Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

2006-12-20

Żuchowski: Przeprowadzki nie będzie!


Rozmowa z PIOTREM ŻUCHOWSKIM, starym i również nowym Wicemarszałkiem Województwa Warmińsko-Mazurskiego, mieszkańcem podiławskiego Szałkowa, działaczem Polskiego Stronnictwa Ludowego.


RADOSŁAW SAFIANOWSKI: – Wielu ludzi przed wyborami „podejrzewało”, że wystartuje pan do fotela burmistrza Iławy. Dlaczego pan tego nie zrobił?

PIOTR ŻUCHOWSKI: – Wiele osób wręcz namawiało mnie do startu! Uważam, że funkcja burmistrza miasta takiego jak Iława jest bardzo prestiżowa i rozwojowa, ale jednak moje wyczucie polityczne podpowiedziało mi, że start do sejmiku województwa będzie tym, czego wyborcy ode mnie oczekują i mój wynik wyborczy to potwierdził. Intuicja nie zawiodła. Teraz kolejne 4 lata w zarządzie województwa – mogę dalej służyć między innymi Iławie.

– Mógł pan jednak wystartować jednocześnie i na burmistrza, i do sejmiku. Nie zrobił pan tego.

– Świadomie tego nie zrobiłem, bo poprzez taki dwutorowy start straciłbym wiarygodność. Mógłby paść zarzut, że się asekuruję. Poza tym trzeba by prowadzić dwutorową kampanię, co nie byłoby łatwe. Ostatecznie uzyskałem poza Iławą wspaniały wynik – ponad 7 tysięcy głosów! Z samej Iławy ponad 1700 głosów też jak najbardziej mnie zadowala. W sumie miałem siódmy wynik w kraju, jeśli chodzi o kandydatów z PSL!

– Czy pański bilbord reklamowy koło restauracji „Kaper” w Iławie długo jeszcze będzie wisieć?

– Nie wiem, bo to zależy od właściciela owego nośnika reklamowego. To nie jest reklama, którą należy sprzątnąć po wyborach, jak zwykłe plakaty. Zniknę z tego bilbordu zapewne wtedy, gdy to miejsce wykupi kolejny reklamodawca.

– Zadowolony jest pan z wyniku wyborów w skali województwa?

– Bardzo. Liczyłem na 5 mandatów dla Polskiego Stronnictwa Ludowego do sejmiku, a dostaliśmy ich 7. Platforma Obywatelska dostała ich 10, więc stworzyliśmy w województwie bardzo silną koalicję. Wybory pokazały, że współpraca w regionie między PO a PSL ma sens.

– Czy fakt, że ponownie zasiada pan w zarządzie województwa, i to znów jako wicemarszałek, jest pana osobistym sukcesem?

– W polityce tak do końca nie ma osobistych sukcesów, bo albo działa się zespołowo, albo się nie jest politykiem. Jestem jedyną osobą z zarządu poprzedniej kadencji i ma to dobre, ale i niedobre strony. Dobre to doświadczenie, a co się z tym wiąże fachowość moich działań. Ta gorsza strona, to fakt że przejmuję też odium poprzedniej władzy. Na poziomie PSL nie było żadnej dyskusji nad tym, czy mam być w zarządzie, czy nie i to uważam za sukces, bo jest to jeszcze jedno potwierdzenie zaufania do mojej osoby.

– Czuje pan na sobie „brzemię człowieka doświadczonego”?

– To nie brzemię, tylko pozytywna motywacja do działania. Czuję, że ta kadencja może być dla mnie bardzo kreatywna i ciekawa w sensie realizacji pewnych zamierzeń.

– A dlaczego, wobec pańskiego doświadczenia, nie został pan marszałkiem? Powodem była dominacja radnych PO w sejmiku?

– Układ był ogólnopolski i nie było dyskusji. W większości województw powstały koalicje PO-PSL. W naszym regionie z umowy między prezesem Waldemarem Pawlakiem (PSL) a Donaldem Tuskiem (PO) wypadło tak, że marszałkiem będzie człowiek z PO. Żadnych spekulacji, ani tym bardziej kłótni, więc nie było.

– Jak ocenia pan nowy zarząd województwa?

– Cała piątka marszałków to osoby z doświadczeniem samorządowym. Adama Żylińskiego przedstawiać nie muszę – to człowiek o ogromnym doświadczeniu i charyzmie, który, jak widzę, bardzo dobrze znajduje się w nowej roli. Marszałek Jacek Protas przez dwie kadencje był dobrze odbieranym starostą lidzbarskim. Jarosław Słoma to z kolei wieloletni wiceburmistrz Gołdapi. No i na koniec najmłodsza w zarządzie, 29-letnia wicemarszałek Urszula Pacławska z PSL, wnuczka Bogumiła Labusza, który był jednym z założycieli warmińskiego ruchu ludowego. W Biskupcu Reszelskim przygotowywała projekty unijne, a ostatnio zarządzała gminnymi szkołami. Według mnie zarząd jest bardzo rokujący. A czy będzie dobry – czas pokaże.

– Jakie są pana kompetencje w nowym zarządzie?

– Tak jak poprzednio, odpowiadam za służbę zdrowia, oświatę, kulturę i pomoc społeczną. To tylko jednak formalny zakres obowiązków. W rzeczywistości nadzoruję zarządzanie 36 jednostkami, w których pracuje 5,5 tysiąca ludzi, a łączny roczny budżet tych jednostek to ponad 330 milionów złotych. W Iławie z „moich jednostek” jest filia Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej.

– Jakie ambicje zawodowe stawia pan sobie na tę kadencję?

– Przez poprzednie 3 lata zrobiłem bardzo dużo w wojewódzkiej służbie zdrowia. Zastałem zadłużone szpitale, których łączny dług wynosił ponad 20 milionów. Na koniec 2005 roku ten dług wynosił już niecałe 2 miliony, a szpitale zaczęły zbierać wysokie noty, jeśli chodzi o dawanie usług. Do tego udało się uruchomić w Olsztynie oddział kardiochirurgii. Specjalistyka na poziomie województwa, z której korzystają również mieszkańcy Iławy i okolic, jest pełna, co nie znaczy, że nie powinniśmy dalej tego rozwijać – i to jest właśnie mój cel: mądra kontynuacja rozpoczętych zmian w ochronie zdrowia. Z kolei w kulturze chciałbym doprowadzić do częstszych wyjazdów ekip teatralnych z Elbląga czy Olsztyna w teren, jak choćby do odremontowanego kino-teatru w Iławie. Kolejnym celem jest znalezienie siedziby dla olsztyńskiej filharmonii. Jest gotowy projekt, będziemy walczyć o dofinansowanie unijne. Może z punktu widzenia Iławy nie jest to tak istotna inwestycja, ale w skali regionu, jego tożsamości, to ważne. Wszystko to oczywiście kosztuje, ale warto inwestować w kulturę. Dalej: priorytetem już dla całego zarządu będzie budowa nowych dróg przy wsparciu środków unijnych. Jeśli bowiem w ciągu najbliższych 6 lat nie odmienimy drogowego oblicza województwa, to później będzie to zapewne prawie niemożliwe.

– W którą stronę, pana zdaniem, powinien rozwinąć się profil województwa: turystyczną czy przemysłową?

– Ostatni sezon pokazał, że turystyka może się jeszcze bardziej rozwinąć w województwie i być bardzo dochodowa, jednak trzonem gospodarczym regionu pozostanie przemysł rolno-spożywczy, drzewny i meblarski. To właśnie w tych branżach jest najwięcej miejsc pracy. Zadaniem władz województwa jest stworzenie dla rozwoju tych gałęzi gospodarki infrastruktury: dobrych dróg i lotniska.

– Jest pan współautorem przyszłorocznego budżetu województwa. Jaki to będzie budżet?

– Najkrócej mówiąc: oszczędnościowy. Chcemy pospłacać długi, by w 2008 roku mieć środki na udziały własne w projektach współfinansowanych przez Unię Europejską. A więc w przyszłym roku wyciszenie, nawet bez wzrostu płac w administracji, zaś w latach następnych start inwestycji.

– Poprzedni marszałek Andrzej Ryński, odmawiając dopłaty do kursów pociągów SKM na trasie Iława-Gdańsk, uzasadniał swoją decyzję tym, że „potrzeby komunikacyjne mieszkańców regionu są w pełni zaspokojone”. Mógłby pan skomentować to zdanie?

– Mamy w Polsce województwa bogate, średniozamożne i biedne. My niestety należymy do tych ostatnich, ale sieć kolejową mamy taką samą jak inni, a czasem nawet dłuższą. Tych pieniędzy na dopłatę do przewozów niestety nie ma tyle, co na Mazowszu, Pomorzu albo w Wielkopolsce. Ja się przewozami pasażerskimi nie zajmowałem, dlatego trudno mi tę sprawę komentować. Wiem jednak, że w sensie systemowym to nie jest takie proste. Nikt o tym głośno nie mówi, ale dziś nie ma odważnego, żeby w skali kraju zdiagnozował to, co się na kolei dzieje: przyjrzał się obsadzaniu kluczowych stanowisk w spółkach i spółeczkach kolejowych, sposobowi zarządzania i tak dalej. Na kolei, podobnie jak w górnictwie, silną pozycję mają związki zawodowe, a tam, gdzie związki, to i polityka...

– Czy powiat iławski i wszystkie jego gminy mogą liczyć na szczególne wsparcie z powodu obecności w wojewódzkim zarządzie aż dwóch swoich mieszkańców?

– Tak, ale pomysły na inwestycje muszą iść „z dołu”, z samego terenu. Wraz z Adamem Żylińskim postanowiliśmy zorganizować wspólne spotkanie ze starostą iławskim i szefami wszystkich gmin w powiecie iławskim, na którym to ustalimy nasze zasady współdziałania. Bez współpracy ze starostą oraz burmistrzami i wójtami, nie będzie zakładanych efektów. Pewne rzeczy trzeba sobie szczerze powiedzieć zaraz na początku.

– Na przykład jakie?

– Takie, że nie może być praktyki obwiniania władz wojewódzkich za odrzucone wnioski o unijne dofinansowanie i odwrotnie – w przypadku sukcesu nie może być zapominania o władzy wojewódzkiej. Taka nieczysta gra podcina skrzydła. Na spotkaniu tym chcemy wydyskutować też zasadę pracy z szerszym spojrzeniem, by nie dopuścić do sytuacji, że znowu każdy z wójtów i burmistrzów będzie wydeptywał do nas osobną ścieżkę. Pora wreszcie na zgodne działanie samorządów i wspólne projekty międzygminne.

– Czy do pracy dojeżdża pan razem z Adamem Żylińskim?

– Układa się to bardzo różnie, ponieważ mamy różne plany dnia. Często jeździmy w różne strony województwa. Ja sam raz jeżdżę samochodem, raz pociągiem, sporadycznie nocuję w Olsztynie, nie ma reguły. To nie jest taka praca, że przyjeżdżam do urzędu o siódmej rano, zamykam za sobą drzwi o piętnastej i cześć pieśni.

– Nie myśli pan o przeprowadzce do Olsztyna?

– Nie pierwszy raz słyszę to pytanie. Zawsze odpowiadam, że mój dom jest w Szałkowie, nad moim ukochanym Jeziorakiem. Tu jest moja mała ojczyzna, tutaj są moje korzenie. Myślę też, że taka przeprowadzka byłaby nieuczciwa wobec wyborców. Oni dali mi poparcie po to, bym reprezentował ziemię iławską. Chciałbym też, by jeden z moich synów został na tej ziemi i pracował dla niej, jak ja i mój ojciec.

rozmawiał:
RADOSŁAW SAFIANOWSKI


  2006-12-20  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102496353



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.