Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

Forum

29073. 
Odnośnie wpisu numer: 29065

Mnie się zdaje, że ich mimika obrazuje zupełnie coś innego. Oni naradzają się, jak wykołować w wyborach za rok Pana Adama Żylińskiego. [...]
 mątwa
 Iława, Czwartek 19-09-2013

29070. 
Z ogromnym zażenowaniem obserwuję internetowe wyczyny rzecznika prasowego iławskiego szpitala Tomasza Więcka, który nawet w godzinach pracy daje upust swoim kompleksom, nudzie, braku zainteresowań i ogólnemu znużeniu.
Funkcja publiczna zobowiązuje do odpowiedniego zachowania w każdej sytuacji i o każdej porze.
Przymykałam do tej pory oko na wiele spraw, nawet na liczne wulgaryzmy pojawiające się w jego wypowiedziach i zbyt luźny styl bycia, ale ostatnio poczułam się dotknięta i zniesmaczona jednym z wpisów, w którym obrażono pracownice naszego szpitala. Tak nie powinno być.
 oburzona
 Iława, Czwartek 19-09-2013

29067. 
Odnośnie wpisu numer: 29065

Wielkie gratulacje "anty-bolszewiku"!
Zdjęcie Pana Starosty wydającego instrukcje i polecenia Burmistrzowi to czysta poezja! Tak w całej okazałości wygląda doskonała "współpraca" miasta z powiatem.
Ciekawe jaki moment uchwycił genialny fotograf...? Czy była to akurat "krótka piłka" w postaci nakazu od Macieja Rygielskiego do Ptasznika, by ten wyrzucił z funkcji skarbnika Janinę Okołowską?
A może widzimy tu moment gdy pozujący na wszechwładnego satrapę Rygielski wymusza na Ptaszniku udział finansowy tragicznie zadłużonej Iławy tym razem w budowę kolejnego w regionie EURO-absurdu, czyli portu towarowego nad Jeziorakiem. Tego już się nie dowiemy nigdy, ale fotka super!
To zdjęcie to symbol dwóch kadencji iławskiej sromoty samorządowej. Pozbawiona emocji, poddańcza twarz Burmistrza Iławy i spoglądające
zza okularów chytre oczka pozującego na intelektualistę Starosty.
Zaiste kompozycja nie do zapomnienia! Duży szacun "anty-bolszewiku"!
 zachwycony
 okolice Iławy, Środa 18-09-2013

29066. 
Podobno do przychodni przyszpitalnej (tuż obok laboratorium) ma być przeniesiona Poradnia Laryngologiczna.
"Gratuluję" pomysłu.
Obok ludzi zdrowych, ale również kobiet ciężarnych oraz osłabionych chorobami nowotworowymi, ludzi po zawałach, udarach, przed zabiegami - przychodzącymi na badania do laboratorium i bardzo obawiającymi się infekcji, będą siedzieć na ławkach ludzie kichający i kaszlący, a BAKTERIE i WIRUSY będą miały duże pole do popisu.
Na takie rozwiązanie w XXI wieku może tylko wpaść ktoś, kto "zna się" na ochronie zdrowia.
 obserwator
 Iława, Środa 18-09-2013

29065. 
Odnośnie wpisu numer: 29063

Nawet worek pieniędzy nie wystarczy w sytuacji, gdy pospolity głupek
wymachujący dumnie dyplomem MGR, DR, PROF – zostaje nagle szefem:
kierownikiem budowy, albo dyrektorem mleczarni, burmistrzem miasta,
starostą powiatu, czy premierem rządu.
Nie można przejść obojętnie obok niezwykłej informacji przemyconej z wewnątrz sztabu wyborczego Platformy. Oto partia polityczna, lansująca
siebie od lat jako nowoczesne, europejskie (czytaj: liberalno-lewicowe) ugrupowanie rzekomo inteligenckich elit, zostaje dziś brutalnie odarta ze swego założycielskiego mitu.
Aż połowa członków PO może pochwalić się zaledwie... podstawowym wykształceniem.

PS. Przechodniu, zapytaj Spartę (Iławę) którzy to radni głosowali za wyborem Rygielskiego na starostę powiatu...?
 anty-bolszewik
 Iława, Środa 18-09-2013

29064. 
Odnośnie wpisu numer: 29054

Szanowna Pani z Gajerka!
Uważam, że dalsza dyskusja z Panią byłaby poniżej ludzkiej godności.
Nie chodzi o Pani miałkie argumenty dotyczące kwestii zadymienia osiedla. Chodzi o poziom Pani swoistego „dowcipu” zawartego w pytaniu „czy babki ze starych chatek miałyby palić Żydami?” (mimo że chwilę dalej zastrzega Pani sobie, jakby nieco lekceważąco, że to oczywiście żaden antysemityzm).
Takie "dowcipy" świadczą jedynie o zwykłym prostactwie, elementarnym braku kultury, chamstwie i wręcz podłości ich autorki. Dlatego też nie mam zamiaru prowadzić dalej żadnej dysputy z szanowną Panią, którą żegnam ozięble...
 iławianin [165]
 Iława, Środa 18-09-2013

29063. 
Odnośnie wpisu numer: 29061

Jeśli nierząd - z Tuskiem na czele - od 6 lat nie potrafi uporać się nawet
z banałem opłat za RTV i dziesiątkami prostych spraw (a teraz nawet ze śmieciami), to WY chcecie, by nagle dali radę wytępić opalanie domków śmieciami, gumą, plastykami, brudami, starym zbutwiałym drzewem?
NIE MA SZANS!
Obecnie cena drwa opałowego, twardego i wyschniętego zbliża się do ceny węgla z przed 10 laty. Zatem wniosek taki, że ludziska nadal będą palić co pod rękę się nawinie.
Jeden wniosek: trzeba wyprowadzić się ze starych 200-metrowych domów (energo-żernych) do nowych ciepłych bloków. [...]
 Marszałek
 Iława, Środa 18-09-2013

29062. 
Czytam w Kurierze o gradzie medali na mistrzostwach województwach w Olsztynie z lekkiej atletyki (13 sztuk w kategorii młodzików) z myślą, że medale wywalczone są przez zawodników z Iławy. Aż tu czytam i oczom moim nie wierzę. Nie ma bieżni w Lubawie a takie sukcesy.
To są sukcesy.
Iława zaś zapleśniała, zgrzybiała, podobnie jak trenerzy. Z tylu szkół podstawowych i gimnazjalnych nie można wychować ani jednego dobrego młodzika? Ale ale! O czym ja mówię. W Iławie wyniki mają być dopiero w seniorach. Grunt to zdrowie, a wyniki i sport wyczynowy jemu szkodzą.
I tak trzymać w Iławie.
Najważniejsze, że piłkarnictwo na dobrym poziomie mamy, stadion ze sztuczną trawą, a na niej trenują sztuczni zawodnicy ze sztucznym zarządem. Też pięć gniazd orlich w mieście ze sztuczną trawą, a w każdym chmara młodych piłkarzy ćwiczy. I to mi się bardzo podoba.
 Marszałek
 Iława, Środa 18-09-2013

29061. 
Odnośnie wpisu numer: 29043

W pełni popieram Pańskie stanowisko.
Jest 2013 rok a my nadal wąchamy smrody z komina. Nie trzeba mieszkać na Gajerku by dym przeszkadzał. Podleśne również jest spowite przez dym z kominów. Czas się tym zająć, bo to nie jest pustkowie czy leśne chatki by każdy sobie rzepkę skrobał. Jest to miasto, trzeba ponieść koszty przyłącza do ciepłowni i skończyć z zatruwaniem siebie i innych. Zwłaszcza że wystarczy się przejść Gajerkiem w biały dzień i widać gołym okiem oraz czuć co niektórzy w piecach palą!
Nie ma się co obrażać czy wytykać kto gdzie pierwszy był ale czas się tym zająć, bo nie tylko jest to szkodliwe ale znacznie psuje wizerunek miasta. Skoro chcemy by całorocznie przybywali do nas turyści - a mamy ku temu dobre warunki - należy pozbyć się takich "kwiatków" bo śmierdzące powietrze nikogo nie przyciągnie.
Nie znam się na tym, może niech wypowiedzą się fachowcy, ale jeśli nie można przyłączyć mieszkańców domków do cieci to może można nałożyć obowiązek jakiś filtrów na kominy?
 iławianka 53
 Iława, Środa 18-09-2013

29060. 
SOLIDARNI PO KĄDZIELI - NIEBOSZCE PZPR

Żeby Polska była dobra
To wystarczą cztery Ziobra
Muł Mularczyk kumpel Kwacha
Z ksywą „filipińska flacha”

Jakiś Jaki byle jaki
Niczym z rycynusem flaki
Ruski Kurski co ma brata
W najuczciwszym medium świata

Jeszcze pani niczym szafa
Co ma szyję jak żyrafa
No i w końcu imć Cymański
Co go często zwą Cygański

Solidarnie dali ciała
Cała Polska to widziała
Zamiast pobić Zdzicha Pupę
Sami wzięli lanie w d..ę

Przy okazji wypaplali
Że z komuną się szlajali
No to teraz solidarnie
Pewnie Miller ich przygarnie...
 Suworow
 Iława, Środa 18-09-2013

29059. 
Brygida, córka Lecha Wałęsy, ślubowała w Iławie!
Komu ślubowała?
Niesamowita historia. Czytaj na stronie 4.
 KURIERZY
 Iława, Środa 18-09-2013

29055. 
SEKS W WIELKIM LESIE

Przez ostatnie 27 lat swojego życia Zbigniew Nienacki mieszkał i tworzył w Jerzwałdzie nad Jeziorakiem. Napisał tam większość tomów Pana Samochodzika oraz kilka powieści dla dorosłych. Te ostatnie wywołały spory skandal obyczajowy w całym kraju, a przez niektórych krytyków zostały określone jako „literatura pornograficzna”.

http://www.kurier-ilawski.pl/czytaj/Seks-w-wielkim-lesie/3785
 MAREK TARGOŃSKI
 PL, Wtorek 17-09-2013

29054. 
Odnośnie wpisu numer: 29043

Odnośnie dymu z kominów, Panie Iławianinie!
Ja nie powiedziałam, ze ubóstwiam się zaciągać dymem ze swojego lub sąsiedniego komina! Po prostu nie mam innego wyjścia, bo takie są realia. Na moim osiedlu jest sporo osób chcących sie podłączyć do ciepłowni i płacić trochę więcej, ale ciepłownia nas NIE CHCE. Im się nie opłaca wcielać (dla nich) "kilku domów" bo z bloków (gdzie jest wiele rodzin) mają większą kasę. Poza tym, żeby Was "blokowców" (że tak nazwę) i nas samych nie truć dymem musiałabym zakleić sobie komin i wpuszczać ten dym do domu albo marynować pod łóżkiem! Także nic na to nie poradzę. Może włodarze iławscy z ratusza będą mieć pomysł, jak to rozwiązać.
Pisze Pan o rozwiązaniu jakie zastosowano w Krakowie-zakaz opalania domów węglem i drewnem. U nas w biednej i skorumpowanej Iławie metoda taka nie sprawdziłaby sie absolutnie. Ludzi, których nie stać na opalanie gazem palą tylko węglem i drewnem. Czym miałyby np. palić w piecach te babki z poniemieckich chatek na Gajerku? Żydami?! (bez antysemityzmu).
Póki co, jest to abstrakcją i trzeba się zwyczajnie przyzwyczaić tego, co jest. Ani Wy z bloków ani my z domków nie mamy innej możliwości, nad czym tez ubolewam, bo dym z gajerkowych kominów tez mnie nie zachwyca (jak Pan błędnie zinterpretował).

Ps. Panu Kamilowi i Panu Marszałkowi dziękuję za głos poparcia :)
 mieszkanka Gajerka, lat 40
 Iława, Wtorek 17-09-2013

29053. 
Ale wstyd!
Cała Polska czytała i oglądała zdjęcia na temat "hucznego wypadu rozrywkowego do Kaliningradu przez komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie i jego świty".
Ale wstyd!
A nasi chłopcy muszą to czytać i czerwienić się ze wstydu! Uuuuu...!
 Anna
 Iława, Wtorek 17-09-2013

29052. 
Odnośnie wpisu numer: 29050

Kiedy opieniek rychło z pnia wyrasta, wnet zimna pora nam przyjdzie - stara prawda!
Bądźcie tylko cicho z rychłym rozpalaniem w centralnej kotłowni. Rozruch jest bardzo kosztowny i kiedy ciepła nadejdą z powrotem, nie będzie się opłacało wyłączyć kotłów. Rozpoczęcie w połowie września sezonu grzewczego, o co niektórzy w blokach płaczą, może generować potężne tego roku koszty, tym bardziej, ze zarządcom wspólnot i spółdzielni raczej nie na rękę zamknąć dostawę ciepła już w kwietniu. Oni celowo ciągną do 15-20 maja, kiedy słonko już ostro przygrzewa, co można obyć się bez grzania.
Wiadomo, monopolista w dostawie ciepła tylko rączki zaciera, będąc w zmowie z zarządami spółdzielń i wspólnot.
 ciepły
 Iława, Wtorek 17-09-2013

29050. 
Odnośnie wpisu numer: 29048

W temacie ogrzewania i kosztów.
Czy możecie pochwalić się, ile płacicie za ogrzewanie swoich domów?
Chodzi mi o różne źródła ciepła: węgiel, miał, brykiet, gaz, olej, pompa ciepła.
Może takie zestawienie będzie jakimś argumentem za podłączeniem osiedli domków jednorodzinnych (Gajerek, Lipowy Dwór) do ciepłowni miejskiej w Iławie.
Z tego co mi wiadomo, to na Gajerku wiele osób chciałoby się podłączyć do ciepła z miasta, ale boją się nawet spytać o koszty i porównać je z różnymi paliwami.
Proponuję napisać tylko powierzchnię domu, stopień ocieplenia, rodzaj paliwa i koszt ogrzewania w ciągu zimy.
 ciepłolubny
 Iława, Wtorek 17-09-2013

29049. 
Odnośnie wpisu numer: 29047

Wreszcie prawda wyszła na jaw.
Rozkład moralności w suskiej parafii doszedł samego dna. Nie pierwsza afera z łamaniem celibatu. Nawiasem mówiąc to odeszły proboszcz nie cieszył się poparciem ludności za swoje moralizatorskie podejście do wiernych i wywyższanie innych z parafii, którzy mu przyklaskiwali.
 wierny z parafi
 Susz, Wtorek 17-09-2013

29048. 
Odnośnie wpisu numer: 29043

Nigdy koszt ogrzania gazem domku o powierzchni grzewczej np. 84 m, zbudowanego za czasów Gierka, z materiałów energochłonnych metodą prymitywną, nie będzie wyższy od mieszkania 58 m w bloku IPB przy ulicy Zielonej [Osiedle Piastowskie]. W bloku za 133 zł miesięcznie x 12, zaś w domku średnio po 200 zł, ale przyjmując temperaturę 18 C, zaś w bloku
22 C. Obecnie domki jednorodzinne, to już technologiczna bajka, ale koszt budowy też inny.
Jak się okazuje, ceny w spółdzielni za ogrzewanie są wiele wyższe niż we wspólnotach administrowanych całkowicie prywatnie.
 ssak zimnokrwisty
 Iława, Wtorek 17-09-2013

29047. 
Odnośnie wpisu numer: 29033

Nie ma co się zastanawiać nad przyczyną, bo to jest ogółowi wiadome.
Dobrze się stało.
Wiadomo, że fan klub (nieliczny zresztą) będzie bronił wielebnego.
Jedyne nad czym się można zastanowić: dlaczego tak późno odszedł...?
 zadowolony
 Susz, Wtorek 17-09-2013

29046. 
Odnośnie wpisu numer: 29042

Prawda boli, co?

Sądząc, po ilości jadu oraz poziomie inteligencji, celuję trafnie, że jesteś jednym z tych "radnych bezradnych" lub też urzędników budżetówki kisielickiej lub powiatowej, którym - stety! - palą się w przyszłym roku ciepłe posadki. Ale mam dla was jeszcze bardziej czarne wiadomości:
nikt po was nawet jednej łzy nie uroni.

Nie będę z tobą polemizował, bo najzwyczajniej nie ma z kim i nie ma z czym polemizować, ponieważ nie przytoczyłeś ani jednego rzeczowego kontr-argumentu (nawet takiemu "cieciowi" jak ja, haha!). Nie mam też
w zwyczaju dyskutować z TROLLEM, który wyciem daje przyzwolenie alkoholikowi na piastowanie funkcji w lokalnym samorządzie. To jest właśnie brak charakteru i łajdactwo, o którym tak szumnie piszesz z
pianą na swojej zakłamanej, anonimowej twarzy.

Co do sądów lub paragrafów, to składaj ręce do Boga, abym nie był bardziej wylewny na forum (i nie tylko), bo gwarantuję ci, że znowu będziecie gościć na antenach ogólnopolskich telewizji, o Kurierze już
nie wspominam, bo to oczywiste - łapią chłopaki w lot takie tematy,
jak... ryby tlen i robią z wami klasyczny "wiatrak".
 bezrobotny z Kisielic
 Kisielice, Wtorek 17-09-2013

29044. 
Odnośnie wpisu numer: 29037

Dziękuję Panu Tomkowi za odpowiedź w sprawie tenisa stołowego.
Cieszę się, że jest taka możliwość pograć na sali przy szpitalu. [...]
 Stokrotka
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29043. 
Odnośnie wpisu numer: 29031

Dziękuję szanownej mieszkance Osiedla Gajerek za Jej twórczy i jakże kulturalny głos w dyskusji na temat zadymienia Iławy w okresie grzewczym.

Tak się składa, że blok w którym zamieszkuję wcale nie znajduje się na Jej ukochanym Gajerku. Tutaj, gdzie mieszkam, sytuacja zaś była chyba wręcz odwrotna, gdyż to osiedle domków właściwie wepchnęło się pod okoliczne bloki. W momencie oddawania mego bloku na owym osiedlu było niewiele domków, których liczba z czasem znacznie się powiększyła. Dziwię się także niezwykłej niefrasobliwości szanownej Gajeranki, której tak się podobają tumany smogu unoszące się całymi miesiącami nad jej malowniczym osiedlem. Dziś to może Jej odpowiada, ale ciekawe jak będą czuły się po kilkudziesięciu latach Jej płuca i płuca Jej ewentualnych kochanych dzieciątek. A koszty leczenia Pani i Pani potomstwa także spadną oczywiście na całe społeczeństwo, w tym także na tych, których Pani dziś skutecznie zatruwa swym prywatnym dymem. Widocznie jednak dzisiaj lubi Pani widzieć czym oddycha…

Pisze Pani o kosztach i niechęci ciepłowni do podłączenia osiedla.
To wszystko prawda, ale przebija przez Pani wypowiedź także zwykły egoizm. Otóż musi Pani wiedzieć, że mieszkańcy bloków w pewien sposób już od lat spłacają m.in. koszty drogich filtrów znajdujących się na kominie ciepłowni, dzięki czemu na Gajerek nie opada gęsty, brudny czad, który uszczęśliwiałby także to osiedle, gdyby tych filtrów nie było.
A w jaki sposób mieszkańcy bloków już od dawna chronią także Pani osiedle przed zanieczyszczeniem z ciepłowni? W sposób prosty i równie dokuczliwy, czyli płacąc wysokie rachunki za ogrzewanie. By nie być gołosłownym przytoczę pewien fakt.

Otóż jakiś czas temu ze znajomym dokonaliśmy porównania kosztów ogrzewania jego piętrowego domku znajdującego się właśnie na Gajerku oraz mojego, ok. 60 metrowego mieszkania w bloku. I okazało się, że ogrzewanie mego blokowego mieszkania jest o wiele droższe od opalania jego o wiele większego domu na osiedlu. Dziwne, ale prawdziwe. Tak więc proszę nie kierować się jedynie zwykłym egoizmem, ale brać pod uwagę całość kosztów ekonomicznych, społecznych jak i medycznych w skali miasta wynikających z faktu, że ma Pani życzenie kopcić w najlepsze dymem ze swego komina. Byłoby połową przysłowiowej biedy, gdyby ulubiony i prywatny Pański czad roznosił się tylko nad Pani domostwem.

Można by machnąć na to ręką i stwierdzić, że są różne formy zboczeń, do których można zaliczyć także upajanie się dymem unoszącym się nad jakże milutkim Gajerkiem. Ale prawda jest taka, że dym z komina łaskawej Pani upiększa i równocześnie zatruwa także inne połacie miasta, gdzie wcale nie jest mile widzianym gościem. Oczywiście mogę zgodzić się z Panią, że koszty kopania rowu doprowadzającego rury ciepłownicze wcale nie są małe i winny być w jakiejś formie współfinansowane przez władze miejskie, a więc poprzez podatki wszystkich iławian oraz oczywiście przez ciepłownię. Ale także i może przede wszystkim przez Gajerowników (że tak się wyrażę o mieszkańcach Gajerka), gdyż ów rów służyłby głównie ich wygodzie i zdrowiu.

Proszę mnie również nie skazywać na banicję, którą Pani łaskawie mi proponuje. Wcale nie mam ochoty wynosić się do innej części miasta, a już szczególnie wyprowadzać się na koniec Iławy, tylko dlatego, że osoby Pani pokroju chcą sobie w najlepsze podymić ze swych kominów w środku miasta ku utrapieniu sąsiadów, przy okazji zatruwając się także w najlepsze osobiście. Inny powód mej niechęci do ucieczki na skraj Iławy jest taki, że właśnie tam, na obrzeżach prawie całego miasta znajduje się najwięcej osiedli domków jednorodzinnych smrodzących dymem równie gęsto jak i skutecznie. Pozostaje mi tylko życzyć Pani dalszych, jakże „zdrowych” i pozornie tanich, inhalacji gęstym, dobrze widzialnym powietrzem unoszącym się nad swojskim Gajerkiem!

PS. Jak się chce, to jednak można podjąć skuteczne i jednocześnie zdecydowane kroki zapobiegające zatruwaniu powietrza nad polskimi miastami. Władze miejskie strasznie zadymionego Krakowa zamierzają już tej jesieni wprowadzić bezwzględny zakaz opalania domów i kamienic węglem i drzewem opałowym. Opracowano także specjalny system dopłat i ulg dla tych, którzy będą musieli przestawić się na inne systemy grzewcze. Jak się chce, to można. I nie mazgaić się w ciągłych dyskusjach lub też wręcz udawać, że trująco-duszący problem nie dotyczy przecież naszej, tak bardzo „ekologicznej” perły turystycznej spowitej faktycznie właśnie o tej wieczornej godzinie gęstym wianuszkiem smrodliwego i duszącego czadu. Nasze województwo mające jednak tylko przez 2-letnie miesiące charakter turystyczny, zajmuje niechlubne pierwsze miejsce w kraju w zachorowalności na raka płuc. A w jakim to województwie leży nasza iławska „perła”? No w jakim? („Cud natury!”). Trzeba więc szybko podjąć także u nas zdecydowane działania, bo dla wielu z nas wkrótce może być za późno. Także dla mieszkanek Gajerka. Trzeba tylko chcieć coś z tym fantem uczynić. Ale widocznie z tym jest najtrudniej…
 iławianin [165]
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29042. 
Odnośnie wpisu numer: 29036

Myślę, że na twoje tchórzliwe wymiociny są paragrafy i ja, na miejscu poniżanych radnych zwróciłbym się do moderatora o namierzenie ciebie
i powództwo cywilne do sądu.
Ja tam na wybory nie chodzę, ale jak czytam ten twój ściek, to dopiero wymiotować się chce. Na zasadzie, którą się posługujesz, to można napisać, że jesteś bezrobotnym nieudacznikiem życiowym z problemem
np. alkoholowym, którego żona łajdaczy się z kim chce i gdzie chce.
Podpisz się i wtedy jesteś dla mnie kimś, a tak - zwykły cieć bez charakteru.
Na marginesie, to myślałem, że trollowania i bełkotu tu nie wpuszczają.
 pracujący
 K-ce, Poniedziałek 16-09-2013

29041. 
Odnośnie wpisu numer: 29016

Dziękuję Panie Adamie za odpowiedź.

(...) "oto już lada chwila rozpocznie się proces wyburzania tego rejonu miasta i wszystkie rodziny mieszkające w tym nieciekawym miejscu otrzymają klucze do nowych mieszkań." (...) "W odczuciu tamtejszych mieszkańców, moja podwójna rola radnego i burmistrza mogła pobudzić uzasadnioną nadzieję. Nie będzie żadnym przekłamaniem jeśli dodam, że ja również gorąco w to uwierzyłem." (...)

Tak było, dokładnie tak. Wszyscy myśleli, że tak się stanie.

"Przed rokiem 1990 byłem szarym obywatelem, kompletnie nieobecnym w życiu publicznym Iławy. Wiodłem życie na głębokich, iławskich peryferiach - i dosłownie, i w przenośni." (...)

Tak to Pan napisał, że miałem takie odczucia jakby się Pan wstydził.

"Przez te wszystkie lata nie udało mi się zawiązać jakiś szczególnych międzysąsiedzkich znajomości. Nie było w tym niczyjej winy. Żyli tam i pewnie nadal żyją, normalni, serdeczni ludzie, którym zawsze starałem się mówić uprzejme "Dzień dobry". (...)

Żyją i czekają na jakieś pozytywne zmiany w swoim otoczeniu.
Może zawsze Pan ich odwiedzić, porozmawiać, zapytać. Zapraszam.

Pańskie wyjaśnienia jak najbardziej przyjmuję i wierzę że, w następnej kadencji Pańskiego burmistrzowania miastem (tego życzę) "nasza" ulica przeżyje drugą młodość.
 Krzysiek
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29040. 
Odnośnie wpisu numer: 29036

"Pierwszy" w Kisiołach to betka.
Nad wami unosi się i czuwa, choć żywy, ale DUCH "KULAWEGO".
I to jest wasz problem kochani.
 Kwinto
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29038. 
Szanowni Kurierzy!
Gadają ludzie z okolic remontu, że przy odnowionej ulicy Lubawskiej będą ekrany dźwiękowe? Prawda? Czy macie więcej informacji na ten temat?
 Janek Rowerek
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29037. 
Odnośnie wpisu numer: 29011

Szkółki tenisa stołowego w Iławie co prawda nie ma, ale można pograć
w tzw. starej sali gimnastycznej przy bloku Asnyka 3A (nazywanej też
"za szpitalem"). Oto godziny otwarcia: Pn 18-20, śr 19-21, pt 18-20.
Najlepiej przyjść z kolegą lub koleżanką żeby mieć towarzystwo do pary.
 Tomek
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29036. 
Bacznie przyglądam się lokalnej scenie politycznej.
Już w przyszłym roku na jesieni czekają nas wybory samorządowe, w których wybierzemy między innymi nową radę miejską oraz włodarza (burmistrza) w Kisielicach.
Czytając niejednokrotnie Kuriera obserwuję, że są radni, którzy próbują coś działaś na rzecz naszej lokalnej społeczności. Ale nie wiem czy zdajemy sobie sprawę jaki poziom hipokryzji i indolencji reprezentują sobą owi ludzie.
Niby walczą o słuszną sprawę, ale na jedno mocniejsze tupnięcie "pierwszego" zgodnie milczą i podnoszą łapki do góry będąc "za". Śmiało stwierdzić można, że działanie radnego jako społecznika to tylko przykrywka do wszem i wobec widocznego lizusostwa na rzecz burmistrza Koprowiaka.
Kisielickim "kwiatkiem" rady jest bez wątpienia jej przewodniczący. Nie jest tajemnicą poliszynela, że człek za kołnierz nie wylewa. Na kacu do pracy lubił chodzić, a i nie wiadomo czy w stanie po spożyciu obrad nie prowadzi... Czy należy mu się kolejny społeczny mandat zaufania?
Oj chyba nie.
Kolejny kisielicki "kwiatek" to sprawa radnego aktywisty, który podobno lubi klapsa żonie sprzedać. W Kisielicach coraz częściej i głośniej mówi się w kuluarach, że radny ciężką rękę ma i nie panuje nad nerwami. Cierpi na tym jego połowica, która boksa tu i ówdzie przyjmie, ale dbając o wizerunek nieskazitelnego męża milczy jak grób. Czego się nie robi dla posmakowania władzy i zapachu pieniędzy? Żal na to patrzeć.
Żal i poruta.
Bezprecedensowym "kwiatkiem" a nawet ewenementem na skalę kraju jest w Kisielicach wieczne panowanie burmistrza Tomasza Koprowiaka. Gmina zadłużona, kredyt goni kredyt a niestrudzony szef piastuje swój urząd jak gdyby nigdy nic się nie stało. Ma poklask w radzie lizusów i podejrzewam, że na kolejną kadencję może zostać wybranym. Ludzie nauczyli się żyć w biedzie bez perspektyw na dobrą pracę, więc po co zmieniać?
Szanowny burmistrzu może czas się zastanowić i odejść na emeryturę? Pytanie to zdaje się być retorycznym, gdyż sam mając do wyboru pensję kilkutysięczną albo głodową emeryturę, wybrałbym to pierwsze. Ale drodzy mieszkańcy gminy, to my w przyszłym roku zdecydujemy o dalszych losach Kisielic, a - co za tym idzie - i o losach towarzysza naczelnika.
Kisielickich "kwiatków" jest więcej i będę je obnażał na forum w miarę zbliżających się wyborów samorządowych.
Żaden z was, drodzy radni, niech sobie nie myśli, że stołek w radzie przypadnie wam ot tak, po prostu. Zostaniecie rozliczeni z czterech lat kadencji, gdzie zamiast działać trzymacie palec w tyłku po sam łokieć obecnemu burmistrzowi! Kończę, bo na wymioty mi się zbiera...
 bezrobotny z Kisielic
 Kisielice, Poniedziałek 16-09-2013

29035. 
Odnośnie wpisu numer: 29031

Mieszkanko Gajerka!
Krytykanci dymów kominowych nie wiedzą co dobre. Niech wyprowadzą się do Warszawy i poczują co to chemia w powietrzu, może doceniliby wtedy miejsce w którym mieszkają.
Ja Gajerek uwielbiam. Bo mimo że mieszkałem na Osiedlu Podleśnym, to większość czasu swojego dzieciństwa oraz lat późniejszych w młodości spędzałem na Osiedlu Gajerek, bo nasz Gajerek miał zawsze taki swój niepowtarzalny klimat...
Szkoda, że ludzie z mojego rocznika w większości wyjechali za lepszym jutrem, i chlebem. [...]
 Kamil, lat 40
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29034. 
Odnośnie wpisu numer: 29031

Podoba mi się zdanie: "co za durny pajac w ogóle pozwala na budowę bloków w środku osiedla domów jednorodzinnych?" Właśnie! Który z durnych, bo ich jest wielu.
Jako nie architektowi, a człekowi z branży humanistycznej, nie podobały
mi się te budowle prymitywne wyglądem, niepasujące do starej, niskiej
wielo-domkowej, specyficznej architektury Osiedla Gajerek. Bo jeśli już zabudowa wolnego pola domostwem, to nie tego typu architekturą tych prostackich bloków. [...] Bo tam, na Gajerku, widziałbym raczej bloki najwyżej 2-piętrowe do zamieszkania, z górą przez 6-8 rodzin w jednym,
z garażami, ogrodzone, zielone, sadem okraszone; do rozliczania opłat czynszowych przez wspólnotę.
Niestety, zapewne za metr kw. byłoby drożej, ale za to byłby inny smak zamieszkania, inne życie. Chętnych nie zabrakłoby. Ale niestety te bloki
na Gajerku zakłóciły wizerunek starej cichej dzielnicy, wprowadzając tu
dziwaczne rumowisko blokowe. Wygląda to jak... pomyłka.
 Marszałek
 Iława, Poniedziałek 16-09-2013

29033. 
Odnośnie wpisu numer: 29013

...a może sama "lewa ręka Biskupa" donosiła, a teraz chcesz się pochwalić. Może lepiej zastanowić się nad przyczyną? [...]
 Gregor
 Susz, Poniedziałek 16-09-2013

29031. 
Odnośnie wpisu numer: 29024

A propos dymu z kominów domków jednorodzinnych.
Po pierwsze:
Mieszkam w takim domu na Osiedlu Gajerek, gdzie każdy w okresie jesienno-zimowym pali w piecu i nie jest to rzeczą dziwną. W środku osiedla stoją bloki i ludziom z nich tez to przeszkadza. Dlatego pytam sie, po jaka cholerę pchacie sie do bloków usytuowanych w środku osiedla domów jednorodzinnych! Wy ludzie z bloków musicie liczyć się z tym, że dym będzie sie unosił z domów. To wy przychodzicie do nas a nie odwrotnie i musicie to respektować. W przeciwnym razie proszę sprzedać mieszkania i wyprowadzić sie na jakieś bogate osiedle, gdzie domy sa podłączone do ciepłowni. (ps. co za durny pajac w ogóle pozwala na budowę bloków w środku osiedla domów jednorodzinnych?)
Po drugie:
Moje osiedle chciało byc podłączone do ciepłowni, ale ciepłownia sie na nas wypięła, bo im nie zależy i specjalnego pożytku by z nas nie miała. Zresztą musieliby przekopać rów, a tego im sie nie chce. Zaproponowali, żeby to mieszkańcy, skoro im zależy, zapłacili za to kopanie niemałe pieniądze, a w czasach kryzysu mieszkańców osiedla nie stać na to i temat zaniknął.
Zatem, jeśli mieszkańcom bloków ten smród tak przeszkadza to proszę zrobić zrzutkę na kopanie kanału lub się wyprowadzić na koniec Iławy.
A przed kupnem mieszkania w środku osiedla proszę zrobić "research" co do atmosfery osiedlowej i jeśli pojawi się problem dymu z kominów to proszę poszukać sobie mieszkania gdzie indziej.
 mieszkanka Gajerka, lat 40
 Iława, Niedziela 15-09-2013

29030. 
Remont trasy Iława-Susz.
Czy ktoś może wie po co są układane i montowane krawężniki na odcinku Szczepkowo-skrzyżowanie Szymbark/Starzykowo?
Czy ta trasa będzie miała po jednej i po drugiej stronie na całym odcinku taki rarytas?
 kokos
 Iława, Niedziela 15-09-2013

29026. 
Czy wczorajsze masowe protesty w Warszawie świadczą o przebudzeniu się Polaków? Powiem: TAK. Tym bardziej TAK, ponieważ jak nigdy dotąd, jeden kierunek obrały trzy organizacje związkowe, niezależnie od barwy przekonań ideowych.
Dziś potrzeba nam wspólnoty w naszym regionie i mieście, by dobrać się do skompromitowanej ideologii rządzenia.
Dopóki niewolnik bez szemrania krzywdy znosi, dopóki kark swój pokornie schyla; dopóty jest pochyłym drzewem, o którym przysłowie mówi, że na nie kozy skaczą - dopóty jest on współwinnym niewoli i krzywdy swojej.
 Marszałek
 Iława, Sobota 14-09-2013

29024. 
Rozpoczął się w Iławie radosny dla oczu, a przede wszystkim dla płuc, jesienno-zimowy okres opałowy na osiedlach domków jednorodzinnych. W smutnym okresie wiosenno-letnim byliśmy skazani jedynie na jakże zdrowy, ekologiczny i zgniły, wijący się po całym prawie mieście i okolicach, smród z ziemniaczanki. Teraz zaś będziemy znów mogli zażywać ożywczych inhalacji dzięki tumanom czadu bijącego z kominów sąsiednich domków jednorodzinnych i wijącego się malowniczo po całej okolicy bliższej jak i dalszej oraz nad pobliskimi lasami. Na pewno niestety są wśród nas liczni malkontenci, którzy chcieliby uniknąć niezwykle orzeźwiających haustów tegoż czadu zamykając się w domu. Nic to! Mimo że pozamykają i uszczelnią okna i drzwi, to i tak nie unikną wdzierającego się do ich mieszkań aromatu dymu z zasiarczanego węgla spalanego w sąsiednich domkach i buchającego i z ich kominów. Ta szeroko stosowana w całej naszej Ojczyźnie zdrowa technologia ogrzewania domków jednorodzinnych została wymyślona już w epoce człowieka pierwotnego i do dziś nie została zmieniona. No bo i po co, skoro to system sprawdzony, skuteczny i taki malowniczy? Z jedną tylko na szczęście różnicą, gdyż w dawnych czasach opalano chałupy głównie drewnem. Dziś zaś w imię dobrze pojętego patriotyzmu właściciele domków palą głównie naszym rodzimym węglem zawierającym jeszcze dodatkowo zdrowe, liczne domieszki siarki. W imię zaś praktyczności i słusznej oszczędności palą także swe domowe plastikowe śmieci oraz odpady drewniane nasączone wszelkimi, jakże potrzebnymi naszym organizmom substancjami chemicznymi, a pochodzące z licznych w okolicy zakładów „drzewniano”-meblowych…
Niektórzy nudziarze, niezadowolenie ze stanu oficjalnie przecież bardzo zdrowego powietrza iławskiego, postulowali by przynajmniej część osiedli domków jednorodzinnych przyłączyć do znajdującej się w pobliżu ciepłowni miejskiej, której komin widać na zdjęciu nr 2 poprzez tumany dymu wijącego się z kominów domków. Ale słusznie władze miejskie, mieszkające chyba także w większości na bogatszych iławskich osiedlach opalanych w ten sam opisany wyżej nowoczesny i zdrowy sposób, są przeciwne i całkowicie głuche na te nudne i jakże szkodliwe pod względem politycznym, ekonomicznym i społecznym, głosy.
No bo przecież z podłączenia osiedli domków do ciepłowni nie byłoby żadnych korzyści. Bowiem rury ciepłownicze ukryte pod ziemią nie są przecież tak malownicze jak kolejne rondo, którym można się chwalić, puste, szerokie obwodnice, po których nie jeżdżą ciężarówki, gdyż ich kierowcy ze względu na brak odpowiednich znaków nie mają pojęcia o ich istnieniu, czy też zamknięty od miesięcy przejazd pod wiaduktem, gdzie trwa w najlepsze jakże przyjemna i nierychliwa cisza. Stracą także na interesie lekarze leczący, głównie w praktyce prywatnej, nas i nasze dzieci ciężko chorujące na płuca. Już nie wspomnę o stratach naszych rodzimych kopalń dzielnie fedrujących nie tylko nasz, ojczysty węgiel, ale także liczne zasoby siarki w nim się znajdujące. Stracą także firmy sprzedające ten węgiel za ciężkie pieniądze oraz drobne firemki zatrudniające węglarzy, którzy ten zakupiony węgiel w nowoczesny sposób znoszą w koszach na swych plecach do piwnic domków jednorodzinnych. A więc same straty.
I po nam to, skoro jest tak dobrze? No po co?

PS. Mój krewny mieszkający na Górnym Śląsku często mawiał, że boi się przyjeżdżać do Iławy, gdyż w przeciwieństwie do jego rodzinnych stron, nie będzie tutaj widział czym oddycha. Ale po przyjeździe do Iławy w okresie opałowym był bardzo zadowolony malowniczą widocznością naszej atmosfery, która jest chyba nawet bardziej gęsta i zawiesista niż nad jego marnym Górnym Śląskiem. Mamy jednak powody do dumy, a co?
 iławianin [165]
 Iława, Sobota 14-09-2013

29023. 
Ludzie! W iławskim ratuszu - w USC - ślub brała córka Lecha Wałęsy
- Brygida!
Starego Wałęsy nie było na ślubie, ale mamuśka Danuśka była.
Córka jest od dawna na wojennej ścieżce z tatusiem "Bolkiem"...
 Jaca
 Iława, Sobota 14-09-2013

29021. 
Odnośnie wpisu numer: 29014

Skoro przyczepiliście się jak rzep psiego ogona do naszego iławskiego odrestaurowanego zabytkowego dworca, to również nie omieszkam podczepić się.
Nie powiem, ze dworzec jest brzydki, ale żeby zaraz zabytkowy, to bez przesady. Kiedyś takie w III Rzeszy stawiano i nikomu nie przyszło do głowy, by budynek publiczny na pracharke wyglądał. Podobne stylowe widzimy w Rudzienicach, Samborowie i aż dziw, że PO jeszcze nie przehandlowało nieruchomości za Pendolino, które jak będzie pędziło po szynach, to nawet w takiej Iławie nie ma zamiaru stanąć, nie mówiąc już o Suszu, gdzie dworzec tez niezgorszy.
Wrócę do naszej nieruchomości, dworca PKP w Iławie, gdzie inna jeszcze dręczy mnie sprawa. Puste pomieszczenie-lokal, który stoi pusty od otwarcia dworca z obwieszczeniem oddania w najem na usługi restauracyjno-barowe. Skoro rozpędu rząd PO polskim kolejom nadał, to restauracja na dworcu powinna być w gestii PKP czynna dzień i noc. Tymczasem pustostan.
[...] W zabytkowym dworcu PKP , pomimo nieograniczonej dostępności alkoholu w Iławie, nie otwarto restauracji. I gdzie tu kulturalnie spożywać, jak się na pociąg całą noc czeka?
 Marszałek
 Iława, Sobota 14-09-2013

29019. 
Odnośnie wpisu numer: 29000

Dziś wielka manifestacja w Warszawie, a ja uważam, że każdy powinien zacząć od własnego podwórka.
W Kisielicach od lat rządzi monopolista transportowy, który bez przetargów otrzymuje wszystkie trasy na dowóz dzieci do szkoły. Zatrudnia tylko emerytów, za których nie płaci ZUS tylko jakąś jałmużnę za godzinę przepracowaną.
Jak włodarze miasta i Rada Miasta Kisielice dają przyzwolenie na takie praktyki przy tak wysokim bezrobociu jakie istnieje w naszym miasteczku! Myślę, że firma ma duże można nawet powiedzieć bardzo duże zyski budując w ciągu kilku lat 3 rezydencje.
Czyż to nie chore i amoralne za publiczne pieniądze bogacić się [...]
* * *
[...] Głęboko nieuczciwe jest zatrudniać tylko emerytów gdzie miasto przelewa na konto niewyobrażalne pieniądze. Z tego co ćwierkają wróbelki, to już radny niepokorny wszedł w układy z tym panem, który ma wszystkie zlecenia na obsługę przewozów [...]. Po prostu wie do której kieszeni [...].
 Frycek [Adaś], lat 63
 Kisielice, Sobota 14-09-2013

29018. 
Odnośnie wpisu numer: 28869

Może szanowna redakcja "Kuriera Iławskiego" zainteresuje się również sytuacją Szkoły Podstawowej w Gałdowie [gmina wiejska Iława], którą dzieci jak co roku mają zaopatrzyć w środki czystości (papier toaletowy, mydło koniecznie w płynie, gdyż w kostce jest niehigieniczne i ręczniki papierowe).
Oprócz tego muszą przynieść papier ksero, by nauczyciele mieli na czym pracować z dziećmi.
Tłumaczone jest to tym, że rodzice mają dbać o higienę dzieci, więc wychodzi na to, że jak ktoś się sprzeciwi to ma w głębokim poważaniu zdrowie własnych dzieci.
Szkoła nie zapewnia dzieciom ciepłej lub chociaż letniej wody, więc dzieci myją się w zimnej.
Nikt nie ma odwagi się temu sprzeciwić, gdyż boją się negatywnej reakcji grona pedagogicznego w stosunku do dzieci, które nie przyniosły wymaganych środków higienicznych. Niedługo pani dyrektor w swym prywatnym folwarku zarządzi, aby kupić dzieciom krzesła, ławki czy dorzucić się się do wypłat nauczycieli.
Skandal i żenada. Czyżby szkoła w Gałdowie nie dostawała na to pieniędzy z jednostki, której podlega?
 czytelnik
 Gałdowo, Sobota 14-09-2013

29016. 
Odnośnie wpisu numer: 28994

Panie "Krzyśku"! Jest Pan trzecim w kolejności mieszkańcem Jasielskiej
na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat (okresu kiedy przestałem być burmistrzem Iławy), który publicznie próbuje mi przypisać jakąś szczególną rolę w degradacji tej, z różnych powodów, tak bardzo w naszym mieście rozpoznawalnej ulicy. Mrocznego zabarwienia, owemu niemal zbrodniczemu procederowi, ma dodawać bezsporny fakt, że wywodzę się z tej dzielnicy. Z dzielnicy, którą tak haniebnie porzuciłem, wstydząc się swych korzeni. Na dodatek, pewnie w odwecie za swe upokarzające dzieciństwo, rozpocząłem zaludniać ten rejon osobnikami najgorszego autoramentu. Serdeczne dzięki Panie "Krzyśku" - brzydactwo tej historii sprawiło, że sam do siebie poczułem obrzydzenie...

A tak na poważnie spróbuję Panu przedstawić swoją wersję, z Jasielską związanych, moich osobistych zdarzeń - nie licząc specjalnie na zrozumienie z Pańskiej strony. Zapewne odrzuci Pan bezkompromisowo moje wyjaśnienia, bo taka jest nasza ludzka natura. Najtrudniej nam wszystkim przychodzi rozstawać się z mitami, które żyją już własnym życiem. Niestety, moja odpowiedź niechybnie oznacza kolejny elaborat. Nie da się jednak inaczej... Dlatego pozostałych forumowiczów proszę, by ten tekst sobie odpuścili. Niech ten wpis pozostanie indywidualną odpowiedzią, jaką winien jestem Panu "Krzyśkowi".

Łaskawie wspomniał Pan w swym wpisie moją Mamę. To dobrze, bo to Ona była głównym sprawcą zamieszkania naszej rodziny na Jasielskiej. Kiedy się tam sprowadziliśmy ulica nosiła nazwę Hibnera. To był rok 1977, miałem wtedy 19 lat. Nigdy nie zapomnę ponurej, ciemnej nocy, kiedy niemal po omacku rozładowywaliśmy nasz więcej niż skromny dobytek, rozkładając go na skrzypiących, mocno wygiętych stropach, co i rusz ze zdziwieniem spozierając na ledwo zarysowany mur oddalony najwyżej metr od głównych okien naszego "nowego" mieszkania.

Najgorsze jednak czekało nas rano, kiedy obudziliśmy się po trudach wielogodzinnej przeprowadzki. Na zewnątrz przywitały nas wulgarne wrzaski dobiegające zza krat sąsiadującej z naszym barako-domem więziennej stolarni. Wzdłuż długiego, wysokiego muru uwieńczonego drutem kolczastym, dostrzegliśmy rząd blaszanych (każdy o innym wyglądzie) mocno już pordzewiałych garaży. Nieco dalej obdrapane fasady domów, kocie łby na ulicy i wszędzie drewutnie zainstalowane przy domowych ogródkach.

Byłem wściekły na moją rodzicielkę, bo tylko Ona przyjeżdżała w to miejsce wcześniej negocjując zamianę mieszkań. Zamianę skrajnie nieodpowiedzialną - z trzypokojowego mieszkania o pełnym standardzie w centrum Ornety, na siedlisko budzące fatalne przygnębienie. Potrzeba było czasu, bym zrozumiał motywację mojej Mamy. Ona wracała do siebie, do ukochanej Iławy, do najlepszych lat swojego życia. Warunki tego powrotu nie miały dla niej żadnego znaczenia! I okazało się, jak zwykle w naszej rodzinnej historii, że postąpiła jak najbardziej słusznie - Ona, zawsze żyjąca na uboczu wdowa, z takim pietyzmem potrafiąca samotnie wychować piątkę chłopców. Dla mnie zawsze będzie moja Mama największym herosem współczesnych mi czasów.

I tak jak Pan dzisiaj, tak Ona wtedy, przepraszam za analogię - z czarującym wdziękiem karmiła nas charakterystycznym dla tej ulicy mitem, co jakiś czas przynosząc do domu zasłyszane rewelacje. Na tamten czas główne motto brzmiało: oto już lada chwila rozpocznie się proces wyburzania tego rejonu miasta i wszystkie rodziny mieszkające w tym nieciekawym miejscu otrzymają klucze do nowych mieszkań. Oczywiście nigdy nic takiego nie nastąpiło. Doraźnym, skromnych rozmiarów sukcesem bywała wymiana zbutwiałych instalacji w niektórych domostwach i akcyjne podtruwanie panoszących się w piwnicach szczurów.

Przy ulicy Hibnera przyszło mi spędzić 13 lat. Ciężko pracowałem jako młody robotnik w Fabryce Domów, trochę studiowałem w Warszawie, później trafiłem na dwa lata do wojska w Szczecinie, po zrzuceniu munduru przez kilka lat dojeżdżałem do Gralewa pod Działdowem - wstając o 4:30 rano i wracając do domu o zmierzchu. Przez te wszystkie lata nie udało mi się zawiązać jakiś szczególnych międzysąsiedzkich znajomości. Nie było w tym niczyjej winy. Żyli tam i pewnie nadal żyją, normalni, serdeczni ludzie, którym zawsze starałem się mówić uprzejme "Dzień dobry". A ja prowadziłem żywot trochę samotnika, trochę niepoprawnego marzyciela, który za jedynego powiernika uznawał trzymaną pod pachą książkę. Zawsze pragnąłem wyrwać się z tego miejsca i koniecznie zabrać ze sobą moją Mamę.

To moje wielkie marzenie spełniło się połowicznie. Ciężko harując jako gastarbeiter w Niemczech, zbudowałem dom nad Jeziorakiem. Niestety, przełom lat 1989/90 przyniósł mi potężny ładunek, starannie wymieszanych, najgorszych i najlepszych emocji. Moja Mama nagle zmarła, w 5 dni później zmieniłem stan cywilny, a niedługo potem zostałem, w szalonych okolicznościach, Burmistrzem Miasta Iławy. Zrozumiałym się stało, że na Lipowy Dwór starałem się wyprowadzić do niewykończonych pomieszczeń jak najszybciej...

Przypomnieć należy, że w pierwszej kadencji odrodzonego samorządu zostałem również radnym z ulicy nazwanej już po nowemu Jasielską.
I rzeczywiście, w odczuciu tamtejszych mieszkańców, moja podwójna rola radnego i burmistrza mogła pobudzić uzasadnioną nadzieję. Nie będzie żadnym przekłamaniem jeśli dodam, że ja również gorąco w to uwierzyłem. Kiedy jednak zorientowałem się w sytuacji infrastruktury miasta i dogłębnie pobrałem twardą lekcję w temacie: "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", bardzo szybko opadły mi skrzydełka. Dzielnicom domków 1-rodzinnych brakowało dosłownie wszystkiego - sieci burzowej, kanalizacji, utwardzeń ulic, chodników. O uzbrojenie terenu głośno wołały nowe obszary miasta. Gdzie nie spojrzałem, tam wyzierał, obliczony na wysokie nakłady, najważniejszy dla zainteresowanych problem.

Tak było, jest i zawsze będzie w każdym samorządzie. I w takiej konkurencji ulice pokroju Jasielskiej zawsze będą stać na straconej pozycji. Myślę tu o rozwiązaniach systemowych, nie tych obliczonych na doraźne "klajstrowanie" problemu w postaci strzyżonego żywopłotu, posadzonych róż, czy odnowionego placu zabaw. Nawiasem mówiąc niesprawiedliwie pominął Pan fakt, że to w "moich" czasach urządzono na wewnętrznym placu Jasielskiej kompleksowy plac zabaw.

Żeby nie było tak beznadziejnie przykro, muszę Pana pocieszyć. Paradoksalnie, to w obecnych czasach można na Jasielskiej dokonać przełomu. Zakład Karny zmienił obszar swego bezpośredniego oddziaływania, a to daje wielkie możliwości gruntownej modernizacji całego fragmentu miasta. Między innymi odsłaniając Jasielską poprzez wyburzenie zbędnego muru. To wymusi gruntowne, estetyczne zmiany na całej ulicy.

Na zakończenie jeszcze tylko parę drobnych uwag, więcej nie będę Pana męczyć. Proszę nie używać terminologii w stylu "pijaczki", czy "margines społeczny". Ludziom różny los przypada w życiu - jednym z wyboru, innym na skutek najróżniejszych, nieszczęśliwych zdarzeń.

Po drugie. Proszę przyjąć do wiadomości, że przez 12 lat piastowania urzędu burmistrza NIGDY nikomu nie przyznałem mieszkania. Nie wiem jak jest dzisiaj, ale w moich czasach zajmowała się tym miejska komisja - wieloosobowa, obłożona szczegółowym regulaminem i do bólu uspołeczniona, mająca do dyspozycji zasoby komunalne, najskromniejsze w swym standardzie, takie właśnie jakie m.in. znajdują się na Jasielskiej.

I wreszcie, za to będę Panu najbardziej wdzięczny, proszę mi jednak nie zarzucać zwyczaju ukrywania, jakiś rzekomo "wstydliwych faktów" w moim życiorysie. Niczego specjalnie nie muszę chować przed światem, co, mam przynajmniej taką nadzieję, wykazałem Panu tym przeraźliwie długim, trochę nadto osobistym tekstem.
 Adam Żyliński
 Iława, Sobota 14-09-2013

29015. 
Odnośnie wpisu numer: 29011

Iława kwitnie sportem. Pyta się Pani szanowna czy w Iławie jest coś więcej niż szkoły taneczne i orka. Oczywiście że jest! [...]

Piłka nożna w IKS, Akademia Piłkarska, Mały Jeziorak - takie nazwy kojarzą się z sekcjami i nauką podstaw w piłce nożnej, jako dyscyplinie wiodącej w Polsce pod patronatem Premiera Donalda Tuska. Piłka nożna wiedzie u nas prym od wieków, tylko z wynikami nie jest najciekawiej.

Mamy też siatkówkę halową i plażową na wysokim poziomie jak na miasteczko Iławę. A indywidualne sporty walki, lecz bez boksu, królują zaiste, jak nigdy i z wynikami nie do pozazdroszczenia.

Proszę pamiętać również o iławskich wiosłach usytuowanych w nowej stanicy pod dachem trawiastym w sąsiedztwie Hotelu Tiffi. [...]

Natomiast biegać każdy może i startować w dziesiątkach imprez szkolnych i innych nawet bez zapisywania się do sekcji lekkoatletycznej, którą też polecić mogę, zrzeszonej w Małym Jezioraku przy ulicy Sienkiewicza.
 Marszałek
 Iława, Piątek 13-09-2013

29014. 
Odnośnie wpisu numer: 29005

Rzeczywiście dobre pytanie... Odpowiedź winna brzmieć: nie, ale nie pierwszy raz się słyszy, że znudzeni Panowie z ochrony na iławskim dworcu zajmują się też "takimi" rzeczami.

A przy okazji szkoda, że miejscy gospodarze nie korzystają z usług PKP
i nie mają okazji zobaczyć co dzieje się na naszym pięknym dworcu.
Ile absurdalnych sytuacji ma tam miejsce.

Chociażby ulubiona winda... Czy ktoś widział, aby pasażerowie z niej korzystali? Drogi "bibelocik" w żadnym razie nie służy podróżującym, bo jeśli trzeba wołać zajętych pogaduszkami Panów z ochrony i tłumaczyć, dlaczego kwalifikuję się do przejazdu tym dobrodziejstwem, to się odechciewa. Drogie zapewne w utrzymani cacuszko dla wybranych nie spełnia zupełnie swojej roli. Wstyd, bo w normalnych warunkach winda powinna służyć każdemu pasażerowi i to jako urządzenie do samodzielnej obsługi. Tak jest w wielu instytucjach i nikogo to nie dziwi.

Inna nowa, wzbudzająca moje jako często podróżującej PKP ciekawostka, to na peronie 1 informacja, że osoby niepełnosprawne i matki z dzieckiem, jeśli chcą skorzystać z urządzenia (nowa platforma służąca do zjeżdżania z i wjeżdżania na peron) muszą wykonać telefon do Pana z ochrony dworca (podany jest numer) i dopiero zapewne z nim może z urządzenia skorzystać. To już gruba przesada! Pozostali podróżujący dźwigają swoje ciężkie bagaże po schodach w dół i górę, bo nikt nie pomyślał, by zrobić na schodach zjazdy.

I jeszcze mam pytanie: czy Państwu nie przeszkadza oświetlenie dworca umieszczone w "podłodze" akurat centralnie przy wejściu do budynku?
Strasznie razi w oczy.
 beza
 Iława, Piątek 13-09-2013

29013. 
Kurierzy, czy podejmiecie temat kłopotów [...] Kościoła?
Kolejny ksiądz ukazał się oszustem. Do tej pory byli to wikariusze, ale
tym razem - sam proboszcz parafii [...]. Rezygnuje, ma dzieci i kobietę.
Ludzie nie wytrzymali drylowania kieszeni i donieśli gdzie trzeba.
Tak kończy się era najgorszego proboszcza w historii.
Biada kłamcom i oszustom. [...]
 lewa ręka biskupa
 Susz, Piątek 13-09-2013

29012. 
Odnośnie wpisu numer: 29004

Bardzo proszę, Pana "zatroskanego", by w swej trosce o przyszłość Iławy nie posługiwał się półprawdami. Jeśli chce być Pan takim moralistą i estetą, to wypada od siebie samego wymagać więcej rzetelności.

Faktycznie, w okresie mojego burmistrzowania broniłem koncepcji pobudowania stacji paliw nad Jeziorakiem (dokładnie w miejscu, które Pan wskazał). Takie były oczekiwania środowisk wodniackich, które bardzo wówczas lansowały możliwość ucywilizowanego tankowania paliwa do swych swych jachtów i motorówek. Takie przedsięwzięcie mogło być realizowane tylko w ramach typowej stacji paliw ulokowanej przy wodnym akwenie. Każde inne rozwiązanie było zbyt drogie. Ostatecznie pomysł upadł wobec sprzeciwu Rady Miasta. Uszanowałem stanowisko większości radnych, chociaż się z nim zdecydowanie nie zgadzałem. Notabene, do dzisiaj ten problem nie został rozwiązany (zwłaszcza w tej lokalizacji).

Takich różnic zdań pomiędzy mną a radnymi było dużo więcej. Wtedy jednak różnorodność ocen i poglądów w naszym samorządzie była zjawiskiem cennym i pożądanym, pozbawionym osobistych urazów i bezmyślnie mściwych reakcji. Czy taki klimat, normalnością nazwany, jest Pan uprzejmy dostrzec również dzisiaj w iławskim samorządzie? Pewnie TAK, sądząc po retoryce Pańskiego wpisu. Ja, niestety, widzę dzisiejszą kondycję naszego samorządu zupełnie inaczej.

Kończąc temat stacji paliw, zwracam Panu delikatnie uwagę, by jednak nie posługiwał się Pan liczbą aż mnogą. Tak faulować nie można!
Nie przypominam sobie żadnego innego przypadku "forsowania" w naszym mieście tego, tak kontrowersyjnego dla wielu, przybytku.

Zanim Pan włoży moje kolejne "wypracowanie" między bajki jeszcze drobna sugestia. Mam nadzieję, że dostrzegł Pan określoną konwencję na tym forum, w której na własne życzenie biorę udział. W moim przypadku sprowadza się ona do bardzo prostego mechanizmu: forumowicz pyta - ja, z imienia i nazwiska, odpowiadam. Czasami wychodzą z tego całkiem pokaźne elaboraty. Rozumiem, że może wywoływać to u Pana duży dyskomfort. Nie potrafię jednak ślizgać się w odpowiedziach, taką już mam naturę.

Zapewne odrażającym przykładem mojego "stanu ducha i umysłu" było zapytanie forumowiczki Anny oraz odpowiedź, jakiej ośmieliłem się Jej udzielić. Przykro mi bardzo, że tak bardzo poczuł się Pan wyprowadzony z równowagi. Proszę mi doradzić jak powinienem postępować w takich przypadkach. Milczeć, mijać się z faktami, nabożnie kierować wzrok w stronę tych, którzy brutalnie próbują zawłaszczyć każdy fragment iławskiego życia?!

Będę Panu bardzo wdzięczny za spójną, logiczną, wyzbytą z osobistych emocji odpowiedź. Jak najbardziej może to być obszerne "wypracowanie". Niech Pan wyrazi w nim swą troskę o przyszłość Iławy, chociaż już teraz wiem, że pojęcie "TROSKA" rozumiemy zupełnie inaczej...
 Adam Żyliński
 Iawa, Piątek 13-09-2013

29011. 
Czy ktoś wie o istnieniu jakiejś szkółki tenisa stołowego w Iławie?
W wyszukiwarce pojawiają się tylko turnieje... Boję się pomyśleć, że w naszym mieście są tylko szkoły taneczne i orka. Można jeszcze grać
w nogę. Ot, taki duży wybór jest w naszym lokalnym sporcie.
 Stokrotka
 Iława, Piątek 13-09-2013

29007. 
Odnośnie wpisu numer: 29002

Mam rozumieć, że Pani Hordejuk pozyskała, ustaliła tudzież zorganizowała miejsca pracy, czyli posady - dla swych (PO)ddanych?
 wyborca
 Iława, Piątek 13-09-2013

29006. 
"Małpi gaj w ośrodku zdrowia Rodzina"

Ręce opadają jak jest się uczestnikiem takich sytuacji. Byłam dziś w ośrodku "Rodzina" na rogu ulic Wiejskiej oraz 1 Maja zarejestrować moją córkę do jednego ze specjalistów. Panie pielęgniarki w rejestracji stworzyły tylko sobie wiadomy system rejestrowania pacjentów.
Czekając na swoją kolej byłam uczestnikiem takiej oto sytuacji:

Podchodzi pacjent do Pani pielęgniarki i mówi, że chce się zarejestrować do specjalisty X, pielęgniarka go informuje, że musi się udać do drzwi nr ... aby się zarejestrować.
Podchodzi inny pacjent i traf chciał, że chce się zarejestrować do tego samego specjalisty i tu o dziwo ta sama Pani pielęgniarka stwierdza, że specjalisty X nie ma, ale jest zastępstwo, i zapisuje pacjenta do lekarza zastępcy. Sytuacja się powtarza jeszcze z 4 pacjentami, którzy są zapisywani do zastępców.
Co dla mnie wydawało się absurdalne to fakt, iż Pan, który został skierowany do drzwi nr ... został poinformowany, że specjalista X PRZYJMUJE dziś, ale niestety lista jest już pełna.
Zaznaczę tylko, cała sytuacja miała miejsce parę minut po godz. 8 i nie było możliwości by lista u specjalisty X została zapełniona osobami oczekującymi w danym dniu na rejestrację, bo "tłoku" przy wejściu przed godziną 8 nie było.

Wychodzi na to, że rejestracja to czysta fanaberia Pań pielęgniarek, które prywatnym kluczem zapisują ludzi a innych podludzi traktują jak zbędny element ich kawowego rytmu.
Całe szczęście, że moja córka korzysta z porad mniej oblężonego Pana specjalisty Y i dziś udało mi się ją zarejestrować.
 pacjent "Rodziny"
 Iława, Piątek 13-09-2013

29005. 
Czy ochroniarze z firmy SOLID pracujący na dworcu PKP w Iławie, mają prawo pobierać pieniądze za kibel kiedy nie ma pracownika tego kibla na miejscu?!
Ostatnio podszedł do mnie taki pracownik w mundurze i zażądał kwoty za skorzystanie.
Czy leży to w jego obowiązkach? Ktoś wie?
 kolejarz
 Iława, Piątek 13-09-2013

29004. 
Odnośnie wpisu numer: 29000

No i kampania wyborcza ruszyła pełną parą.
Teraz będą wysyłane całe elaboraty: jak to się dużo załatwiło dla Iławy i jaką to krzywdę mają mieszkańcy pod obecną władzą, ale [jako iławianin nie zapomnę] Pańskiej absurdalnej decyzji za wszelką cenę budowy wielu stacji paliw w mniej lub bardziej absurdalnych lokalizacjach, że wspomnę tylko o bardzo mocno forsowanym przez Pana miejscu pomiędzy rondem
Konstytucji a mostem rzece Iławce. [...]
[...]
Wypracowania na temat "jak to Pan dbał i zamierza dbać o Iławę" proszę schować między bajki. [...]
 zatroskany przyszłością iławianin, lat 59
 Iława, Piątek 13-09-2013

29003. 
WYCIĄGNĘLI KONIA Z RZEKI!
Ale dlaczego?
O niecodziennej akcji strażaków czytaj na stronie 15.
 KURIERZY
 Iława, Czwartek 12-09-2013

29002. 
Odnośnie wpisu numer: 29000

Owe "załatwić" należy do słownictwa, z którym Polacy spotykali się na co dzień w zaszłym komunistycznym mono-ustroju społeczno-politycznym, kiedy panowało przekonanie: nie posmarujesz, nie pojedziesz. Przylgnęło do nas jak pijawka w codziennym słownictwie, ale nie należy wiele się
martwić. Było, minęło.
Obecne załatwić, ale w znaczeniu pozytywnym, to - uzyskać, pozyskać, ustalić, a już najlepiej wystarać się i zorganizować, jak czytam niżej w komentarzu posła Adama Żylińskiego.
Czyżby takie pozytywne załatwianie spraw publicznych miało być złem?
 Marszałek
 Iława, Czwartek 12-09-2013

29000. 
Odnośnie wpisu numer: 28998

Pani Alicjo, już śpieszę z odpowiedzią. W 2006 roku zostałem członkiem Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Wtedy otrzymałem bardzo duże kompetencje nadzoru nad departamentami zajmującymi się infrastrukturą (w bardzo szerokim ujęciu) i polityką regionalną (co pozwalało być aktywnym uczestnikiem negocjacji z Komisją Europejską). Ponadto odpowiadałem za wojewódzkie biuro planowania przestrzennego, zarząd dróg wojewódzkich i W-M Agencję Rozwoju Regionalnego.
To oznaczało, że byłem na bieżąco, w niemal w każdej dziedzinie, w trakcie konstruowania ostatecznego kształtu Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-13 dla Warmii i Mazur. A RPO to dokument kluczowy w wydatkowaniu europejskich środków dla każdego regionu w Polsce.
W tamtym okresie zdarzały mi się sytuacje niezwykle trudne, pełne dramatycznych zwrotów.
Dwa takie zdarzenia szczególnie zapamiętałem.
Walkę stoczoną na posiedzeniu wojewódzkiego zarządu o nieobniżanie
(o 50%!) wartości środków na inwestycje dla obszarów położonych przy Kanale Ostródzko-Elbląskim (mocno mnie wówczas wspierał ówczesny wicemarszałek nasz Piotr Żuchowski). Udało się obronić całą kwotę i uchronić takie miasta jak Ostróda i Iława przed poczuciem klęski. Z tych środków powstała w Iławie wewnętrzna obwodnica łącząca Lipowy Dwór z ulicą Ostródzką, basen kąpielowy, ulica Dąbrowskiego i szereg innych przedsięwzięć.
Innym dobrym przykładem niebywałych wówczas emocji była kwestia przeznaczenia dużego wsparcia na drogę krajową nr 16, czego byłem nieprzejednanym przeciwnikiem. Uważałem bowiem, że region ma co robić na swoich drogach wojewódzkich, a wyręczanie państwa w jego powinnościach byłoby skrajnym nieporozumieniem. Ostatecznie udało się przeforsować dwa szlaki wojewódzkie (południowy i północny). Efektem tak wypracowanych decyzji jest właśnie trwająca modernizacja dróg wojewódzkich, biegnących od granicy województwa, przez Susz, Iławę (ul. Lubawska i droga do Sampławy), aż po Lidzbark Welski oraz Działdowo.
Przedstawiam Pani "od kuchni" mechanizmy kształtujące wydatkowanie europejskiego wsparcia finansowego. Byłbym bardzo niepocieszony, gdyby taką formę wywalczania środków na rzecz swojego środowiska nazwała Pani pejoratywnie "załatwianiem". Dla mnie zawsze był to naturalny element merytorycznej dyskusji zmierzającej do poszukiwania najbardziej efektywnej metody na racjonalne wydatkowanie publicznych pieniędzy.
Ogromną pomoc w swoim działaniu otrzymywałem wówczas od takich ludzi z ratusza, jak Stanisław Kieruzel, Mariola Zdrojewska czy Janka Okołowska. Warto odnotować jak tej trójce niedługo potem "pięknie" podziękowano.
Posługiwanie się określeniem "załatwianie" w przypadku ubiegania się
o europejskie pieniądze uzyskało swój publiczny status w Iławie nieco później, kiedy to partyjni działacze (na ważnych samorządowych stanowiskach) uznali, że to najlepsza metoda, by roztaczać wokół siebie aureolę wszechmocnych decydentów, znakomicie ustosunkowanych w strukturach wojewódzkiej władzy.
W mojej skromnej opinii, posługiwanie się terminologią "załatwiactwa" szkodzi idei samorządności. Środki publiczne (obojętnie czy to krajowe, czy to europejskie) nie mogą być fragmentem prywatno-partyjnego folwarku. To wspólne dobro nas wszystkich. I nie uznawajmy tej tezy za śmieszną i naiwną.
 Adam Żyliński
 Iława, Czwartek 12-09-2013

28999. 
Odnośnie wpisu numer: 28998

Nie ma funduszy bez miary.
Tak myślał mój kolega ideowiec solidarnościowy, lecz szybko przeliczył się. Owszem - należy wiele załatwić, tzn. mieć stosowne znajomości itd itp. Prawdą jest, iż środków do podziału na określone programy jest sporo, ale nie dla każdego starczy. Należy spełnić odpowiednie warunki, ale nie tylko. Wpływy też liczą się.
Każda studnia nie jest bez dna, lecz nie ma takiej rury której nie można odetkać.
Myślę, iż Pan poseł Żyliński nie był bez wpływu na spływ środków unijnych do naszego miasta Iławy. Ale kto by to chciał docenić dziś. Byłoby według wielu najlepiej, by nasz Adam Żyliński jak kamfora ulotnił się z Iławy. A ON nie, znów coś dobrego knuje, przeszkadzając lokalnej, przyssanej do zdrowej tkanki miasta, chorej ośmiornicy.
 Marszałek
 Iława, Czwartek 12-09-2013

28998. 
Odnośnie wpisu numer: 28997

Panie Adamie, wrócę do przeszłości sprzed kilku lat.
Otóż [...] jak to było z dotacjami unijnymi płynącymi na nasz teren?
Swego czasu było dosyć głośno, że dotacje były "załatwiane" :)
Proszę powiedzieć co Pan sadzi o tej sprawie? [...]
 Alicja
 zagranica, Czwartek 12-09-2013

28997. 
Odnośnie wpisu numer: 28987

Panu "urzędnikowi" ku refleksji...

Kiedy przeczytałem Pański wpis, starałem się uruchomić wszystkie podkłady wyobraźni, by ogarnąć skalę histerii jaką musiał Pan wywołać
w kierownictwie iławskiego magistratu.
Mówiłem o tym kilkukrotnie publicznie, ale powtórzę i teraz. Szefostwo ratusza, będącego od kilku lat (mówię z wielką przykrością) wydziałem zamiejscowym starostwa, trawi rzadka odmiana choroby pod nazwą SYNDROM OBLĘŻONEJ TWIERDZY.
Przypadłość ta jest mocno dokuczliwa dla bliższego i dalszego otoczenia. Najbardziej jednak wyniszcza organizmy tych, którzy na nią zapadli. Niestety, jest to choroba nieuleczalna. Charakterystyczne symptomy:

– nerwowe, zbiorowym wysiłkiem redagowane komunikaty skierowane do opinii publicznej;
– współpraca z mediami tylko posłusznymi, wyjałowionymi z wszelkiej krytyki wobec lokalnej władzy;
– potęgowanie nieustannej atmosfery podejrzliwości w miejscu pracy;
– nieodparta, kompletnie irracjonalna potrzeba ciągłego przesuwania podległych pracowników na różne stanowiska, mającego w swym założeniu wywoływać w całej załodze uczucie niepewności i zagrożenia;
– ostentacyjnie prezentowany ostracyzm wobec wszystkich, którzy ośmielają się kwestionować kwalifikacje samorządowe dowodzących;
– demonstracyjne "kasowanie" niepokornych podwładnych, aby inni uświadomili sobie miejsce w szyku.

To tylko wybrane przeze mnie objawy choroby siejącej tak paskudne wokół siebie spustoszenie.
Bezsprzecznie pocieszającym musi być takie stwierdzenie, że każdy oddzielnie zdiagnozowany przypadek opętania tym choróbskiem, zawsze kończy się tak samo – publicznie wyrażonym, spektakularnym upadkiem. To jednak nastąpi dopiero za półtora roku. Póki co, trzeba uzbroić się w cierpliwość.
I oczywiście ma Pan całkowita rację, że niech burmistrzem zostanie ktoś wolny od kompleksów, paranoi i obsesji – tyle często wystarcza, by być kompetentnym.
Zgadzam się również z Panem, że wcale nie muszę to być ja, choć muszę szepnąć Panu do ucha, że ze swojego zamysłu powrotu do ratusza rezygnować nie mam zamiaru...
 Adam Żyliński
 Iława, Środa 11-09-2013

28994. 
Odnośnie wpisu numer: 28975

"Przed rokiem 1990 byłem szarym obywatelem, kompletnie nieobecnym w życiu publicznym Iławy. Wiodłem życie na głębokich, iławskich peryferiach - i dosłownie, i w przenośni"

Czyżby się Pan wstydził ulicy w Iławie z jakiej Pan pochodzi? Bo ja nie.
Też pochodzę z ulicy Jasielskiej. I za czasów jak Pan był szarym obywatelem, to na tej ulicy kwitło życie. Tak, tak było. Park pełen róż, przycięte żywopłoty, plac zabaw jak na tamte czasy przystało oczywiście metalowy, ale był.
Był Pan tam teraz? Syf, pijaczki na zdewastowanej ławce. To w czasie Pana burmistrzowania zaczął się Armagedon Jasielskiej. Wielokrotnie wizytował Pan jako burmistrz tę ulicę, i wielokrotnie rozmawiał Pan z moim ojcem na temat "naszej" ulicy.
Jedyne co Pan zrobił, to zaczął zasiedlać ulicę Jasielską marginesem społecznym, co trwa do dziś. To dzięki pańskim rządom w ratuszu "nasza" ulica zeszła na psy. Mam do Pana za to ogromny żal i na pewno nie tylko ja, ale też i inni z najbliższych sąsiadów Pana i Pańskiej Mamy (imienia nie pamiętam).
Nie zadbał Pan o swoje gniazdo. Przykro.
 Krzysiek
 Iława, Środa 11-09-2013

28993. 
Czy wiecie, kochani mieszkańcy iławskiego grodu, że stara i poczciwa
kawa zbożowa zawiera:
- błonnik, witaminy, minerały oraz przeciwutleniacze,
- jest pożywna oraz niskokaloryczna,
- zmniejsza uczucie głodu,
- jest zalecana przez dietetyków ze względu na właściwości poprawiające przemianę materii

Dlatego przy następnych zakupach wybierzcie kawę zbożową, by lepiej dbać o swoje zdrowie...
 patriotka lokalna
 Iława, Środa 11-09-2013

28992. 
Odnośnie wpisu numer: 28990

Nie ma za co rozliczać iławskich działaczy PZPR, oni niczego nie ukradli. Żadnej stoczni, żadnej kopalni, czy żadnej hali zakładów włókienniczych. Należeli do ludzi normalnych.
Co najwyżej - od czasu do czasu - niektóry otrzymał talon na Fiata 125p
za który płacił gotówką, koloru "yellow bahama" (przy dobrym układzie z dyrektorem POLMOSU w Olsztynie).
Ich nagrody były niczym do zegarków niektórych obecnych bonzów PO, ceny których sięgają wartości średniego samochodu. Podobnie jest też
z wynagrodzeniami - pensje ówczesnych sekretarzy miały się nijak do obecnych kominów.
Nie można jednak, w imię niby sprawiedliwości społecznej, zaniechać porachowania wielu krzywd jakie wyrządzono NARODOWI POLSKIEMU podczas podczas zmiany chorągiewki systemu gospodarczego, zwanej wtedy restrukturyzacją, co po prawdzie wielokrotnie znaczyło grabież i likwidacje majątku narodowego.
Aby Naród nasz wezwać do odbudowy, należy dać tchnienie i wiarę
w przyszłość stanowioną przez ludzi godnych, uczciwych, rzetelnych.
 Marszałek
 Iława, Środa 11-09-2013

28991. 
Odnośnie wpisu numer: 28990

Pani "iławianko 53", opatrzność ich osądzi.
Nie tylko na poziomie regionalnym, ale i w skali kraju Polacy bardzo lubią rozliczać albo osądzać, ale - tak jak pani mówi - kiedyś robiono jeszcze większe wałki.
Tacy ludzie nie mają sumienia, są podli, krótkowzroczni, ale jak już wcześniej wspominałem nie czas na ciągłe patrzenie wstecz.
 Kamil
 Iława, Środa 11-09-2013

28990. 
Odnośnie wpisu numer: 28982

Zgadzam się z Tobą, Kamilu.
Dosyć rozliczania, rozdrapywania oraz jątrzenia. Osądzanie nie pomoże naszemu miastu - Iławie. Podgrzeje jedynie atmosferę, potem odpali kilka fajerwerków i spłonie.
Przez ponad 20 lat nie rozliczono przeszłości i dalej nikt tego nie uczyni.
Gorsze rzeczy działy się w czasach powstawania gospodarki wolnego rynku. Rozłożono na łopatki banki, przemysł, PGR-y, kolej, stocznie itp.
i NIKT za to nie odpowie. Zostawmy więc za sobą przeszłość i budujmy, budujmy...
Szczytną ideą jest wina i kara - myślę jednak, że nie w tym życiu.
 iławianka 53
 Iława, Środa 11-09-2013

28987. 
Od pewnego czasu przyglądam się wielkiej dyskusji na temat przyszłości Iławy.
Jestem pod wrażeniem niektórych wypowiedzi forumowiczów, z których wypływa troska o losy naszego miasta. O nasze losy, o nasze "być albo nie być" w tym mieście.
Ogromny szacunek dla Pana posła Żylińskiego za jego polemikę na tematy ważnych spraw. Wiem, że to przedwyborcza aktywność. I nie uważam, tego za coś złego. Wręcz przeciwnie - świadczy to dobrze o strategii Pana posła, a Iławie może tylko pomóc.
Dziwię się, że obecna władza nie wykorzystuje tej szansy na debatę. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że czas odejść i dla mnie głównym argumentem jest narastająca arogancja. Brak umiejętności słuchania ludzi.
Wcale nie jestem jakimś zwolennikiem konkretnej opcji politycznej.
Jeżeli chodzi o rządzących lokalnie, to oczekuję ciężkiej roboty, pasji, umiejętności doboru ludzi, którzy pomogą ciągnąć ten wcale nielekki wózek.
Obecny burmistrz Ptasznik albo utracił te umiejętność albo faktycznie
nie ma kontroli i wpływu na dobór bliskich sobie współpracowników.
Chodzi mi o bliskich współpracowników, bo większość szeregowych urzędników pracuje ciężko i wykonuje swoje obowiązki bez względu na to, kto siedzi na fotelu burmistrza. Niestety obecna władza wykazuje całkowitą ignorancję w stosunku do ludzi, którzy ich wybrali, ale i do pracowników.
Panie pośle, Iława czeka na zmiany. Na zmiany czekają też pracownicy (w większości) ratusza. Ja wiem co mówię, bo jestem pracownikiem ratusza.
I czy burmistrzem będzie Pan poseł czy ktoś inny, tylko jedno się liczy, żeby to był ktoś kompetentny.
 urzędnik-czka
 Iława, Wtorek 10-09-2013

28985. 
Prawo walki o byt jest prawem istnienia człowieka w świecie. W walce człowiek niech opiera się na filarach prawdy i dobra.
My, marzyciele o budowie godnego życia dla iławian, nie możemy być kłamliwi w każdym calu. Ten jest słabszy w budowaniu wszystkiego, kto buduje na kłamstwie i fałszu - w porównaniu z tym, który buduje na prawdzie.
To jest tak, gdy w walce wódz, który opiera się na kłamliwych wieściach,
który się kłamliwymi raportami kieruje, idzie do przegranej - tak samo
naród, który na kłamstwie buduje swe myśli, idzie do niechybnej zguby.
Tak jest z Polską.
Polska jest tuż za progiem, na każdej ulicy, za rogiem... Jest w nas.
 Marszałek
 Iława, Wtorek 10-09-2013

28984. 
Odnośnie wpisu numer: 28982

Niech myśli się rodzą, by po nich – słowa.
A słowa – ciałem się stały.
My na forum – tylko słowem możemy się posługiwać.
Zawsze słowo do słowa jest słyszalne.
Zaś nie zawsze ciało ze słów powstaje. Tego nie przewidzi nikt.
 Marszałek
 Iława, Wtorek 10-09-2013

28982. 
Odnośnie wpisu numer: 28981

Marszałku! Ten kto rządził będzie w Iławie, nie po słowach a po czynach osądzony zostanie.
Dlaczego ciągle mamy iść drogą osądzania lub też wytyczania dział?
Co przeciętny iławianin zyska na tym? Jedno wielkie nic. Czy nie lepiej działać a nie patrzeć się ciągle za siebie i osądzać?
Każdy ustrój ma wady, sam Pan wie. Wolę być ostrożnym optymistą niż patrzeć na bierność władz. Niech Pan zobaczy co merytorycznie zostało zrobione w Iławie a co mogłoby być a nie zostało, a w ilu tematach udają, że coś robią...
Ja nie chcę rozliczania, osądzania, bo znowu nic nie zostanie zrobione
i kolejna kadencja przepadnie i Iława na biegu wstecznym będzie cały
czas.
Z drugiej strony - zgodzę się, że trzeba rozmawiać, bo tylko dobrym dialogiem coś się wskóra.
Panie marszałku, damy radę jeśli się tylko mocno postaramy, czyż nie!
 Kamil
 Iława, Wtorek 10-09-2013

28981. 
Odnośnie wpisu numer: 28980

Bardzo proszę Panów, aby nasze-wasze komentarze nie były gładkie i ciepłe jak woda z kranu (w stosunku do Pana posła). On musi też swoje usłyszeć.
Jeśli mówi się na forum, że ktoś jest szuja, to jest szuja; że ci z ratusza przytakują burmistrzowi, to przytakują; że wielu komuchów było wporzo,
to było; że wielu to interesiarze, to interesiarze; że jeśli mówią mi, że Pan poseł jest z PO, choć oddał legitymację, to jest z PO. I co mam zrobić? Lać się? Argumentować na opak?
Proszę Panów! Czy my mamy też Panu Adamowi przytakiwać? Bo kiedy będziemy Panu posłowi tylko przytakiwać, to mamy powtórką z PZPR-PO.
My mamy kontestować, czyli stawać okoniem, zaprzeczać, nie dawać się tak łatwo - ale nie zagryzać, jeno przemyśleć jak z nim się dogadywać, byśmy Iławę na nowe pchnęli tory. A możemy! Naprawdę możemy.
 Marszałek
 Iława, Wtorek 10-09-2013

28980. 
Odnośnie wpisu numer: 28977

Ma Pan rację Panie Adamie. W takim tonie się wypowiadałem, ponieważ jestem zmęczony dotychczasowymi politycznymi przepychankami na szczeblach władzy. A gdzie w tym wszystkim jest troska o dobro obywateli, mieszkańców?
W mojej wypowiedzi poniekąd odnoszę się do całego kraju, choć i nie chciałbym generalizować, bo wiem, że są miasta w naszym kraju dobrze zarządzane.
Moje odczucia mogę określić na poziomie... ostrożnego optymizmu.
Potrzebny więc Iławie jest impuls, który rozbudzi w ludziach pozytywne podejście. I ja to wiem, że tak będzie. Jak to mówią, nie ma rzeczy niewykonalnych. To, że w takim tonie był mój poprzedni post nie znaczy, że utraciłem wiarę.
Podoba mi się Pana determinacja. Czytając Pana posty, w moje serce wlewana jest coraz większa fala nadziei.
Szczerze mówiąc nie interesuje mnie przeszłość polityczna ani czy ktoś był w PZPR czy nie itp. itd. Bo tak naprawdę ludzie, poza wzniecaniem w głowach politycznych emocji, nie mają z tego nic.
Liczy się to, co trzeba zrobić tu i teraz, czyli merytoryczna praca dla dobra miasta.
Pozdrawiam Panie Adamie.
 Kamil
 Iława, Wtorek 10-09-2013

28979. 
Tylko w KURIERZE IŁAWSKIM! Ostatni moment!
Złap nowy rozkład jazdy autobusów miejskich ZKM w Iławie.
Ważny po zmianach od 2 września br.
 KURIERZY
 Iława, Poniedziałek 09-09-2013

28978. 
Odnośnie wpisu numer: 28977

"...zmieni się rada i będzie po staremu..."

Jestem szczerze zmartwiony taką konkluzją, właśnie od Pana płynącą, Panie Marszałku. W podobnym duchu wypowiedział się ostatnio forumowicz Kamil.
Podjąłem decyzję o próbie powrotu do ratusza w sposób absolutnie odpowiedzialny, z mocnym przeświadczeniem, że nie chcę tam tylko być. Chcę zrobić jak najwięcej dla naszej wspólnej Iławy - przy otwartej kurtynie, skwapliwie przy tym chłonąc każdą inspirację iławian, mieszkańców tego miasta.
To, co można nazwać "gadaniem po próżnicy" – dla mnie ma wartość podwójną. Z jednej strony – pokazuje, jak na talerzu, co w iławskiej duszy gra. Z drugiej strony jest znakomitym materiałem na nasze, wspólne, lokalne inspiracje (przyjęte do realizacji w nieodległym czasie).
Jeśli wybory zakończą się dla mnie sukcesem, taki styl rozmowy z mieszkańcami chciałbym przyjąć jako trwały element funkcjonowania iławskiej wspólnoty.
Jednak w pojedynkę tak "obładowanego wozu" nie pociągnę. Dlatego kompletuję skład kandydatów do nowej rady kilkanaście miesięcy przed wyborami. To kwestia rozwagi i staranności.
Nie chcę brać udziału (za rok) w jakiejś kilkutygodniowej hucpie, pełnej krótkotrwałych, sztucznie wywołanych, wyborczych emocji. Dlatego o swoim kandydowaniu i o mojej drużynie mówię już teraz, i to wprost, odrzucając od siebie wszelkie głosy zwątpienia.
W moim przekonaniu, tylko w ten sposób można skutecznie zmierzyć
się z rozprzestrzenionym w naszej Iławie samorządowym koszmarem.
A dla takiego stanu rzeczy brak wiary lub zwątpienie będzie zawsze największym obciążeniem...
 Adam Żyliński
 Iława, Poniedziałek 09-09-2013

28977. 
Odnośnie wpisu numer: 28975

Do Panów Hieronima Baczewskiego, Ryszarda Laskowskiego, Ryszarda Zabłotnego - noszę wielki szacun.
Dodam jeszcze do tej palestry wychowawcę, patriotę i społecznika, już
śp. Stanisława Żygadło. O nim, jedna Pani z Ligi Rodzin Polskich, rzekła:
"Stasiu tyś z nami winien być". Takich jak Stasio było trochę w PZPR. Takich, jak oni znaleźć można dziś w PO.
Niestety - od politykowania nie odejdziemy, gdyż czasem ciągnie nas nieodparta siła, jak choćby dzisiejsze nasze dyskutowanie... Ale czyż nie wolno...? Wolno, oby nie za dużo. Ale trzeba politykować, czyli rozliczać i wybierać lepszych.
I tak w kręgach powiadają: od gadania nic nie zrobicie, zmieni się rada i będzie po staremu. Jak ich przekonać: mówić prawdę czy kamuflować?
Oto jest pytanie.
 Marszałek
 Iława, Poniedziałek 09-09-2013

28975. 
Odnośnie wpisu numer: 28973

Panie Marszałku! Proszę! Przez ostatnie tygodnie starałem się namówić uczestników forum na odejście od krajowej polityki na rzecz naszych lokalnych spraw. Nie minęło parę dni, a tu spirala politycznych emocji nakręca się na nowo, ze zdwojoną siłą!

Akurat ja nie chcę rozprawiać o Panu Macieju Rygielskim pod kątem jego przynależności do PZPR i ukończenia WUML-u. Przed rokiem 1990 byłem szarym obywatelem, kompletnie nieobecnym w życiu publicznym Iławy. Wiodłem życie na głębokich, iławskich peryferiach - i dosłownie, i w przenośni. Skąd miałbym znać początki partyjnej kariery Pana starosty?

Kiedy zostałem burmistrzem, mój pobyt w Iławie nabrał szalonego przyśpieszenia. Rozpocząłem spotykać na swej zawodowej drodze rozmaitych ludzi. Również tych z pezetpeerowskim rodowodem. I może Pana to dotknąć do żywego, ale wielu spośród nich, w mojej ocenie, było porządnymi oraz oddanymi naszemu miastu ludźmi. Wymienię tylko tych najważniejszych - Hieronima Baczewskiego, Ryszarda Laskowskiego, Ryszarda Zabłotnego. Wymienionych i wielu innych szanowałem i nadal szanuję za to, że zawsze pozostawali sobą, a o swoich życiorysach opowiadali otwarcie, bez niedomówień czy upiększeń.

Macieja Rygielskiego poznałem daleko później, kiedy dawno już minął największy szok po upadku PRL-u. Jeśli mnie pamięć nie myli, to był wówczas wychowawcą w internacie szkoły "budowlanki", a później nauczycielem, bodajże "przedsiębiorczości" itp. Nasze kontakty miały charakter sporadyczny i powierzchowny. Wszystko się zmieniło jakiś czas przed wyborami samorządowymi 2006 roku. Dalsza historia jest Panu znana i nie ma potrzeby do niej wracać.

Proponuję, by ocenie iławian pozostawić, jakby nie było, bardzo zręczne zacieranie śladów przez Pana starostę. W końcowym rozrachunku może się bowiem okazać, że dla przeciętnego wyborcy nie ma to znaczenia.
Ja osobiście nie cenię w iławskiej przestrzeni publicznej obecności Pana Macieja Rygielskiego z zupełnie innych powodów...
 Adam Żyliński
 Iława, Poniedziałek 09-09-2013

28974. 
Odnośnie wpisu numer: 28973

Jako pierwszy dał przykład poseł Żyliński z Iławy, że trzeba umieć tupnąć nogą i rzucić legitymacją. Niemal codziennie z różnych regionów Polski napływają informacje o kolejnych demonstracyjnych wystąpieniach z szeregów Platformy Obłudy. Szkoda tylko, że tak późno, bo okręt tonie.
Radna PO z miasta Siemianowice Śląskie, Dorota Połedniok pisze:

"PLATFORMO bujaj się...!!!"
"(...) Zachowali się jak typowi zwycięzcy najeźdźcy. Siłą chcieli wziąć wszystko, a Polskę potraktowali jak zwykły wojenny łup – jak dziwkę,
z którą się robi co chce – nawet wbrew jej woli; którą się oszukuję, znieważa i wykorzystuje do własnych partykularnych interesów (...)"
 anty-bolszewik
 Iława, Poniedziałek 09-09-2013

28973. 
Odnośnie wpisu numer: 28971

MACIEJ RYGIELSKI...?! Starosta Powiatu...?!
Co...?! To były miłośnik i członek PZPR, słuchacz i absolwent iławskiego WIECZOROWEGO UNIWERSYTETU MARKSISTOWSKO-LENINOWSKIEGO?
Ło Matko!
Panie pośle Adamie, o tym Panu nie było wiadomo? Niepojęte, niepojęte!
Oto co dziś znaczy brak na czas właściwej informacji.
To mnie najbardziej dziś poraziło.
Dlatego Piłsudski powiedział: "W dobie kryzysów strzeżcie się agentów." Tamte lata były też kryzysowe.
A dziś? Rygielski Pana zdradził. Pogryzł rękę, która udzieliła pomocy, a potem otworzyła drzwi.
Zatem wszystko zgadza się. Agentura polityczna, zdrajcy uczciwości.
Ale my przetrwamy.
 Marszałek
 Iława, Poniedziałek 09-09-2013

28971. 
Odnośnie wpisu numer: 28970

Oj bardzo nieładnie Matko Kurka! Swoim komentarzem obraziłeś naszą
Powiatową Światłość, Wielkiego Przywódcę, Niezastąpionego Stratega
- Macieja Rygielskiego.
Ty nie zdajesz sobie chyba sprawy, że ten nasz powszechnie uwielbiany starosta Rygielski zapisał się do komunistycznej i totalitarnej PZPR w okresie agonii tej partii. I on potrafił wytrwać w niej do samego końca.
Kogo było wtedy stać na taką ideowość?
Nasz big-demokrata jest też jednym z nielicznych w Iławie absolwentów
Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu. Taką uczelnię mogli kończyć tylko najwierniejsi z wiernych.
I co!? Jest dzisiaj już drugą kadencję starostą iławskim, z nadzieją wielu mieszkańców na kadencję trzecią. To Jemu zawdzięczamy zarządzany twardą ręką ratusz, to On decyduje o każdym samorządowym etacie w mieście i powiecie, od Jego nastroju zależy awans lub upadek wielu ludzi w naszym mieście.
A ty, Matko Kurka, tylko Go rozdrażniasz!!! Nie rób tego więcej!
 przerażony
 Iława, Niedziela 08-09-2013

28970. 
WYZNACZNIK NORMALNOŚCI:
komuch milczy, gdy człowiek mówi

Słuchałem cierpliwie tych wszystkich Millerów, Kwaśniewskich, Siwców, Kaliszów i wszędzie się wciskających Nałęczów, ale już mi się uszami przelewa. Czy to tylko ja mam takie wrażenie, że w RP III tłumaczyć się muszą nie sekretarze i lektorzy PZPR, ale ludzie, którzy mają „czelność” wskazać dawnych dygnitarzy komunizmu nadal żyjących z uprawiania propagandy?

Odkąd pamiętam, słyszę, że straszną podłością jest przypominanie sekretarzom i lektorom, co robili kilkadziesiąt lat temu. Jak bardzo to nie miało nic wspólnego z polityką łączenia, za to łączyło się z podsłuchami, inwigilacją oraz rzucaniem na glebę o 6:00, słyszę niewiele. Czy w tej błogosławionej Europie, sekretarka Honeckera jest chociaż posłem na sejm, że o marszałku nie wspomnę? Czy minister sportu w gabinecie Ceaușescu zostal prezydentem Rumuni? A może ostatni sekretarz komunistycznej partii, gdziekolwiek na świecie pełnił funkcję naczelnego redaktora jednego z najbardziej popularnych tygodników? Poza ZSRR podobnych awansów albo jak kto woli kontynuacji karier nie widać.

W RP III byle sekretarzyna, która jeszcze wczoraj z trybuny krzyczała „towarzyszki i towarzysze, naszym obowiązkiem jest ściganie spekulantów”, dziś z telewizyjnego studia sławi small business.
Byle politruk, który głosił w „Żołnierzu Wolności” jak bardzo kapitaliści wyzyskują lud pracujący, teraz wielbi wolny rynek i wychwala robotę za 900 netto.

Przaśny chłopek roztropek, który kładł się na babę po bożemu i w remizie przestrzegał przed zgnilizną zachodu, w koncesjonowanej telewizji broni praw „gejów”. Kierownik PGR wysyłający na masówce Żydów „na Synaj”, zajmuje poważne stanowisko w sprawie „spisków żydowskich” i stołek w fundacji „Nigdy więcej”. Wszystko uchodzi i w ciągłej defensywie są ludzie mówiący o faktach, natomiast atakują propagandziści dawnego ustroju. Nie wiem, może się mylę, ale proszę o podanie chociaż jednego racjonalnego powodu, dla którego to ja miałbym się tłumaczyć z nazywania Nałęcza komunistycznym aparatczykiem, a nie Nałęcz ze swojej przeszłości.

Skąd się bierze to nieustanne stawianie pod ścianą ludzi mówiących o faktach i triumfalizm „moralny” skompromitowanych życiorysów? Wydaje się, że powód jest jeden. Normalność daje się zepchnąć do narożnika i siłą rzeczy paranoja atakuje. Taki Nałęcz, który już dawno nie ma twarzy, a nawet jego twarz fizycznie przypomina dupę, zajmuje się głoszeniem homilii i czuje się jak w komitecie, tylko meble sobie wymienił. I przed takim Nałęczem broni się przyzwoitość?

Nie będzie u nas normalnie, jeśli nie stanie się tak, jak być powinno.
Gdy człowiek mówi, komuch milczy (ewentualnie głośno i pokornie przeprasza). Całkiem pozbawione sensu jest powtarzanie o kogo chodzi, bo każdy człowiek i nie komuch wie, że nie chodzi o tych, którzy błądzili w PZPR, ale o tych, którzy nigdy z PZPR nie wyszli i dzięki temu są wiecznymi sekretarzami. Człowiek z dupą zamiast twarzy tkwi w PZPR od zarania i tkwić będzie po grobową deską i nie on jeden i nie on sam. Gdzie się nie obejrzysz widzisz na ambonie sekretarza, który w ostatniej chwili zmienia przesłanie z „Żydzi do Synaju”, na „Faszyści do monopolu na przemoc”. Takiej dupie nie twarzy jest wszystko jedno co mówi, a dba jedynie o to do kogo mówi i komu powiedzieć nie może.

Rozumiem, że każdy ma prawo zmienić poglądy, jeśli tylko nie posiada rogów, ogona i wymion, ale prostytucja tym się różnie od powrotu na drogę cnoty, że człowiek w końcu zaczyna pracować na swoją twarz, a nie ciągle kłapie dupą.
 Matka Kurka
 Internetowy Oblatywacz Nadwiślański, Niedziela 08-09-2013

28969. 
Posiłek dla maratończyka w Iławie wyglądał następująco:
"Jeśli ma pan kuponik, to może pan zjeść."
Żenada...
Podchodzisz zmachany, z numerem startowym, chipem, medalem, a tu pstrokata laska stojąca nad miską makaronu z sosem chce kuponik! [...]
 maratończyk
 gość, Niedziela 08-09-2013

28967. 
Odnośnie wpisu numer: 28942

Drzewa, zieleń, rewitalizacja zabytków, turystyka, nowe miejsca spotkań iławian, poprawa wizerunku miasta, rozwój, zmiana mentalności ludzi mieszkających w Iławie - to zabrzmi jak kolejny slogan, lecz bez pracy ciężko będzie zrealizować większość tych spraw. W dzisiejszych czasach bożkiem jest pieniądz i póki co nie uciekniemy od tego. Nie ma się co oszukiwać.
Nie chcę się tu wymądrzać, ekonomistą nie jestem, jednakże pewne fakty są niezaprzeczalne.
Zgadzam się z tym, że władza w mieście powinna być całkowicie wolna
od polityki. Ludzie sterujący miastem powinni mieć całkowicie elastyczne umysły wolne od sterowania przez ludzi całkowicie nie mających pojęcia co to jest życie przeciętnego Kowalskiego.
Potrzeba podchodzących do sprawy z pełnym profesjonalizmem ludzi oddanych sprawie. To takie moje marzenie, które się raczej nie spełni.
 Kamil
 Iława, Niedziela 08-09-2013

28963. 
Odnośnie wpisu numer: 28959

Burmistrzem Iławy jest Włodzimierz Ptasznik.
Starostą powiatu iławskiego jest Maciej Rygielski.
Wydziałem propagandy kieruje Bernadeta Hordejuk.
[...]
Za wszelkie utrudnienia i niedogodności serdecznie przepraszamy.
 urzędnik
 Iława, Sobota 07-09-2013


Strona [ poprzednia 1 2 3 ... 79 80 81 ... 156 157 158 159 160 161 162 163 164 ... 272 273 274 ... 386 387 388 następna ] z 388



102910238



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.