprzez doprowadzone do nich przekopy wyhamowują nurt rzeki, powodując jej zarastanie i gnicie wodorostów.
 Skorpion
 Iława, Wtorek 30-07-2013

28720. 
Odnośnie wpisu numer: 28717

Na obu iławskich alejkach spacerowo-rowerowych – czyli nad rzeką Iławką oraz nad Dużym Jeziorkiem – brakuje jeszcze jednej niezbyt wielkiej, ale newralgicznej inwestycji – mianowicie: jakiejkolwiek (ups!) ubikacji.
Pisałem o tym problemie na tymże forum już w ubiegłym roku. Piękne alejki zachęcają do długich spacerów lub wypraw rowerowych, lecz natura ma swe prawa i niekiedy spacerowicze, a szczególnie spacerowiczki, rozglądają się z niepokojem za pewnym ustronnym miejscem.
O ile dla facetów nie jest wielkim, choć denerwującym problemem, by skoczyć w krzewy i zarośla by spełnić choć swą potrzebę małą, o tyle
dla wędrujących tym uroczym szlakiem uroczych Pań jest to już dość poważna, dokuczliwa sytuacja, która przeszkadza w spokojnym podziwianiu okolicznych okoliczności przyrody. Osoby starsze obu płci też odczuwają ten drażliwy problem.
Wystarczyłoby więc ustawić na alejkach kilka kolorowych budek Toy. Jednak należałoby dbać o ich czystość, by po kilku dniach użytkowania nie przypominały przedproży piekieł, jak to się często dzieje z innymi podobnymi budkami.
A może szanowna redakcja Kuriera także poruszy ten problem w swym papierowym wydaniu? A nuż jakiś ważny urzędnik z ratusza przeczyta o tym męczącym licznych spacerowiczów problemie i ulituje się nad ich napęczniałymi organami cielesnymi? Oby… Wszak spacerowiczów urzędnicy się nie boją, ale gazet to już i owszem…
 iławianin [165]
 http://www.kurier-ilawski.pl/czytaj/Zaniedbane-sciezki-na...
 Iława, Wtorek 30-07-2013

28719. 
Odnośnie wpisu numer: 28689

Proszę o interwencje w tej sprawie Kuriera.
Jestem matką dwójki małych dzieci i często teraz w letnie dni (po pracy) przychodzę do plażę w Suszu, by maluchy trochę poczuły lata. Dzieciaki moje nie siusiają w wodzie, tylko biegną do mnie na brzeg i krzyczą, że
chcą do toalety. A TU KLOPS! Wyremontowane toalety są zamknięte, i to
już od początku wakacji!
Zapewne [urzędnikom] nie chce się wysłać personelu do posprzątania - po co, lepiej posiedzieć i ponarzekać i plotki rozsiewać! Jak to się ciężko pracuje!
Susz - miasto turystyczne. Centrum żeglarskie i kompleks plażowy miał powstać. Pytam się dla kogo? Aby budynki stałe puste, zamknięte i nie było by komu nimi zarządzać jak CSIR-em...?!
Wcześniej można było sprzęt wypożyczyć, popływać po Jeziorze Suskim, był ratownik. Teraz na nic nie ma pieniędzy, bo długi za triathlon należny spłacić i nie ma komu.
 mała
 Susz, Wtorek 30-07-2013

28718. 
Węgry robią swoje.
Budapeszt spłaca pożyczki przed terminem i wyrzuca przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). I co, można...? Oczywiście, że można.
W jednym z rozporządzeń stolica zabrania samorządom m.in. zaciągania kredytów w bankach, w których decydujący głos ma kapitał zagraniczny (reguła „51”).
Jaka jest „reakcja międzynarodowa”? Z Brukseli, Strasburga i Frankfurtu lecą otwartym tekstem wyzwiska, z których te o „faszyzmie” należą do najlżejszych.
Premier Orban spokojnie rzeczowo odpowiada dziennikarzom zachodnim:
„Jestem Węgrem i moim obowiązkiem są sprawy najpierw węgierskie”.
 anty-bolszewik
 Iława, Poniedziałek 29-07-2013

28717. 
Mimo wielokrotnych artykułów na forum i w wersji papierowej Kuriera
nt. oświetlenia nowo powstałej alejki od mostu przy ul. Dąbrowskiego
przez hotel Tiffi do dzikiej plaży uprzejmie informuję, że dziś, 29 lipca
2013 roku o godzinie 22:00 wspomniana alejka była całkowicie ciemna!
Tłumy spacerowiczów, turystów, rolkarzy, rowerzystów, a tu ciemno!
Wstyd, wstyd, wstyd.
Czy nie można zrobić z tym wreszcie porządku? Czy jest to za trudne
dla Burmistrza Miasta Iławy, lub też dla Wydziału Bieżącego Utrzymania? Ludzi w hotelu pełno, parking zastawiony samochodami z rejestracjami
od Krakowa po Szczecin, przez Łódź i Warszawę, i wszyscy tak samo zdumieni tymi ciemnościami.
Proszę Was kurierzy o interwencję w Ratuszu, bo spalimy się wszyscy jako iławianie ze wstydu przed rzeszą turystów [...].

http://www.kurier-ilawski.pl/czytaj/Zaniedbane-sciezki-nad-brzegami/3750
 Kazet
 Iława, Poniedziałek 29-07-2013

28715. 
Bardzo spodobała mi się dyskusja na forum wywołana przez felieton Leszka Olszewskiego nt. architektury. Rzeczowa, bez agresji i bardzo pouczająca wymiana poglądów.
I o to chodzi!
Dla mnie publiczna dyskusja o "iławskich klimatach" jest wartością samą
w sobie.
Nawet nie pomyślałem wcześniej, że problem pojedynczego budynku może wywołać tyle pozytywnych emocji. To o nas, iławianach, świadczy jak najlepiej. Nie musimy wyrażać swoich ocen zgodnym chórem. Gdyby tak miało być, powiałoby nudą.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów, którzy zechcieli się
w tej konkretnej kwestii wypowiedzieć. Dzięki Wam mam bardzo interesujący materiał do przemyśleń...
 Adam Żyliński
 Iława, Niedziela 28-07-2013

28713. 
W obrębie plaży, choć z nazwy jest "dzika", wcale nie musi być dziko. Rzeczywistość przeczy temu, ale kiedy tylko dwa koszyki betonowe na śmieci w miejscu najbardziej w Iławie uczęszczanym zainstalowano, to musi być dziko.
 obserwer
 Iława, Niedziela 28-07-2013

28712. 
Odnośnie wpisu numer: 28708

Uprzejmie zwracam uwagę tym, którzy o architekturę iławską spory
wiodą "czy staroć zburzyć, czy nie" - by wzięli przykład z mrówek,
domy których od tysiąca lat z tej samej formy i materiału.
 Marszałek
 Iława, Sobota 27-07-2013

28709. 
[...] Jak to jest możliwe, że "Taboo Club" otwiera lokal gastronomiczny
bez odbioru sanepidu. [...] Może Kurier się tym zajmie.
 pracownik Piotra
 Iława, Sobota 27-07-2013

28708. 
Odnośnie wpisu numer: 28705

Masz chyba rację Angelo w kwestii architektury nowego Hotelu Grand z pięcioma gwiazdkami [...].
Odnośnie architektury hotelu, od niejednego gościa z zachodu słyszałem słowa krytyczne raczej, jak na pięć gwiazdek. Owszem to jest hotel, ale
jak na obiekt tego typu, to ze światową referencją on nie jest. Ten hotel jest typowym składakiem, który można szybko rozebrać, a nie w tym rzecz.
Hotel ze światowymi ambicjami musi być wytworny, architektonicznie
nie do podrobienia, jedyny w sobie i jedyny w tej kategorii. Ten hotelik iławski należy do hotelików jakich setki i tysiące. [...]
 obserwator
 Iława, Sobota 27-07-2013

28707. 
Odnośnie wpisu numer: 28704 28703

Iława to bardzo drogie miasto, jakby była wielką metropolią. Najdroższa jest GALERIA.
Potem miejsce, gdzie zwyczajowo spodziewać by się można najniżśzych
cen - iławskie TARGOWISKO - ceny mogłyby być niższe, bo z pierwszej ręki, jednak są porażające. Przebijają cenami w iławskich spożywczakach ze SPOŁEM, GS, a nawet prywatnych.
Bywają i tacy "kupcy". Oto przykład. Na RYNKU w Iławie niektórzy z bożej łaski handlarze potrafią ceny zmieniać, jak to nazywam, reaktywnie do sytuacji. Oto stoisz w kolejce za pomidorami np. cena 4 zł, a kiedy zbliżysz się i kupujesz, może okazać się, że zostanie podwyższona do 5,50 zł. Natomiast, kiedy nie ma kolejeczki, cena potrafi spaść. Cena rośnie lub spada "w locie", zgodnie z reakcją na popyt. Takich cudów, jak na iławskim rynku, to w życiu nie doznałem.
Tekst "Iławianina 165" w sprawie restauracji naszych starych pięknych przemysłowo-wojskowych byłych obiektów należy poważnie wziąć pod uwagę.
 obserwator [46]
 Iława, Sobota 27-07-2013

28706. 
Odnośnie wpisu numer: 28692

Panie pośle, burzyć tego budynku nie należy.
Być może psuje otwarcie widokowe z ronda na nowy hotel, ale to już wina projektantów, że nie uwzględnili budynku w kompozycji przestrzeni. Działka z otoczeniem jest miejska i warto raczej zastanowić się, jak wykorzystać wnętrza tego obiektu niż jedną nieodpowiedzialną decyzją go wyburzyć.
Niewątpliwie żądania służb konserwatorskich są czasami niewydarzone i oderwane od rzeczywistości, ale tym bardziej samorządowcy powinni zatroszczyć się sami o sposób wykorzystania tych nader skromnych resztek dziedzictwa architektonicznego, które nam pozostały.
 sen
 Iława, Sobota 27-07-2013

28705. 
Odnośnie wpisu numer: 28701

Odnośnie reportażu Pana Leszka Olszewskiego pt. "Iławski katalog widoków do wymiany".
Autor tego artykułu dość się zagalopował. Umieścił zdjęcia budynków, które jego zdaniem trzeba zburzyć - zaznaczam "jego zdaniem" (na szczęście nie jest ono kluczowe). Ów Pan jest raczej niedoinformowany historycznie i chce zburzyć obiekty historyczne, których niestety jest w Iławie jak na lekarstwo, dzięki naszym pseudo-wybawcom zza wschodniej granicy.
Otóż te zabytki trzeba restaurować i pielęgnować a nie burzyć! Iława może być nowoczesna, ale nie do granic absurdu! Odbudowane zabytki są dziedzictwem miasta i ukazają jego historię. W takim razie teraz ja podam moją listę budynków do wyburzenia:

- wszystkie relikty prl-owskie, bo straszą i przypominają szarzyzne tamtejszej rzeczywistości np. stare kwadratowe rudery po sklepach lub jakichś GS-ach, do tego zaliczam tez tak zwane"stare miasto", a jakie ono stare? Stare mogłoby być, gdyby były tam zabytki przedwojenne, a stoją prl-owskie bohomazy! stare zdjęcia nie kłamią

- slums z ulicy Jasielskiej powinien być wyburzony, bo nie dość, że straszy i grozi zawaleniem to w nocy zwykle w tej okolicy nie jeden w morde dostał, jest niebezpiecznie,

- hotel Tiffi, bo wygląda jak post-prl-owski prostokątny bohomaz, którym Pan reporter tak sie zachwyca! 5-gwiazdkowy hotel powinien wyglądać jak pałac! (napisał, że wjazd do tego hotelu jest jak z "amerykańskich pałaców", zaznaczam: w Ameryce nigdy nie było pałaców jak i zamków! Te są tylko na starym kontynencie! Kiedy my budowaliśmy pałace i zamki, w Ameryce Indianie biegali z dzidami i na oczy nie widzieli białego człowieka).

Podsumowując: wyburzajmy tylko nic nie wnoszące do kultury budynki, a zabytki przed- czy powojenne remontujmy, bo te w porównaniu z prl-em odznaczały się kunsztem, z jakim wcześniej budowali a nie z przygnębiającą szarzyzną i straszącym chłodem, który bił z tych kwadratowych budynków, żeby nie przypominały scenerii z Silent Hill, Walking Dead, albo innego opuszczonego miasta rodem z filmu "Żywe Trupy"!
 Angela, lat 40
 Iława, Sobota 27-07-2013

28704. 
Odnośnie wpisu numer: 28701

Do tego wykazu budynków wartych odrestaurowania dodałbym jeszcze ciekawe pod względem architektonicznym, lecz niestety niszczejące dawne wojskowe magazyny aprowizacyjne zbudowane z czerwonej cegły, a znajdujące się przy ul. Wyszyńskiego naprzeciw targowiska miejskiego.

Bardzo ciekawym i wręcz prawie monumentalnym obiektem jest zapomniana wieża ciśnień za torami w rejonie lokomotywowni. Kiedyś nawet proponowałem, by w iławskich wieżach ciśnień zainstalować wystawy dotyczące historii Iławy, które by były wspaniałymi uzupełnieniami lekcji historii regionalnej realizowanych w iławskich szkołach. Można by także w wieżach tych urządzić punkty widokowe na ciekawą panoramę miasta i jego okolic. Tym bardziej byłoby wskazane odpowiednie wykorzystanie owych wież, gdyż upadła już chyba niestety idea zainstalowania iławskiego muzeum miejskiego w dawnej i niestety także niszczejącej siedzibie biura parafialnego przy czerwonym kościele na Starym Mieście.

Niepokój miłośników historii naszego miasta muszą także budzić pojawiające się od czasu do czasu plany sprzedaży terenu dawnego IZNS deweloperom, którzy chcieliby zapewne w tym miejscu, leżącym w pobliżu centrum miasta, zbudować jakieś nowe osiedle mieszkaniowe z nowymi dużymi sklepami. Pomysł ciekawy, ale wolnego miejsca na takie inwestycje jest w obrębie naszego miasta jeszcze wiele – np. chociażby w rejonie Osiedla Piastowskiego, obok obwodnicy wschodniej.

Liczne budynki gospodarcze i biurowe leżące na terenie dawnego IZNS-u także pochodzą jeszcze z okresu przedwojennego, gdy pełniły funkcje koszarowe. One też winny, podobnie jak i inne nieliczne już stare, lecz warte odrestaurowania, obiekty iławskie, podlegać opiece konserwatorskiej i być w odpowiedni sposób wykorzystywane jako przykład dziedzictwa kulturowego i gospodarczego. Bowiem troska o obiekty zbudowane niegdyś przez dawne pokolenia może świadczyć jak najlepiej o współczesnych mieszkańcach miasta i jego gospodarzach…

Bo czymże w końcu Iława może się pochwalić przed turystami, na których tak nam zależy? Sam Jeziorak to chyba zbyt mało...

Właśnie takie odnowione i odpowiednio wykorzystane obiekty są dziś w wielu miastach dodatkowym magnesem na turystów. A mamy w Iławie przykłady, że dawne obiekty można pięknie odnowić. Mam na myśli odrestaurowany dawny spichlerz na ul. Sobieskiego nad brzegiem Małego Jezioraka oraz dawną izbę skarbową na ul. Kościuszki. Szkoda tylko, że te odnowione kunsztownie obiekty stoją do dziś w dużym stopniu puste upodabniając się do ładnej, lecz niestety pustej i martwej wydmuszki...
 iławianin [165]
 Iława, Piątek 26-07-2013

28703. 
Odnośnie wpisu numer: 28695

Nie tylko uniwerek gdański jest w Trójmieście.
Co do chleba, czy metra mieszkania, to ceny porównywalne, tak jak
za wynajem lokali... - oczywiście nie mówiąc tu o głównych arteriach Trójmiasta.
Życie jest tańsze... o wiele tańsze. Żyję tu każdego dnia od lat i widzę!
Oto przykład. Czynsz plus woda w mieszkaniu należącym do iławskiej spółdzielni "Praca" to ok. 550 zł za 62 m2. Ja za taki sam metraż płacę w Trójmieście 285 zł (ogrzewanie gazowe + woda + fundusz remontowy + miejsce parkingowe + ogródek + pan ogrodnik + światło na dziedzińcu + konserwacja bramy wjazdowej + śmieci i ścieki). Czy taniej? Tak! Czy miałam dopłatę za okres zimowy? Oczywiście, że miałam... 5 zł i 14 gr.
Nie dorabiam prezesa i ciepłowni, jak w Iławie, która ma monopol na ogrzewanie miasta ze swoimi tzw. opłatami stałymi od opłat i opłaty od opłat stałych itp itd.
Przyjeżdżając do Iławy, gdzie konkurencji zero, w spożywce czy nawet tekstyliach widzę WIELKĄ różnicę, bo jest drożej. Ale za to znacznie taniej w godzinówce. Kelner w Yellow ma zaledwie max 5/h, a w takim Sopocie w porównywalnej knajpie 9/h, i to też taki zaraz po iławskiej szkole hotelarskiej :) Za pokój zapłaci 700 zł i zostaje mu jeszcze 1.300
- 1.500 na szaleństwa. A po roku, jak będzie awansował to godzinówka skoczy na 12 zł. Może też zatrudnić się np.na recepcji salonu SPA lub w jakimś firmowym biurowcu z 15 piętrami :) i też zarobi za godzinę 8-10 zł. Wszystkie stawki są netto.
Gastronomia. W Trójmieście zjem 2-daniowy smaczny lunch za 17-30 zł, a w Iławie... w tej samej cenie.
Najważniejsze jest to, że tu możesz pracować w kilku firmach i mieć zawsze dodatkową pensję... W Iławie, nie masz nawet tej pierwszej!
Ale nie to było meritum wpisu, tylko to, że Iława umiera. Że pusta, smutna, szara. Kolorowy jedynie ratusz i papugi jakie tam siedzą, co w pióra obrastają.
Oby wreszcie znalazł się ktoś z jajami, co ruszy tę Iławę... Bo ani taki hotel nowy, ani bulwar nad rzeką nie wykarmią tłumu ludzi, których zatrudniają z pośredniaka za stażowe (państwowe, czyli za nasze podatki) i po 5 miesiącach na bruk i "kolejnych na staż"!
 Joanna May Majewska
 Trójmiasto, Piątek 26-07-2013

28702. 
Zapraszamy do Ostródy na Ogólnopolski Festiwal Muzyki Tanecznej!
Dwa dni - piątek i sobota - prawdziwej zabawy dla fanów muzyki dance. Zapraszamy do "czerwonych koszar", gdzie wieczorami rządzić będzie disco polo.
Jeśli chcesz usłyszeć na żywo takie hity muzyki tanecznej, jak np.
"Ona tańczy dla mnie", "Jesteś szalona", "Najarana Anka" czy "Czarny śnieg", to nie może ciebie tutaj zabraknąć!
 promotor
 Ostróda, Piątek 26-07-2013

28701. 
Odnośnie wpisu numer: 28692

Ja bym jeszcze z dwa takie hotele Tiffi postawił...
A tak na poważnie - w Iławie wielu rzeczy brakuje. W Iławie jest wiele budynków do odrestaurowania.

1. Kamienice wzdłuż ulicy Kościuszki.
2. Wieża ciśnień na Osiedlu Podleśnym. To, że przez tyle lat nic z tym nie zrobiono, to jest jedno wielkie nieporozumienie.
3. Stare Miasto. Tu to już w ogóle zachodzę w głowę dlaczego nikt nic nie robi, by ta część nie szpeciła miasta.
4. Nie wiem jak z tą wieżą obok dworca PKP. O ile pamiętam tam też nic nikt nie zrobił.
5. Stary Młyn przy ulicy Kościuszki.

Nie wymagam dużo, bo co tu od tej władzy wymagać. Wystarczyłoby się zająć odrestaurowaniem starego młyna, no i strategicznym miejscem - Starym Miastem. Nie trzeba byłoby robić wszystkiego tego na raz, wystarczyłoby rozłożyć inwestycje w czasie. Nie wspomnę już o parku
dla skejtów, deskorolkarzy, heh [...]. Wydaje mi się, że nie byłaby to inwestycja z kategorii niewykonalnych.
A mam pytanko do osób znających trochę historie Iławy. Czy w Iławie browar był przed wojną prężnie działającą fabryką czy była to fabryczka o zasięgu tylko lokalnym?
 ironiusz, lat 40
 Iława, Piątek 26-07-2013

28699. 
Odnośnie wpisu numer: 28691

Słowo odnośnie komina na terenie dawnych zakładów drobiarskich.
Ten komin nie był przedwojenny. On był wybudowany od podstaw w roku dopiero 1969.
A komin przedwojenny owszem, ale został dawno wyburzony ze względu na liczne przestrzeliny po pociskach, ponieważ był integralną częścią kotłowni i nie zapewniał odpowiedniego ciągu.
 autochton
 Iława, Piątek 26-07-2013

28698. 
Odnośnie wpisu numer: 28692

Uważam, że temat straszących nas pseudo-zabytków w centrum miasta Iławy jest zbędny.
Stary biurowiec drobiarskich wygląda po prostu jak świnia z siodłem.
Tu nowy hotel, a u wjazdu - rozpadająca się rudera z różowej brudnej cegły. I co z tego, że jest to cegła zabytkowa?! Zabytki i owszem, jeżeli mają wpływ na tożsamość miasta, ewentualnie rozbiórka jest droższa od postawienia nowego.
Na takich straszących budynkach nie można powiesić klimatyzatora, który w 2013 to podstawa w biurze czy sklepie.
Drewniana budka z frytkami w centrum miasta to już w ogóle przegięcie. Syf, brud, stare wykładziny, solniczki zrobione ze słoików, a otwory gwoździem! Ludzie! No kto na to pozwala? Tam nawet nie ma bieżącej wody i kibla. To chyba już należy do sanepidu a nie do konserwatora zabytków.
Stawiajmy nasze miasto Iławę na nogi, budujmy nowe funkcjonalne i przyszłościowe budynki. Pewne pokolenie i styl odchodzi niestety do lamusa. Jeśli ktoś tego nie czuje, ten nie wie, że żyje...
 express iławski
 Iława, Piątek 26-07-2013

28697. 
Odnośnie wpisu numer: 28692

Jak burzyć to burzyć, ale coś w tym miejscu postawić! Dlaczego Pan konserwator wojewódzki czepia się tej budowli?

Mówi Pan poseł o hangarach, po których dziś hala widowiskowa stoi.
A pamięta Pan ten pożar? Byłem świadkiem, lecz nie wznieciłem tego pożaru... Godzina ognia i pozamiatane.

W ferworze remontów nie należy też oszaleć, by starych cmentarzy z kośćmi nie likwidować, a co gorsze, nie usypywać nimi skarp, jak podczas renowacji stadionu iławskiego w latach siedemdziesiątych.

Dlaczego Szwajcar podczas remontu w centrum miasta ulicy, wielkie drzewo przesadził i do dziś ma się ono dobrze. U nas w Polsce to nie do pomyślenia. W Rudzienicach np. nawet dwa dęby 200-letnie z działki po przeciwnej stronie szkoły wycięto i nikomu włos z głowy nie spadł. Niech Pan sprawdzi na własne oczy.

Kosztowny remont Iławy został przeprowadzony bez głowy i żądnego opamiętania, zadłużając miasto na skraj bankructwa, ale po czasie wszyscy są "za", podpisują się i cieszą jak dzieci. Jednak zapominamy, kto rozpalił ogień tego przedsięwzięcia, kto załatwiał na górze dotacje, ile kosztowało to zdrowia.

Ktoś wspominał o zagospodarowaniu wieży ciśnień na Podleśnym, inny ktoś o restauracji młyna wodnego i przystosowaniu na muzeum. Mówiło się o kamieniczce naprzeciwko uczelni. Zatem kolejne roboty i koszty przed nami. Tyle że są to kolejne wydatki, które słabiutko wpływają na kreatywność lokalnej gospodarki. One nie są motorami, lecz generują ogromne koszty. One nie napędzają, a tworzą tylko dobre wrażenie.
Pozostaną nam tylko kolejne ogromne długi i... brak paliwa w baku.
Dosyć! Tak nie można gospodarować.

Panie pośle kochany, ja wiem, że oni zerwali się z łańcucha i szaleją udając, że sami mają jakiś pomysł, ale musi ich Pan powstrzymać.
Naprawdę - za chwilę nie będzie do czego wracać w Iławie...
 Feliks Rochowicz
 Iława, Piątek 26-07-2013

28695. 
Odnośnie wpisu numer: 28682

Koleżanko, po części przyznaję Ci rację. Nie ma w Iławie żadnych perspektyw dla młodych. Gdzie człowiek nie zapuka to oferują marną najniższą krajową a przyszły pracownik z wdzięczności po sygnetach swego dobrodzieja powinien całować. Ta gangrena dotyczy nie tylko naszego miasteczka ale wielu miast i pewnie nie prędko się ta sytuacja zmieni.

Piszesz o prestiżowych uczelniach i liceach. Tu się z Tobą nie zgadzam. Fakt, uniwerek gdański czy tamtejsza polibuda a nasz Włodkowic, to przepaść jeśli chodzi o jakość kształcenia. Ale jeśli słuchacz będzie matołem to nawet uniwerek jagielloński z niego nie zrobi Einsteina, a nie wierzę, że każdy student jest mega-wypasionym mózgiem i prymusem.

Jakość kształcenia uczelni to jedno ale to od studenta zależy ile z tego weźmie dla siebie. Szkoła nie zrobi z niego wypas fachowca gotowego do pracy w wielkich przedsiębiorstwach i korporacjach. Tu kłania się praktyka a niedoświadczony absolwent napakowany wiedzą z książek jest nic warty na rynku pracy.

I nie wierzę, że zaraz po szkole absolwencik dostaje na dzień dobry w pracy pensję rzędu 4 tysięcy złotych. Niech dostanie nawet 3 tysiące, ale jakie są koszty utrzymania w, dajmy na to, Gdańsku - a jakie w Iławie. Jakie są ceny mieszkań w trójmieście a jakie u nas. I proszę Cię nie uświadamiaj mnie i nie wyliczaj ile kosztuje bochenek chleba w Gdańsku a ile u nas i tak samo jeśli chodzi o metr kwadratowy mieszkania - tu akurat jestem na czasie.

Młodzi nie tylko uciekają z Iławy gdzie pieprz rośnie, młodzi uciekają z POlski, z kraju zalegalizowanego bezprawia, z kraju szczucia, układów i układzików, z kraju gdzie nie mają szansy na godne i spokojne życie, z kraju równych i równiejszych, z kraju na pozór demokratycznego. To właśnie jest żałosne i żenujące.

Ten stan rzeczy będzie taki dopóki przy ulicy Wiejskiej w poselskich ławach będą przez kolejne dziesięciolecia zasiadały wciąż te same znane nam mordy.
 bob budowniczy
 Iława, Czwartek 25-07-2013

28694. 
Odnośnie wpisu numer: 28689

Byłem ostatnio świadkiem jak kobieta w ciąży z małym dzieckiem szukała toalety na plaży, było już po godz. 18 - a toalety na plaży zamknięte, ośrodek zdrowia zamknięty, w hali sportowej toalety zamknięte na klucz, który można dostać w sekretariacie albo w bibliotece (dodam: sekretariat czynny do 15, biblioteka do 17).
W Suszu turysta czy plażowicz nie ma gdzie skorzystać z toalety gdy przymusi go potrzeba. Ciekawe jak radzą sobie archeolodzy, którzy kopią w parku. Może biegają o urzędu?
 plażowicz
 Susz, Czwartek 25-07-2013

28693. 
Odnośnie wpisu numer: 28691

Mimo iż stary budynek "gryzie się" z nowoczesnym hotelem, ja również bym go pozostawiła.
Niewiele pozostało nam z przedwojennej architektury w naszej Iławie, zdecydowanie za mało. Szkoda, bo piękno tego miasta można oglądać jedynie na fotografiach.
Obecny ład przestrzenny to tak naprawdę... bezład. Pomieszanie stylów
a do tego - ogromne zaniedbania, które co i rusz wyciąga jak z rękawa
Pan felietonista Leszek Olszewski.
 iławianka 53
 Iława, Czwartek 25-07-2013

28692. 
Odnośnie wpisu numer: 28691

Drogi Panie Feliksie!
Nic na to nie poradzę, że noszę w sobie mroczną naturę burzyciela. Przez 12 lat burmistrzowskiej posługi w Iławie nie wahałem się ani przez chwilę, kiedy inspirowałem wraz z moją ekipą zmiany jakościowe wokół Małego Jezioraka. To wcale nie było łatwe i przyjemne. Kto dziś pamięta zakłady tartaczne u szczytu tego akwenu? Albo straszące wyglądem magazyny w miejscu dzisiejszej hali sportowej i amfiteatru? O walących się rzędach hangarów nawet nie wspomnę...
Nie próbuję przywoływać awantur i napastliwości jaką zaserwowali nam mieszkańcy ul. Sikorskiego, kiedy (bodajże 18 lat temu) moje służby miejskie przedstawiły koncepcję zagospodarowania brzegów Dużego Jezioraka. Podobnie, choć w znacznie łagodniejszej wersji, działo się z mieszkańcami znad rzeki Iławki. Życie pokazało, że warto było. Kiedy nadszedł ku temu właściwy czas, miasto Iława stało się piękne i funkcjonalne.
Szkoda tylko, że tak bezmyślnie spiętrzono inwestycje, doprowadzając do katastrofalnego stanu miejskich finansów. I wielki żal, że zabrakło aktualnie rządzącym pomysłów i determinacji, by naszą Iławę wypełnić odpowiednią treścią.
To jednak temat na zupełnie oddzielne opowiadanie...

PS. Oczywiście, szanowny Panie Feliksie, z pełną sympatią dla Pańskich wnikliwych i interesujących obserwacji iławskiej codzienności, pozostaję przy swojej opinii: dawny budynek biurowy zakładów drobiarskich koniecznie wyburzyć!
 Adam Żyliński
 Iława, Czwartek 25-07-2013

28691. 
Odnośnie wpisu numer: 28690 28687

Osobiście jestem za Andrzejem Sufrankiem. Masz Pan pełną rację, o ile można o pełnej lub niepełnej racji lub prawdzie mówić, ale...

Zeszpecenie miasta Iławy polega dziś miedzy innymi i na tym, kiedy burzymy historyczną architekturę, by "nie szkodziła" architekturze "trendy", czyli współczesnej, czyli na czasie, czyli modnej, ale czy dostojnej, będącej dziedzictwem zaszłej cudownej architektury? Ten akurat budynek niegdyś drobiarski za cudowny nie jest, ale stoi przy ulicy, zatem widzę go odnowionego. Nic nie szkodzi, że w oddali mamy Grand Hotel Tiffi z drogiego marmuru tureckiego i szkła włoskiego.

Czasem, choć nie pasuje do współczesności taka architektura, to trzeba ją zatrzymać jako coś, co jest ostoją piękna, wymiaru, równowagi i harmonii, na co patrzymy z podziwem, na czym wzrok na dłużej ze zdziwienia zatrzymujemy, zastanawiając się skąd nasi przodkowie brali wenę do takich projektów.

A nasz poseł Żyliński, przyglądając się wielu innym jeszcze w Iławie przedwojennym budowlom, ma rację w kwestii ich restauracji.

Powiem jeszcze jedno, towarzyszu mój, co bardzo ciebie i posła zdziwi. Kiedy stawał na nogi Grand Hotel Tiffi, na jego tle czekał na zagładę stary, nieduży, niebrzydki, przedwojenny komin po rzeźni. Przykuwał moją uwagę swoją powagą, przypominał o dawnym przemyśle. Ja bym go odnowił i zostawił jako atrakcję turystom do wglądu, pomimo iż hotel obok stoi taki nie z tej epoki.
 Feliks Rochowicz
 Iława, Czwartek 25-07-2013

28690. 
Odnośnie wpisu numer: 28687

Pan Andrzej Sufranek wyraził swój przeciwstawny pogląd postulatowi felietonisty "Kuriera Iławskiego" Pana Leszka Olszewskiego, optującego wyburzenie obiektu przy ulicy Dąbrowskiego. Jak zrozumiałem, Pan Andrzej stoi na stanowisku, że należy chronić, w każdym miejscu nasze dziedzictwo historyczne w Iławie. Pozwolę sobie wyrazić swój pogląd w tej sprawie.
Gdy pod koniec lat 90. doprowadzaliśmy wreszcie do upragnionych przenosin zakładów drobiarskich na obrzeża Iławy - głównym celem, jaki nam wtedy przyświecał, było kompleksowe uwolnienie atrakcyjnego terenu z wszelkiego sortu budowlanej rupieciarni. A przypominam, że historia części budynków w tym miejscu sięgała okresu sprzed 1945 roku (funkcjonowała tam sporych rozmiarów niemiecka, zatem jak najbardziej zabytkowa rzeźnia).
Niestety, nie zdążyłem przed odejściem z ratusza doprowadzić do rozbiórki biurowca zakładów drobiarskich. Teren położony nad rzeką Iławką, po obu stronach ul. Dąbrowskiego, powinien nabrać w całości zupełnie innego oglądu i nie ma tam miejsca na jakiekolwiek historyczne resentymenty. Taką decyzję iławscy samorządowcy podjęli kilkanaście lat temu, przyjmując szczegółowe rozstrzygnięcia dla tego obszaru miasta.
Budynek, którego ocalenia domaga się Pan Sufranek, szpeci nie tylko swym wyglądem, ale psuje nowy ład przestrzenny reprezentacyjnego fragmentu naszego miasta.
Dzisiaj usunięcie tego budynku nie jest wcale łatwe (bo na przykład jest opór użytkowników i konserwatora zabytków), ale w moim przekonaniu absolutnie konieczne. Inaczej będziemy mieć klasyczny przykład "myśli niedokończonej" - a to nigdy, żadnemu miastu, pozytywnego wizerunku nie przysparza.
Myślę, że jest w naszej Iławie wiele innych - bardziej interesujących obiektów, wartych odrestaurowania i przywrócenia im historycznych walorów - w pełnej zgodzie z aspiracjami miasta.
 Adam Żyliński
 Iława, Czwartek 25-07-2013

28689. 
Chciałabym się dowiedzieć dlaczego na plaży miejskiej w Suszu, w pełni sezonu wakacyjnego, nie ma możliwości skorzystania z toalety? Z tego co wiem, jest ich tam aż pięć (damska i męska w budynku) oraz trzy toi-toi. Wszystkie zamknięte na głucho.
Plażowicz, przyciśnięty potrzebą, nie ma innej możliwości jak oblewać okoliczne krzaki lub wzbogacać skład chemiczny np. Jeziora Suskiego.
Aż strach pomyśleć co robić z grubszą sprawą.
Czy szanowny "Kurier Iławski" mógłby zainterweniować w tej sprawie?
 Złota Magnolia
 Susz, Czwartek 25-07-2013

28688. 
Coś mi do łaba strzeliło i bawiąc się pilotem zapodałem wieczorne wydanie telewizyjne WSI-24.
Patrzę, a tu czerwony Paligłup mędrkuje o rzekomo "swoim" programie równoważenia katastrofalnego budżetu. Słucham i uszom nie wierzę. Przecież on wprost zżyna od kogo...? O tak! Od węgierskiego Orbana,
czyli tego - znienawidzonego przez brukselskie i nadwiślańskie elyty -
cholernego "faszysty z Budapesztu".
Ale ubaw!
Na takie dictum dyżurny woźny Durczok wpadł w lament, rety, że nam inwestorzy z sieci handlowych i banków natychmiast pouciekają na Grenlandię.
I tu Paligłup oczywiście mógłby Durczoka wbić w ziemię argumentem, że na Węgrzech, mimo początkowego kwiku i pohukiwania, nic podobnego się nie wydarzyło, no ale tego, to on już nie mógł publicznie zrobić, by się powołać na "faszystowski reżym", więc dalej już tylko żałośnie merdał ogonem.
Tako rzekł Michnik do Urbana: "Udał nam się ten Janusz, udał...".
 J-23
 bunkier Iława, Czwartek 25-07-2013

28687. 
Pan Leszek Olszewski napisał na łamach Kuriera o szkaradnym budynku przy ul. Dąbrowskiego [biurowiec po Zakładach Drobiarskich], proponując wyburzenie go, by "nie szpecił".
Uważam wręcz przeciwnie, że budynek ten należy chronić, bo w Iławie mamy niestety już bardzo mało zachowanych dawnych przedwojennych budynków.
Ten budynek należałoby odrestaurować oraz przywrócić mu pierwotną elewację. To, że jest taki szpetny to zasługa jest mody, jaka panowała w latach 70. - malowania lub tynkowania wszystkiego, co było wybudowane z czerwonej cegły.
Na szczęście mimo pomalowania ścian zachowały się wszystkie detale architektoniczne i jak porówna się czarno-białe zdjęcia z przed wojny i obecne, to budynek prawie się nie różni.
Tak więc apeluję: nie niszczmy naszej historycznej przeszłości!
 Andrzej Sufranek
 Iława, Czwartek 25-07-2013

28684. 
Szok i niedowierzanie!
Iławą wstrząsnęła wieść o jakże tragicznej śmierci GRZEGORZA KNIAZIA, znanego przedsiębiorcy i społecznika.
Ten lubiany 55-latek utonął podczas kąpieli nad Zatoką Gdańską przy plaży w Stegnie.
Świadkowie opowiadają, że zapłacił życiem ratując 14-letnią pasierbicę. Mimo że świetnie pływał, nie dał rady złowrogiej „fali cofającej”. Raptem kilka godzin później Bałtyk oddał ciało dokładnie w tym samym miejscu, gdzie Grzegorz był widziany po raz ostatni...

O szczegółach dramatu czytaj na stronie 3.
 Krystian Knobelzdorf
 KURIER IŁAWSKI, Środa 24-07-2013

28683. 
Odnośnie wpisu numer: 28682

Wybaczy Pani z tą bezkompromisową krytyką... :-D)
A tutaj – proszę bardzo, łabędziom rzeka Iławka służy całkiem-całkiem, trzymają się mocno, a wypasłe są jak kabany.
 ornitolog
 Iława, Środa 24-07-2013

28682. 
Odnośnie wpisu numer: 28677

A powiedz Ola, co ta Iława ma do zaoferowania młodym ludziom...? Uczelnię z Płocka, po której magistrzy pracują na dziale biustonoszy lub sportowych gaci w Galerii Jeziorak? Bo młodzi uciekają do większych miast po naukę w prestiżowych uczelniach i tam znajdują pierwszą pracę, zawiązują nowe przyjaźnie, zaczynają stawiać pierwsze kroki w karierze zawodowej i... zostają.
Tak zrobił mój syn i wielu innych z Iławy, bo w okolicy Trójmiasta, gdzie prowadzę firmę, mieszka spora ilość młodych z Iławy. Na parkingach dużo aut z rejestracją NIL.
Moja córka, także jest szczęśliwa, że skończyła LO już tutaj i zaczęła studia na prestiżowym kierunku.
W Iławie nawet szkoły średnie, których jest sporo, nie zagwarantują młodym pracy. Co po szkole hotelarskiej? Kelnerka w "Yellow", albo w "Porcie 110" zatrudniona jako stażystka za marne 820 zł, pracująca po
12 godzin! Po LO... nic, zero, żadne to wykształcenie. Równoznaczne z ukończeniem gimnazjum. Kierunków multum, ale bez perspektywy. Nawet po ZSZ nie mają już młodzi pracy.
W Trójmieście fryzjerów-stylistów właśnie z Iławy i okolic są pełne salony. Dlaczego? Bo za marne 1200 zł nie chcą pracować nawet w "prestiżowym" hotelu Tiffi przy Dąbrowskiego.
Więc "Olu Mała" nie dziw się, że pusto. Mnie też przeraża ta pustka, gdy odwiedzam rodzinne miasto. Szczególnie tzw. Stare Miasto, które kiedyś żyło, ale zestarzało się do reszty, bo dziś umarły nie tylko fontanny i przepiękny, kiedyś, słoneczny zegar.
A swoją drogą, szkoda, że POpieprzeni włodarze miasta zapomnieli o tym zegarze, bo był piękny i pokazywał zawsze dokładną godzinę. Nigdy za dzieciaka nie spóźnialiśmy się na obiad do domu.
Szkoda, bardzo mi szkoda Iławy... Zepsuli ją żądni mamony pędraki, którzy pod stołem załatwiają interesy z lokalnymi "biznesmenami". Za wakacje rodzinne, za imprezę, za darmowe kolacje w knajpach ów biznesmenów daliby się porżnąć i puszczają w gaciach już i tak gołą Iławę dalej.
Miasto z tradycjami, piękne, zawsze tętniące życiem UMIERA!
 Joanna May Majewska
 Trójmiasto, Środa 24-07-2013

28680. 
Odnośnie wpisu numer: 28672

Przepraszam, ale w sprawie wiatraków jestem w obowiązku, zresztą jako ziomal i gorący patriota, zająć niedwuznaczny głos.

Pamiętacie, głąby, że kraj o nazwie "POLSKA", nie należy do terenów wietrznych? (poza nadmorskim pasem i w niektórych miejscach na południu). Co znaczy, cepy, teren wietrzny, wy wiecie bynajmniej?
Znaczy to, ze tylko 4 na 10 dni wieją u nas wiatry, które obracają potężne śmigła wiatraka. Ponadto, po zainstalowaniu wiatraków ziemia staje się prawie nieatrakcyjna i kot z kulawą nogą nie zainwestuje w nieruchomość. Zysków prawie nie ma.

Tymczasem, obszarnictwo i ziemiaństwo, a także chłopstwo za Polski przedwojennej upodobało sobie, gdzie tylko warunki były, stawianie w setek i tysiące zapór na strumykach, jak u was w Szwarcenowie na Gaci, by na nich uruchamiać turbiny wodne do napędzania mikro elektrowni i młynów.

Nie było w Polsce strumyka i rzeczki, które były w sposób energetyczny zagospodarowywane. Każde spiętrzenie ponadto stanowiło warunki do hodowli ryb, nie mówiąc już o utrzymywaniu właściwych stosunków wodnych. Wam cepy tłumaczył teraz nie będę, co to są stosunki wodne, bo wam tylko stosunki płciowe we łbach. Stosunki wodne to równowaga w utrzymywaniu poziomu wód w glebie takich, by, nie osuszało lub nawadniało zbytnio gleby, ca ma ważkie znaczenie w wydajności plonów.

Jeśli mi cep, ze Szwarcenowa jeszcze, powiada, że cała Europa stawia wiatraki i u nas w Polsce nie ujdzie, to go mam gdzieś. Ty zastanów się, komu w Szwarcenowie zależy na wiatrakach: no komu? Temu nędznemu hrabiemu peeselczykowi zależy, i nie na elektryczności, a na kasie we własnej kieszeni, bo na swoich polach oczywiście chce te diabły wystawić. Temu samemu, który za przekręty jest po wyroku.

Czy wy, cepy szwarcenowskie, zrozumieliście o czym ja wam mówię?
 Marszałek
 Iława, Wtorek 23-07-2013

28679. 
Odnośnie wpisu numer: 28675

Panie "Kurek Matki" kochany!
Nie daj Bóg, by mu się, Donkowi, rumpel zaciął - a Polskę na skały wprowadził.
 Marszałek
 Iława, Poniedziałek 22-07-2013

28678. 
Odnośnie wpisu numer: 28665

Szanowny Panie Feliksie, moje przemyślenia zawierały fragment, w którym zauważyłem, że kondycja większości miast w Polsce nie jest właściwa - drogą dedukcji, każdy mógł się domyślić za sprawą czyich rządów jest jak jest, lecz moim skromnym zdaniem nie problem we frakcji, ale systemie, w którym ona funkcjonuje; systemie, który na zbyt wiele jej pozwala. Osobiście zatem podziwiam w Polsce polityków - którzy prywatnie są często wspaniałymi ludźmi - bo pracę mają niewdzięczną i trudną, często zawiązującą im ochoczo nastawione do pracy umysły i ręce. Na szczęście zarobki rekompensują im to wszystko...

Podałem przykład radzenia sobie w sytuacjach kulturalnych w sposób alternatywny, bo na przykładzie innych, bliskich nam miast widać, że można. Natomiast faktu, że były lata tłuste, a są chude pojmować i rozumieć elektorat na pewno nie będzie, bo tego w programach wyborczych nikt nie napisał, ani w publicznym wystąpieniu nie wygłosił.
Z poletka mieszkańca słychać jęk zawodu i milczenie zrezygnowania - i temu się nie dziwie, chociaż istnieje wiele racjonalnych powodów, dlaczego lepiej mieć lepszą infrastrukturę, a nie przepych w kulturze i rozrywce.

Szczerze powiedziawszy brzydzę się polityką i najchętniej nie chciałbym się nią interesować, niczym większość polityków, którzy interesują się nami co 4 lata, w decydującym o ich - hamletowskim być albo nie być - momencie. Dlaczego jednak piszę politycznie i poruszam związane z rządami wątki? Bo żyję w najgłupszym na świecie ustroju - demokratycznym, w którym każdy ma prawo do głosu i opinii, obojętnie czy na polityce się zna, czy też nie. Wydałem opinię. Nie zachłystuję się dokonaniami miast sąsiednich, ale motywuję tych, którzy problem, przy odpowiednich staraniach, mogą rozwikłać.

Jako człowiek niezachłanny, cieszę się z tego, co dokonała Iława - jak zmieniła się w przeciągu kilkunastu lat, jednak jako mieszkaniec miasta powiatowego wymagam nieco lepszego dostępu do kultury w wydaniu ogólnopolskim, takiej jakiej na co dzień doświadczamy jedynie w odbiornikach telewizyjnych i radiowych.

Dziękuję za zainteresowanie felietonem - to dla mnie największe wyróżnienie i "zapłata"! Czekam na kolejne głosy akceptacji oraz sprzeciwu - z czego te drugie, jeśli są uzasadnioną krytyką, są dla mnie
o wiele bardziej wartościowe.
 Karol Chołaszczyński
 Iława, Sobota 20-07-2013

28677. 
Uciekają masowo ludzie z Iławy na emigrację, zwłaszcza najzdolniejsza młodzież po szkołach.
Czy zauważył ktoś w Iławie jak pusto jest wszędzie...?
Dramat co się dzieje.
 Ola Mała
 Iława, Sobota 20-07-2013

28676. 
ZEMSTA SZPITALA?

Nasz ukochany szpital znowu na topie. Tym razem pecha miał Roman Witkowski, bo nie dość, że podczas rąbania uszkodził siekierą palec, to
na zszycie rany musiał czekać aż... 9 godzin.
Ba, mało tego! Następnego dnia, zamiast zmienić mu opatrunek, lekarze pognali go w diabły. A za jakież to grzechy? Bo „nie trzeba było wczoraj wychodzić na własne żądanie”. Czyżby zemsta? Czytaj na stronie 9.
 Natalia Żuralska
 KURIER IŁAWSKI, Piątek 19-07-2013

28675. 
Donald trzymaj kurs!
Za twój kurs trzymam kciuki!

Bez większego wysiłku podtrzymuję swój wizerunek chłopaka „do tańca i do różańca”, żadnej roboty się nie boję. Napiszę felieton, a zaraz potem idę przygotowywać dach do montażu rynien, które rzecz jasna zamatuję sam, by jutro pokleić papą przeciekające fragmenty. Pochwaliłem się skromnym pakietem renesansowym z próżności, ale też na potrzeby opinii, wniosków i argumentów, jakie zamierzam za chwilę przedstawić.

Tusk usiłuje iść moją drogą, ale jego problem polega na udawaniu roboty, nie na robieniu i na myleniu narzędzi pozorujących działania. Odkąd trwa agonia Donalda, coraz częściej widzimy go z różańcem na „kongresie kobiet” i w tęczowym krawacie w Łagiewnikach. Niby wszystko jak dawniej – Donald tańczy i udaje, że się modli – ale w końcowym efekcie pełna tragedia. Przestałem już dawno podniecać się tym, że coś „bulwersuje”, jednak bardzo się cieszę, że bulwersuje, zdrowe objawy, niemniej warto czasami wyjść poza rozpalone emocje i na zimo poukładać projekty Donalda. Cóż innego rdzawy populista mógł uczynić, niż złapać się teoretycznej deski ratunku?

Akcja „nie idź na referendum” w warstwie analizy na papierze wydawała się optymalną, co więcej została przedstawiona optymalnie. Rdzawy populista wymyślił sobie, że jednym z elementów uczestnictwa w referendum jest absencja i to dość charakterystyczne dla schyłkowej działalności Donalda, takie koronkowe akcje, które w ostatniej chwili kończą się kontratakiem. Nie ironizuję, w sytuacji Tuska i PO, nie było wielkiego pola manewru, jedyną szansą na utrzymanie HGW na stołku w Warszawie jest niska frekwencja.

Swoją drogą czy to czegoś nie przypomina? „Jedyną szansą PIS na wygranie jest niska frekwencja, bo dla większość Polaków Kaczyński jest niewybieralny”. Przypomina jak w mordę strzelił i dokładnie o to chodzi, Tusk chciał powstrzymać kontratak do pustej bramki faulem na czerwoną kartkę, który później zostanie uznany za genialny choć nie do końca fair ruch taktyczny. Tak chciał, a co mu wyszło i jeszcze wyjdzie? Mnóstwo pożytecznych rzeczy.

Znając charakter Polaków, zwłaszcza warszawiaków, można być więcej niż pewnym, że Tusk swoim z pozoru jedynym właściwym ruchem załatwił wyższą frekwencję niż się można było spodziewać. Jeśli facet, którego odejścia chce blisko 80% Polaków, mówi, że Polacy mają siedzieć w domu, to jaka może być jedyna reakcja Polaków? Tak jest! Będzie dokładnie odwrotna i jednocześnie taka, jaka była w 2007 roku, pełna mobilizacja, żeby dokopać już nie tylko HGW, która nie daje żyć, ale Tuskowi, na którego nie da się patrzeć.

Wysoka frekwencja, w moim przekonaniu, jest więcej niż pewna, ale do końca tragicznych konsekwencji dla PO, po apelu Tuska jeszcze daleko. Całe lepsze towarzycho wraz z ekspertami nie miało prawa i możliwości zachować się inaczej, niż wyrazić potępienie dla herezji rdzawego populisty, słowem „eksperckiego” wsparcia nie będzie, wręcz przeciwnie. Dalej zaczyna się prawdziwy kabaret, bo przecież nie trudno sobie wyobrazić kto posłucha desperacji Donalda? Ależ naturalnie, że największy beton PO, którego charakterystykę nie tak dawno przedstawiłem. Czym w konsekwencji bezmyślne posłuszeństwo się skończy?

Proste wynikanie – z jednej strony Tusk zmobilizował obóz przeciwników HGW, z drugiej mięsu armatniemu wydał rozkaz „zostać w domu”, wynikiem tego brawurowego manewru będzie spektakularna porażka Hanki Bufetowej. Gdyby nawet jakimś cudem frekwencja nie spełniła prawnych wymogów, poza wszelką wątpliwością jest zdecydowana dezaprobata dla rządów HGW w Warszawie. Paradoksalnie im niższa frekwencja o co zabiegał rdzawy populista, tym większa będzie, prawda... porażka Hanki Pięć Złotych. Wydaje mi się, że lepiej być nie mogło, chociaż jeszcze gorzej dla Donalda i PO będzie na pewno.

Tusk nie miał wyjścia. Przegrana w Warszawie zaprezentuje długo oczekiwany gwóźdź do trumny. Na ryzykowny manewr musiał się zdecydować i pewnie w duchu się modlił, żeby rzecz rozeszła się po kościach jak 29, nie 24 miliardy dodatkowego długu. Przeliczył się w modlitwie, wprawdzie z poślizgiem, ale 29 miliardów odbiło się szerokim echem, nie ma żartów. Zagoniony w kozi róg makler londyński kąsa rękę, która dotąd jeść dawała. Atak na Belkę i Balcerowicza jednocześnie skończy się dla maklera marnie, wywiozą go na medialnych teczkach. Do miliardów doszło oburzenie antyobywatelskim apelem, które przerosło najczarniejsze scenariusze i lęki Donalda. A najgorsze dla Tuska, czyli najlepsze dla Polaków, że od tej podwójnej głupoty nie ma odwrotu, tego rozlanego mleka coraz bardziej zużytą szmatą propagandową się nie zbierze.

Były opinie, były argumenty. Wniosek. Mnie desperacja Donalda nawołująca do absencji przy urnach w ogóle nie bulwersuje, mało tego, pierwszy raz w życiu rdzawego populistę o coś poproszę. Więcej Donald, bardzo proszę o więcej, a resztę zrobią twoi pożyteczni „wyborcy”, na blogach i łamach, ciężko pracujący by jeszcze ciężej zebrać w dupę.
 Matka Kurka
 Polska, Piątek 19-07-2013

28674. 
Wikielec to maluteńka wioseczka jest, ale prężni ludzie tam mieszkają.
Tydzień temu – mecz o piłkarski Puchar Polski z Krakowem.
Następna będzie – stacja benzynowa.
Jak tak dalej pójdzie, to Urząd Miasta i Starostwo Powiatowe trzeba będzie z Iławy przenieść do remizy we Wikielcu.
 menda społeczna
 Ogródki Działkowe, Piątek 19-07-2013

28673. 
Odnośnie wpisu numer: 28672

Ach, jestem wzruszony twoim gorzkim żalem. Mamuśka-Unia nie dała lizaka. A miała dać! Może pretensje też masz do moderatorów Kuriera,
bo przecież mogli tego nie wpuścić.
Bo fakty o elektrowniach wiatrowych z tej witryny są przygniatające.
Coraz więcej ludzi wpływowych patrzy na ten kierunek rozwoju energetyki krytycznie.
Mieszkańcy Szwarcenowa! Nie lękajcie się! Rozsyłacie między sobą tą witrynę, czytajcie a będziecie mądrzejsi i silniejsi w boju z tym obłędem podobno „ekologicznym”.
 Leon Kłonica von Kuraś
 gmina Iława, Piątek 19-07-2013

28672. 
Odnośnie wpisu numer: 28668

Nie rozumie czemu podajesz adres tej witryny.
Wiatraki i tak będą, tak jak w innych krajach Europy.
Szkoda tylko, że będąc przeciw wiatrakom niszczycie ludzi posługując się kłamstwem, plotką i pomówieniami.
 [zdziwiony] mieszkaniec Szwarcenowa
 Szwarcenowo, Piątek 19-07-2013

28671. 
Odnośnie wpisu numer: 28667

Hej „zdziwiony”!
Przepraszam, ale nie rozumiem twojego komentarza :)
 Joanna Majewska
 Trójmiasto, Piątek 19-07-2013

28668. 
Odnośnie wpisu numer: 28667

Mieszkańcom Szwarcenowa podaję adres witryny "STOP wiatrakom":
http://www.stopwiatrakom.eu
 żelazo
 gmina wiejska Iława, Czwartek 18-07-2013

28667. 
Jakaś banda od tematu lokalizowania wiatraków [...] w Szwarcenowie
i niszczy ludzi. Zdolni są do wszystkiego. Uważajcie na nich.
 zadziwiony
 Szwarcenowo gmina Biskupiec, Czwartek 18-07-2013

28665. 
Odnośnie wpisu numer: 28659

Panie Karolu! Owszem dobrze konkludujesz, lecz pamiętaj o sporych kosztach „nadmuchanych” imprez. Iława należy do miast, nie tyle zadłużonych, co tonących, jak zresztą cała Polska pod rządami PO.
Dramatycznie toniemy w długach.

Czy wyobrażasz sobie, przyjacielu, sytuację w rodzinie, kiedy dzieci chcą pieniążki na rozrywki, które kosztują, a nie masz na podstawowe opłaty? Zawsze wszyscy posługują się wytrychem typu: to przecież grosze.
Oj! Nie takie grosze.

Opisujesz sytuacje w Lubawie Ostródzie i Nowym Mieście Lubawskim.
Być może masz rację. Jakoś sobie radzą z uciechami dla mieszkańców.
Lubawa? Bądźmy poważni z oceną Lubawy, zważywszy na inwestycje
w stadion i, okiem gołym widoczne, skutki wybujałej fantazji.

Nie znam sytuacji w Ostródzie, gdzie od niedawna rządzi mój znajomy,
a nawet kolega, Czesław Najmowicz. On że, teraz i zawsze, z racji potencjału, jaki sobą prezentuje jest gościem bardzo energicznym społecznie. Jego potencjałem to zdrowie sportowe (moje określenie), jakiego zapewne brakuje naszym pryncypałom z Ratusza. Oni dysponują tylko zdrowiem politycznym, inaczej mówiąc układnym, a bliżej jeszcze – partyjnym, mimo że, niektórzy ze sportem mieli wiele wspólnego.

Iława bieżącymi laty poniosła potężne koszty własne w zakresie poprawy infrastruktury. Jednak śpiące rycerstwo na Ratuszu ostatnio zasnęło bardziej i pewno do wyborów nie da się obudzić. Chcą bezpiecznie dociągnąć, jak samolot na awaryjnym ślizgu do lotniska.

Pewno w zakresie rozrywki na letni czas należałoby w Iławie więcej dokonać, zaś „olśnienie” Ostródą, Nowym Miastem niech nie zakłóci nam poprawnego oglądu tego co już mamy. Jednak zmiana na wielu polach działania ze stanowiskami łącznie bynajmniej jest niezbędna.
 Feliks Rochowicz
 Iława, Czwartek 18-07-2013

28664. 
Odnośnie wpisu numer: 28661

Zmiany powinny zawsze (ale chyba tylko nie u nas) poprawiać coś na lepsze.
Wpierw płaciliśmy za śmieci mniej i wywożone były co 2 tygodnie.
Obecnie tylko 2 razy w tygodniu i tu powinny zareagować odpowiednie służby sanitarno-epidemiologiczne.
Odpadki żywnościowe już po dwóch tygodniach latem to "bomba" nie
tyko śmierdząca ale i produkująca różnego rodzaju zarazki,wylęgarnia wszelkiej maści robactwa.
Teraz poczekajmy 3 tygodnie. To zagraża życiu i zdrowiu ludzi ale może jak zaczną zdychać koty i inne wolno żyjące stworzenia, to ktoś sobie przypomni o nas.
 ma
 Iława, Czwartek 18-07-2013

28663. 
ZŁODZIEJE MAJĄ NOWY SPOSÓB – „NA ŚMIECI”

Oszuści i naciągacze wykorzystują spowodowane nieudolnością rządu zamieszanie towarzyszące wejściu w życie ustawy śmieciowej. Lawinowo pojawiają się bulwersujące informacje o łobuzach, którzy – podając się za np. urzędników miejskich lub komunalnych zakładów utrzymania czystości – wchodzą do domów i mieszkań (i nie tylko u osób starszych) pod pretekstem potwierdzenia metrażu i bezlitośnie okradają je.

Coraz częściej zdarzają się przypadki, że bandyci żądają od właścicieli nieruchomości dodatkowych opłat za np. zabranie odpadów położonych w workach obok pojemników, gdy te drugie są przepełnione. Korzystają
w ten sposób z niewiedzy, gdyż ustawa zabrania dublowania opłat.

Należy uważać na domokrążców i naciągaczy, którzy mogą przedstawiać się jako przedstawiciele urzędów lub firm sprzątających i próbować wyłudzić opłaty. Cwaniacy i hochsztaplerzy mogą podawać fałszywe numery kont, na które będą prosili o dokonywanie opłat śmieciowych.

W niektórych miastach oszuści uaktywnili się jeszcze przed 1 lipca. Dzwonili do drzwi i przedstawiali mieszkańcom do podpisu umowy na wywóz śmieci – mimo że to gmina wybiera operatora i podpisuje z nim kontrakt. Oszuści podszywali się pod gońców np. „Miejskiego (lub Gminnego) Zakładu Gospodarowania Odpadami”, okazywali fałszywe identyfikatory i doręczali mieszkańcom deklaracje wraz z numerami rachunków bankowych, na które miały być dokonywane comiesięczne opłaty za wywóz śmieci.
 skaner
 KURIER, Środa 17-07-2013

28661. 
Czy ustawa śmieciowa zaczyna działać?
Na Starym Mieście w Iławie (za delikatesami) śmietniki są pełne. Te do segregacji też. Za chwilę zacznie się wysypywać, a śmieciarki nie widać.
 segregator

zygmunt242@poczta.onet.pl
 Iława, Środa 17-07-2013

28659. 
KULTURALNY REGRES W IŁAWIE

Przyszedł czas na stwierdzenie pewnego przykrego faktu. Zawitał do nas totalny święty spokój, o którym pisałem na początku swojej przygody z felietonami. Nie chodzi bynajmniej o turystów, których na przekór marzeniom władzy lokalnej nie ma, ale o brak konkretnych atrakcji dla miejscowych – mieszkańców Iławy i okolic. Zauważam regres, który niesie hańbę naszemu miastu. Gdy spozieram na programy dni miast z całego województwa, dostaję rumieńców na twarzy – wstyd i smutno mi.

http://www.kurier-ilawski.pl/opinie/Cholaszczynski-Kulturalny-regres-w-Ilawie/3732
 Karol Chołaszczyński

opinie@kurier-ilawski.pl
 Iława, Wtorek 16-07-2013

28651. 
Odnośnie wpisu numer: 28640

Marszałku, daj ci Bóg żebyś tak zrobił, lecz... sen się kończy, wybudzamy się, schodzimy na ziemię.
IKS to trup. Z żalem stwierdzam: tu potrzeba wielu bardzo znaczących ruchów, silnej woli, zaangażowania wielu energicznych młodych osób z minimalną nawet wizją.
Póki co widać tylko twarze te same, czyli jedno wielkie nic.
 ironiusz
 Niedziela 14-07-2013

28650. 
Z racji tego, że starosta iławski wraz ze swoimi POdległymi wciska nam
od zawsze taki kit, że "Iława z turystyki ma się żywić", nie omieszkałem
przyjrzeć się jak to wygląda w Trójmieście i porównać do rodzimego
podwórka iławskiego.
Życie na Długim Targu tętni, starówka pęka w szwach jeśli chodzi o turystów wszelakiej maści, ceny podobne do naszych iławskich (gałka lodów 2,5 zł), kąpieliska - zatrzęsienie ludzi, wystawa goni wystawę - nie wiadomo, na którą się udać, rejsy tramwajami wodnymi (rejs na Hel 40 zł tam i z powrotem), spragnieni zakupów mogą przemierzać galerie, które gabarytem połykają iławską (ceny takie same jak nie niższe), kluby nocne, koncerty, wypas kino i tak można by jeszcze wyliczać.
A co u nas w Iławie?
To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi i apeluję jednocześnie do naszych włodarzy: przestańcie ludziom robić z łbów marchewę. Już nikt nie kupuje tych smutnych tekstów o iławskiej turystyce, ludzie chcą pracy, chleba i godnego życia a żaglówki, których na Jezioraku jest jak na lekarstwo tego nie dadzą.
Dosyć tej klątwy, jaka nad nami wisi od lat!
 przyspawany urzędas
 Niedziela 14-07-2013

28649. 
Odnośnie wpisu numer: 28646

Dobrze Pani rozumie - nie łamiemy 11 godzin dobowej przerwy.
Na resztę pytań znajdzie Pani odpowiedź wczytując się w mój poprzedni opis. W tym zakładzie jest wszystko w najlepszym porządku i uważam, że na tym powinien się temat zakończyć. NIE SZUKAJMY DZIURY W CAŁYM!
 pracownik
 Niedziela 14-07-2013

28648. 
Polskie zmiany po 90 roku przypominają jako żywo sytuacje jakie miały miejsce po przejęciu władzy przez Lenina po bolszewickiej Rewolucji Październikowej. Niszczenie tradycji rodziny, wartości rodziny, obyczaju i przemysłu, jako że wszystko to było burżuazyjne. Dziś tylko czasy mamy inne, dekoracje inne, terminy, ale cel ten sam: demontaż i zło.

Fundamentem udanej rewolucji w Rosji miało być zniszczenie rodziny i wartości naczelnych jakie stanowił naród rosyjski. Niebawem, gdyż po niespełna 3 latach sam Lenin powiedział, że to, niestety, była pomyłka. Szczególnie odniósł się do sromotnej przegranej z Polską w 1920 roku.
Na zlocie komisarzy ludowych, rzekł był tak: "To Polaków miłość do Ojczyzny była niespotykanym orężem obrony kraju, a naszej porażki".
To dlatego potem diabeł Stalin mścił się na Polsce, dlatego był potem
17 września 1939, potem straszliwy Katyń oraz złowrogi Gibraltar.

Czyż nie mamy niszczenia obecnie rodziny jako wartości naturalnej wyższej w rozwoju społecznym...? Czyż nie mieliśmy niszczenia polskiego przemysłu po 1990 roku jako fundamentu przemian proeuropejskich w Polsce...? Czyż czerwony harcerz a potem ikona handlu przy "okrągłym stole" Jacek Kuroń powiedział po latach tuż przed śmiercią, że błędem było niszczenie polskiego przemysłu...?

Mówił wół do obrazu, zaś babsko ani razu.
 Marszałek
 Niedziela 14-07-2013

28646. 
Odnośnie wpisu numer: 28644

Jako kadrowa dopytam tylko, czy w związku z tym 7-dniowym tygodniem pracy wasi pracownicy otrzymają przy najbliższej pensji stosowne wynagrodzenie?
Jeśli to była jednorazowa akcja, to czy zdarzyła się tylko raz i już więcej nie będzie?
Mam rozumieć, że nie łamiecie dobowego czasu przerwy 11 godzin?
Czy pracownicy podpisują jedną listę obecności? Czy podpisywali listę obecności pracując w soboty i niedziele?
 kadrowa
 Niedziela 14-07-2013

28644. 
Odnośnie wpisu numer: 28617

Odnosząc się do owych bzdur opisanych przez "piratom śmierć" jako pracownik USKOM-u w Różankach, muszę stwierdzić że to własnie żenada pisząc takie "coś".
Nie wiem co ta osoba miała na celu - zemstę za niepowodzenie podczas rekrutacji? Nie uważam żeby pracę dostawało się po znajomości - po prostu Pan [kierownik] wybiera ludzi z najlepszymi kwalifikacjami takimi jak doświadczenie, posiadane uprawnienia, itp.
To po pierwsze. Po drugie - co do pracy bez przerwy (czyli 7 dni w tygodniu) miało to miejsce raz i wszyscy się na to zgodzili wiedząc na jakich warunkach i dlaczego - czasami trzeba i osobiście popieram tego typu rozwiązania. I nie ma przecież przeszkód żeby taki dzień wykorzystać jak ktoś potrzebuje i wcale nie jest powiedziane, że będzie to za darmo. Zresztą co osoba, podobno starająca się o pracę, a nie będąca pracownikiem, może o tym wiedzieć?
Po trzecie - Pan [kierownik] wcale nie twierdzi, że na nasze stanowiska jest wielu. Z tego co mi wiadomo wstawia się za nami jak tylko może. Najlepsze jest to, że jak potrzeba np. podczas awarii "podwija rękawy" i pracuje równo z nami.
I po czwarte - raczej nikt się nie boi naszego kierownika, bo tu każdy zawsze może iść porozmawiać i powiedzieć co myśli. To jest naprawdę "RÓWNY GOŚĆ" i wszystkim życzę takiego przełożonego.
Kurierzy, nie powinno się wierzyć w kłamstwa takie jak napisał ten "piratom śmierć". To wcale nie jest "pseudo kierownik" tylko naprawdę w porządku facet i nie powinno się o nim źle mówić. [...]
 pracownik
 Sobota 13-07-2013

28643. 
Odnośnie wpisu numer: 28634

Nie czytam Wybiórczej podobnie jak nie popieram oszołomów. Trudno to Wam pojąć, prawda?
Jeśli ktoś ma bogate doświadczenia i szeroką wiedzę historyczną - cześć mu i chwała, ale to nie znaczy, że trzeba go bałwochwalczo całować po stopach i popierać dyktatorskie zapędy.
"Swój" nadal będzie okupował to forum i znajdował zwolenników - na szczęście niezbyt to liczne grono. Koniec dyskusji Panowie.
 iławianka 53
 Piątek 12-07-2013

28640. 
Odnośnie wpisu numer: 28631

Jako Marszałek, kiedy wezmę władzę - w jedną godzinę robię porządek
z bandą w klubie zwanym "IKS" nie wiadomo z czyjego upoważnienia nazywającym siebie "Jeziorak".
Zbieram piłkarzy, kibiców (ale nie bandę kiboli - czeka ich kryminał) i wypędzam z budynku Paluszeskiego z całym zarządem pozorantów, nakazuję rozwiązać z nimi umowę, wyznaczam straż marszałkowską, stanowię Pryncypała do rządów administracyjnych i sportowych, obsadzam nowych trenerów z Wojewodą czy Zakierskim. Nakazuję pracę
od fundamentów z chłopcami i dziewczętami 7-letnimi, by za 10 lat wychodzili z klubu wielcy, równi Lewandowskiemu i Radwańskiej, bo o tenisie nie zapomnę.
Nie ma innej drogi od tej, kiedy należy za mordę na bruk to towarzycho wywalić.
 Marszałek
 Piątek 12-07-2013

28639. 
Odnośnie wpisu numer: 28638

Nareszcie mamy Amerykę i zwyczaje z XVIII w. w czasach Kunta-Kinte. Pracę za łaską pana. Pracę w godzinach kiedy tylko jemu pasuje. Pracę śmieciarską. Obyczaj całowania po nogach właściciela, a "takich" jest coraz więcej, co się wystawiają. Ale do czasu... Zbuntujemy się.
 Kunta-Kinte
 Piątek 12-07-2013

28638. 
Coraz dziwniejsze jest te nasze społeczeństwo iławskie. Ludziom no nic
nie pasuje...
Dziś byłem świadkiem w sklepie jak kobietka obsługiwała pewną panią
i była dla niej miła, uprzejma, a tamtej nic się nie podobało i jeszcze jej robiła problemy podczas pracy.
 Zygmunt
 Piątek 12-07-2013


Strona [ poprzednia 1 2 3 ... 80 81 82 ... 159 160 161 162 163 164 165 166 167 ... 273 274 275 ... 386 387 388 następna ] z 388



102907786



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.