Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

2003-12-26

Maśkiewicz: Ja tu nie jestem dla kasy


Rozmowa z JAROSŁAWEM MAŚKIEWICZEM
po roku sprawowania przez niego
funkcji burmistrza Iławy

RADOSŁAW SAFIANOWSKI: – Gdybyśmy cofnęli czas o rok, to czy podejmowałby pan te same decyzje jako burmistrz Iławy?

JAROSŁAW MAŚKIEWICZ: – Na pewno te same decyzje, ale niektóre, szczególnie personalne, przyspieszyłbym.

– Ma pan na myśli zwalnianie prezesów spółek komunalnych?

– Niech pan nie mówi „zwalnianie”. Te osoby miały swoje misje, których nie wypełniły i teraz cyfry oraz bilanse pokazują, że moje decyzje w tej sprawie były zbyt późne. Zarząd Iławskich Wodociągów wprowadzał mnie i opinię publiczną w błąd. Jak to może być, że po pierwszym półroczu wykazywany jest zysk 150 tysięcy złotych, a za trzy miesiące ten zysk wynosi już prawie 800 tysięcy?! Dowodzi to tego, że w zależności od sytuacji w sposób dowolny można ustawiać cyfry. Dlaczego te pieniądze nie były inwestowane? To do „Szpilek” się nadaje, że przy takim zysku ulica Wojska Polskiego nie ma wody! A to kosztowało miasto niecałe 50 tysięcy złotych. Większość miast naszej wielkości ma zakończone kanalizowanie swoich kolonii. A u nas nie ma kanalizacji nawet ulica Ogrodowa. To kosztowałoby raptem 140 tysięcy złotych. W sumie to niecałe 200 tysięcy. I te dwie inwestycje burmistrz ma załatwiać, a wodociągi mają tylko liczyć zysk?! Wodociągi samego podatku dochodowego od tego zysku zapłaciły ponad 300 tysięcy. Wszyscy w Iławie płacimy za taką nieracjonalną gospodarkę. Sytuację trzeba uzdrowić. Prawdopodobnie w tym tygodniu będziemy rozmawiać nad przejęciem przez wodociągi budowy kanalizacji na Lipowym Dworze.

– Walne zgromadzenia w ITBS i wodociągach zwołał pan dzień po tym, jak radni obniżyli panu pensję. Czy to był odwet?

– Absurd. Poza tym wysokości mojej pensji nigdy nie komentowałem i komentował nie będę, ponieważ nie przyszedłem tu po to, by brać taką czy inną kasę. A z moich działań rozliczy mnie społeczeństwo.

– Czy wróci pan do obniżki cen wody i ścieków, na którą nie zgodził się poprzedni zarząd wodociągów?

– Ta obniżka będzie. Po 10 groszy mniej na wodzie i ściekach nie spowoduje żadnych kłopotów finansowych w spółce. Pod koniec stycznia będziemy na ten temat rozmawiać z jej zarządem.

– Czyżby zatem uważał pan miniony rok 2003 za udany?

– Tak. To efekt mojej pracy, urzędu, jednostek podległych, a także rady miejskiej. Aż 16 sesji rady w tym roku o czymś świadczy. Opracowaliśmy plan przestrzenny, dwa programy pomocy dla przedsiębiorców, program ochrony środowiska, zaopatrzenia w energię, przygotowujemy zasady gospodarowania mieniem komunalnym, które uregulują politykę mieszkaniową miasta, a na najbliższej sesji rada głosować będzie nad przyjęciem strategii rozwoju.

– Więc dlaczego utracił pan poparcie większości radnych?

– Kto tak twierdzi?

– Ja. To widać na sesjach. Szereg pańskich projektów uchwał jest odrzucanych przez radę.

– Ale to nie jest utrata poparcia, a merytoryczna dyskusja. W poprzedniej kadencji tej dyskusji nie było. Była jedna, nieomylna grupa. A jednomyślność to owczy pęd. Jest przecież demokracja. Pomijam akcenty personalne w radzie. Najważniejsze, że nasze poglądy się ścierają, a dyskusja z radnymi generalnie jest rzeczowa. Popierają to także mieszkańcy w naszych ankietach, stawiając na otwartość miasta na inwestycje gospodarcze i turystyczne.

– Jak to jest z nową strategią rozwoju miasta. Czy nie powstaje ona sobie a muzom? Poza tym Iława ma już strategię z 1996 roku.

– Strategia to moim zdaniem najważniejszy dokument, po studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego. Poprzednia strategia z 1996 roku powstała tylko po to, by sięgać po unijne środki, bo takie były wymogi. Dokument ten powinien być weryfikowany w każdej nowej kadencji. Każdy nowy, duży inwestor może zmienić jej zapisy.

– A co z budową basenu?

– W przyszłorocznym budżecie zapisałem niewielką kwotę na ten cel. Nie przystąpimy jednak do budowy, jeżeli nie pozyskamy z zewnątrz minimum połowy środków. Obiekt trzeba bowiem wybudować w półtora roku. W mojej hierarchii ta inwestycja jest na piątym miejscu, po dwóch obwodnicach, budowie cmentarza i remoncie kina.

– Zostańmy przy obwodnicy. Rusza budowa pierwszego etapu obwodnicy wschodniej: od ulicy Ostródzkiej do wiaduktu kolejowego na Piaskowej. Obiecał pan przyspieszenie tej inwestycji. Czy to się udało? Ile wykonano już w tej materii w poprzedniej kadencji, a ile za pana rządów?

– Myślę, że przyspieszenia dokonałem, bo Iława ruszyła jako pierwsza z tych dużych unijnych programów, przed Olsztynem, Elblągiem, Ełkiem i Gołdapią. Cały program przygotował samorząd poprzedniej kadencji, a mnie przyszło go realizować.

– Czy już jakieś firmy skorzystały ze sławnego już „Programu pomocy dla przedsiębiorców na tworzenie nowych miejsc pracy”?

– Nie. Program wchodzi w życie od 1 stycznia przyszłego roku. Obydwa programy – pomocy horyzontalnej i regionalnej – mają już moc prawną. Od nowego roku przedsiębiorcy będą mogli już składać u nas wnioski.

– Dużo dyskutuje się na temat ponad 4-milionowych oszczędności w budżecie miasta, które są pana zasługą. Proszę podać przykłady: na czym konkretnie zaoszczędzono?

– Pierwsze to zmniejszenie liczby etatów w urzędzie i jednostkach organizacyjnych miasta. Choćby samo zlikwidowanie etatu kierowcy w ratuszu plus utrzymanie samochodu i czynsz dzierżawny garażu dało spory zysk. Zlikwidowałem też funkcje kierowników referatów. Poza tym dużo zaoszczędziliśmy organizując przetargi na bieżące utrzymanie miasta, czyli sprzątanie i pielęgnację zieleni. Czasem udało się ponieść koszty o połowę mniejsze, niż były na to zabezpieczone środki. Do tego bardzo racjonalna gospodarka. Każdy dokument był weryfikowany. Mimo zakładanego w tym roku deficytu nie sięgnąłem po kredyt aż do października. Dodam, że gdyby nie restrukturyzacja pewnej iławskiej firmy i odroczenia płatności podatkowych, ewentualnie przejęcia gruntów, to dochody wykonalibyśmy na zaplanowanym poziomie. Tegoroczny budżet przewidywał 46,5 miliona złotych wydatków bieżących. Projekt budżetu przyszłorocznego, już w całości mojego autorstwa, zakłada wydatki bieżące na poziomie tylko 41,5 miliona złotych. To mniej o 11 procent! Pieniądze te można przesunąć na wydatki inwestycyjne. Pozwoli to choćby na wprowadzenie programu „co roku jedna ulica na każdym osiedlu”.

– Słyszy się też o oszczędnościach w oświacie, a dokładnie o tym, że obcina pan nauczycielom nadgodziny poprzez zatrudnianie nowej, młodej kadry.

– To między innymi miałem na myśli mówiąc o wprowadzeniu racjonalnej gospodarki. Wcześniej nie było jej w oświacie. Nowa kadra podniesie też efektywność nauczania.

– Bezrobocie spada. Czy to objaw ożywienia gospodarczego?

– Rozmawiam z przedsiębiorcami i oni sami zauważają to ożywienie. Będąc przy tym temacie chciałbym powiedzieć, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, to jesienią przyszłego roku Iława będzie jednym wielkim placem budowy. Planujemy budowę dwóch rond, na skrzyżowaniach Grunwaldzka-Kościuszki i Ostródzka-Piaskowa. ITBS budować będzie dwa bloki: jeden już ruszył przy ulicy Jagiellończyka, drugi stawiany będzie przy Skłodowskiej. Ponadto budowę bloku wielorodzinnego zaczął prywatny deweloper, rozpoczęcie budowy planują też spółdzielnie. Dzięki temu wolny rynek mieszkaniowy powinien zareagować obniżką cen nowych mieszkań o kilkaset złotych.

– Byłaby to spora rewolucja... Dziś mówi się, że Iława jest droga. Zgodzi się pan z tym zdaniem?

– To miasto musi wyzdrowieć. Jeśli ten sam produkt w sklepie przy ulicy Sobieskiego kosztuje 48 złotych, a na osiedlu Podleśnym 44, i taką samą cenę widzę w Olsztynie, to jest coś nie tak. To są fakty i takie drogie sklepy trzeba omijać. Mówię tu w szerszym sensie – szukajmy tańszych, racjonalnych rozwiązań.

– Dużo mówi się o problemach lokalowych przychodni „Zdrowie” i „Rodzina”. Gdyby pan miał sam rozwiązać ten problem, jak by pan postąpił?

– Po pierwsze: 3 lata temu popełniono błędy, które teraz wychodzą. Wydałem dwie promesy: dla „Zdrowia” na budynek przy ulicy Skłodowskiej i dla „Rodziny” na budynek przy Mierosławskiego. Mamy też rezerwację około 300 metrów w zasobach ITBS przy ulicy Jagiellończyka.

– No właśnie. A komisja doraźna wnioskowała do pana, by obydwa budynki pozostawić „Zdrowiu”, tak jak ma to miejsce dziś...

– To byłoby dbanie o interesy jednej spółki, a ja jako gospodarz miasta muszę patrzeć na całość, tym bardziej że podstawowa opieka zdrowotna należy do zadań własnych gmin.

– No więc co pan powie tym starszym ludziom ze Starego Miasta, którzy w przychodni na Mierosławskiego zamiast „Zdrowia” nagle zastaną „Rodzinę”?

– Niczym to nie zachwieje. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, o co. Miasto zabezpieczy ciągłość opieki i pacjent na tym nie straci.

– Ale jakaś babcia wybierze się do ulubionej pani doktor ze „Zdrowia”, do której jest zapisana, a w rejestracji jej powiedzą, że taka tu już nie pracuje i albo się przepisze do innego lekarza z „Rodziny”, albo musi wędrować do przychodni na ulicę Skłodowskiej. To jest rozwiązanie?! Według mnie kompletna dezorientacja.

– Niczemu nic nie grozi. „Zdrowie” ma prawo pierwokupu całego budynku na Starym Mieście i części budynku przy Skłodowskiej, o czym nie chce pamiętać. Jestem zwolennikiem sprzedania tych nieruchomości.

– Czyli prawo pierwokupu jest ważniejsze niż wydana przez pana promesa?

– Oczywiście.

– Zostając przy służbie zdrowia: jak to było z tomografem dla szpitala? Raz mówi pan, że zasługi w załatwieniu tego sprzętu ma symboliczne, a w płatnym ogłoszeniu podaje się, że „to jeden z największych sukcesów burmistrza”. To jak jest końcu naprawdę?

– Mój osobisty udział w tym jest prawie żaden. Tylko raz uczestniczyłem w rozmowach. Podkreślam, że jest to zasługa miasta i nikogo więcej. Chodzi mi o ludzi z miejskich jednostek, od opieki społecznej począwszy, a także lekarzy i pielęgniarek, mieszkańców Iławy. W gazecie tak to ujęto, a w rzeczywistości temat rodził się 10 lat.

– Wróćmy do pana płatnego ogłoszenia w prasie. Teksty podpisane są inicjałami Wojciecha Szalkiewicza i Bogusława Żmijewskiego, co do których na ostatniej sesji radny Marcin Woźniak zarzucił, że płacił im pan za przygotowanie prareferendum unijnego. Dlaczego zleca pan pisanie o swoich zasługach ludziom z Olsztyna? Czyżby nie ufał pan ludziom w Iławie?

– Kto powiedział, że nie ufam? To nieprawda. Niemniej moje zaufanie jest często wystawiane na ciężką próbę, czego przykładem jest pańskie pytanie. Po pierwsze: nikomu nie zlecam pisania o moich zasługach, a opublikowany materiał dotyczył podsumowania osiągnięć samorządu iławskiego w ciągu roku, jaki upłynął od ostatnich wyborów, a nie moich zasług. Po drugie: jak pan sam powiedział, teksty były podpisane inicjałami i tego się trzymajmy. Nadużywanie nazwisk pozostawmy Marcinowi Woźniakowi.

– A z czego wynika zła prasa, którą pan ma? Jakie są tego powody?

– No a jak ja mam się odnosić do publikowanych u was felietonów pana Olszewskiego czy Wyszyńskiego? A co oni zrobili dobrego dla miasta, żeby tak mnie opluwać?! Do tej pory spokojnie siedziałem i czytałem, ale dłużej tego tolerować nie będę. Pytam: co to za ludzie? Według mnie to awanturnictwo. Ci panowie nieraz już przekroczyli granice przyzwoitości, etyki, dotykając brukowego poziomu dziennikarskiego. Powtarzają się, a gdy się ktoś powtarza to znaczy, że nie ma nic do powiedzenia.

– A więc to o nas chodziło? Bo zawsze mówił pan ogólnie: „prasa”.

– W Iławie prasa to „Kurier”. To dla czytelnika jest jednoznaczne. Nie przeczę, że zadaniem prasy jest wychwytywać błędy. To służy każdemu. Ale jeśli jest chamstwo, kłamstwo i zwyczajne bicie piany, to proszę wybaczyć... Jeśli mowa choćby o mojej sprawie lubawskiej, już podobno miały być nie wiadomo jakie sensacje, a tymczasem nic się takiego nie dzieje.

– Jest pan członkiem SLD. Władze krajowe pana partii ogłosiły niedawno, że członkowie SLD, wobec których toczy się postępowanie sądowe, powinni do 15 grudnia zawiesić swoje członkostwo, inaczej będą wyrzucani z partii. Czy pan zawiesi swoje członkostwo w SLD?

– Póki co zweryfikowany zostałem przez moje koło pozytywnie. Odbieram to jako pełne zaufanie od organizacji. Z kierownictwem partii będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać.

– Dziękuję za rozmowę.

– Dziękuję również.

Rozmawiał:
RADOSŁAW SAFIANOWSKI

  2003-12-26  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102489837



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.