Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

2005-04-20

Watykańskie kłamstwo Jarosława


Wiesław Niesiobędzki

Nasz nieoceniony Geniusz Jezioraka, owiany sławą Wielkiego Budowniczego ulic w Lubawie, wyniesiony dwa lata temu na tron Iławy przez szczęśliwych po dziś iławian, Jarosław Maśkiewicz wpadł na pomysł nie do zdarcia, który ma mu dać zwycięstwo w kolejnych wyborach i zapewnić 4-letnią owocną działalność.

Stało się to we Włoszech, podczas rzekomej pielgrzymki tego wybitnego marksisty, zasłużonego działacza Sojuszu Lewizny Demokratycznej i pieszczocha posłów-doradców: prawdziwego mężczyzny Millera, obłapywacza Iwińskiego, nastawniczego Umińskiego i ochraniarza Dziewałtowskiego. Pielgrzymki, dodajmy, wymyślonej dla ludu jako niby ostatnie pożegnanie z papieżem w imieniu Iławy.

Otóż, nie bez kozery nazwany przeze mnie Geniuszem Jezioraka, nasz prześwietny burmistrz tam właśnie, we Włoszech, ceremonię pogrzebową oglądając jak my, z ekranu telewizora na dalekiej północy (aż u podnóża Alp), około 800 kilometrów od Rzymu – obserwował prezydentów, królów i premierów największych krajów oddających hołd zmarłemu papieżowi.

Poczuł bluesa. Przejrzał na oczy i zrozumiał, kto i co tak naprawdę się liczy, co jest nieprzemijające i niezwyciężone.

W międzyczasie namiętnie dzwonił przez komórkę do Iławy i pozdrawiał zgromadzoną na mszy w amfiteatrze trzódkę, a przewodniczący celebrans – ks. Gellert – kilkukrotnie tu i ówdzie rozsiał z ołtarza owo watykańskie kłamstewko Wodza.

Nasz prześwietny pielgrzym, natychmiast po powrocie do Iławy, postanowił uczcić wielkość naszego Drogiego Rodaka, w którego pogrzebie uczestniczył na niby i dzięki czemu doznał tak niezwykłego oświecenia. Należy nadać Jego imię najdłuższej i przez kilkanaście tysięcy iławian zamieszkałej ulicy w (za)mordowanym przez niego mieście. Toż przecież wstyd, pomyślał sobie Geniusz Jezioraka, by najdłuższa iławska ulica, zamieszkiwana przez tak liczne rzesze iławian, nosiła tak niemodną dzisiaj i nie przynoszącą żadnej chluby (do tego zwyczajnie peerelowską) nazwę „1 Maja”. Trzeba to zmienić, zakomunikował radnym i podwładnym po przybyciu na ratusz. Trzeba zmienić koniecznie i to nie tylko dlatego, by imię Wielkiego Rodaka uczcić, sile wszechpotężnej się zasłużyć, księdza Florka ucieszyć i dzięki temu kolejne wybory wygrać, ale też dlatego, żeby się z obietnic wyborczych wywiązać.

„Wszak obiecałem wyborcom, że zarobią w Iławie i wydadzą w Iławie” – główkował nasz Geniusz. To jedyna okazja, bo wskutek zmiany nazwy ulicy ludzie nie tylko zarobią kupę szmalu na produkcji tysięcy nowych pieczątek osobistych i firmowych, nowych szyldów z nazwami nie tylko ulicy, ale też wielu firm – ale też wydadzą kupę szmalu na nowe dowody osobiste, rejestracyjne, paszporty, nowe dokumenty firmowe, książki telefoniczne, rozkłady jazdy autobusów... A jaki ruch będzie w biurach meldunkowych i skarbowych. Zacierał ręce nasz Geniusz i cieszył się, że tak pięknie przysłuży się mocy największej i niezwyciężonej, przez co sam też zostanie zwycięzcą i nikt go w następnych wyborach nie pokona. A po drugiej kadencji – prosto do Nieba...

Zachwyt i uciecha naszego Geniusza były tak wielkie i absorbujące, że w żaden sposób do genialnego umysłu nie docierały fakty. Na przykład, że można tak samo przysłużyć się tej wielkiej światowej sile oraz zaskarbić sobie łaski proboszcza miejscowej parafii nie czyniąc przy tym żadnego większego zamieszania i nie narażając na zbędne wydatki wielu iławian, gdy się dokończy przerwaną przed mostem na Jezioraku promenadę nadbrzeżną, poprowadzi się ją przez kładkę obok mostu, wybuduje nowy odcinek wzdłuż brzegu zachodniego, połączy w ten sposób z ulicą Mickiewicza i całością dokończoną uczci imię Wielkiego Rodaka. Ale samo się to nie zrobi. Trzeba te roboty zlecić miejscowym firmom, które zatrudnią miejscowych bezrobotnych. No i będzie okazja do spełnienia obietnic wyborczych o zarabianiu i wydawaniu w Iławie.

Można też – panie burmistrzu, Geniuszu nasz oświecony – wziąć się ostro do pracy. Pogonić do roboty swych urzędników starannie dobranych i awansowanych, i jak najrychlej doprowadzić do ukończenia budowy tej obwodnicy przesławnej, której budową pan całemu miastu tak się raźno chwali. Po czym, tej właśnie inwestycji – największej! – „przez pana i dzięki panu wykonanej” uroczyście nadać imię nie Adama Żylińskiego, ale Wielkiego Rodaka właśnie. To dopiero byłoby coś, panie burmistrzu! Czuje pan bluesa? Nikt by tej zasługi już panu nie odebrał, ani tu na ziemi, ani tam w niebie, a ulica „1 Maja” niechby sobie została. Wszak nie ma miesiąca piękniejszego nad maj, a dzień 1 maja to nie tylko najpiękniejszego miesiąca w roku początek. To także oficjalne święto państwowe, wolne od pracy święto pracy, dzięki któremu bogaci się nie tylko prosty lud roboczy, ale też wszyscy przedsiębiorcy, a nawet posłowie.

Na koniec jeszcze jedna uwaga, panie burmistrzu nasz Genialny i przez to wielce szanowny. Gdy już będzie pan całkiem gotowy do odstąpienia od pomysłu uczynienia zamieszania i rozgardiaszu przy ulicy 1 Maja – to z czymkolwiek radziłbym jeszcze przez chwilę się wstrzymać. I to nie dlatego tylko, że pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, lecz z tego prostego względu, że być może za trzy, może cztery lata nasz Wielki Rodak zostanie wyniesiony na ołtarze i od nowa trzeba będzie wszystko zmieniać, by ulice Jana Pawła II przemianowywać na ulice Świętego Jana Pawła II.

Ja pana bardzo dobrze rozumiem, panie burmistrzu... Bardzo ciężki kawałek chleba być burmistrzem, ale w końcu sam pan tego chciał. Może lepiej dać sobie na spokój i jeśli chodzi o Iławę poprzestać na tej jednej kadencji, a następnie do Lubawy wrócić. Jak słyszę i czytam Andrzeja Kleinę, to tam pańskiemu następcy, Edmundowi Sztandarze coś nie za dobrze idzie. No przecież mówiłem – bardzo ciężki kawałek chleba być burmistrzem...

Wiesław Niesiobędzki


  2005-04-20  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102487873



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.