Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

2004-12-29

Koszmar na oczach dzieci


Piętnaście lat temu stanęli na ślubnym kobiercu. Krótko potem przyszedł na świat Paweł, a po trzech latach Aleksandra i jeszcze mały Adam. Cała rodzina początkowo mieszkała na Śląsku. Gdy Marzena dostała w spadku po dziadkach mieszkanie, przeprowadzili się do Iławy. Po dwunastu latach zaczęło się psuć. Dziś Marzena i Bogdan są już po rozwodzie, ale nadal walczą ze sobą.

Marzena urodziła jeszcze czwarte dziecko, którego ojcem nie jest Bogdan. To przechyliło szalę goryczy tego związku.

Bogdan sprawuje opiekę nad dwoma synami i mieszka z nimi w mieszkaniu, które w spadku dostała Marzena. Ona z dwiema córkami mieszka natomiast kątem u swoich rodziców.

Ostatnią decyzją sądu z 16 listopada 2004 roku Bogdan wraz z synami mają nakaz eksmisji z zajmowanego mieszkania. Marzena z kolei miała dwie sprawy karne. Została oskarżona przez byłego męża o molestowanie psychiczne, znęcania się fizyczne nad dziećmi i nad nim. Sąd jednak uniewinnił kobietę.

Marzena chce teraz rozpocząć życie u boku ojca jej czwartego dziecka. A Bogdan planuje przyszłość z inną kobietą. Ale na razie... Na razie jest koszmar, któremu przyglądają się dzieci.

ON

– Wciąż szukała zaczepki – mówi Bogdan. – Zawsze była niezadowolona i zmęczona. To ja dbałem o dom. Prałem, gotowałem, zajmowałem się dziećmi. Ona zawsze gdzieś latała. Albo koleżanki, albo jeszcze coś innego. Sam wyremontowałem i umeblowałem ten dom. Był w tragicznym stanie. Żona chciała studiować. Czemu nie? Dawałem jej na szkołę, ale okazało się, że ona nie jeździła na studia tylko do kochanka. Za moje pieniądze balowali.

Często w domu krzyczała na dzieci. Biła je, przyduszała nogami, klękając na ich klatkę piersiową. Mnie w napadzie szału wyrywała włosy, biła po twarzy i opluwała. Zawsze szukała zaczepki, a potem szybko biegła na obdukcję. Czasem nawet sama się okaleczała.

Gdy jej romans wyszedł na jaw, pobiła nawet sąsiadkę, bo myślała, że to ona mi o tym doniosła. A wydało się to dzięki matce tamtego gacha. Marzena zakochała się w nim bez pamięci. Porzuciła dom i dzieci, by być z nim i jego dziećmi. Odrzuciła chłopców. Teraz mamy się stąd wynosić. Powiedziała, że razem z synami będę mieszkał pod mostem. Jej jest to obojętne. Wywali nas, a potem to sprzeda.

Wchodzi tu często, zabiera jeszcze to, czego nie udało jej się zabrać wcześniej. Okrada nas, a ja spłacam jej długi, jakich narobiła: za energię, gaz, meble, komputer, rower i telefon, bo wciąż do niego wydzwaniała. Potrafiła wydzwonić z komórki na przeszło 500 złotych. Dzieciom od ust zabierała, by umilać życie temu facetowi.

Nie wiem, gdzie teraz się podziejemy. Zgodziłem się na eksmisję, bo miałem dosyć. Chcę zacząć nowe, spokojne życie. Na razie nie ma mieszkania dla nas. To, co mi oferują, jest w tragicznym stanie i bez wygód. Nie przeprowadzę tam dzieci. Dzieci, które i tak wycierpiały wiele od matki. Zresztą w sądzie same zeznały, że nie chcą z nią mieszkać.

Rok temu była komunia Adama. Nawet nie przyszła. Jej córka, bo zrobiłem badania genetyczne w bydgoskiej akademii, by być pewnym, że to nie moje dziecko, była też na moim utrzymaniu. Ten facet dopiero w sądzie na naszej sprawie rozwodowej przyznał się, że jest jej ojcem. Chłopcom zakazała teraz kontaktu z siostrami. Załatwiłem darmowe obiady dzieciom, chciałem też dla Aleksandry, bo chodzi do tej samej szkoły, co Adam, ale niestety mamuśka nie wyraziła zgody. W ogóle nie dbała nigdy o siebie i dom.

O swej byłej żonie, o jej wybrykach i złośliwościach pan Bogdan mógłby opowiadać całymi dniami. Jest dobrym ojcem, to potwierdzają nauczyciele w szkole, gdzie uczą się chłopcy. Dba też o dom. Nie pije ani nawet nie pali.

ONA

– Myślałam, że już przestanie mnie oczerniać w gazetach – mówi Marzena. – Ale dziękuję, że dała mi pani prawo obrony. Rok temu na łamach jednej z gazet zrobił ze mnie potwora.

Tak na dobrą sprawę nasze małżeństwo od samego początku było nieudane. No tak, mamy razem trójkę dzieci, więc jakoś jednak bywało, ale to już było raczej przyzwyczajenie niż miłość.

Poznałam tamtego mężczyznę pięć lat temu. Z tej znajomości jest teraz mała Asia. Ale to nie ona była powodem rozwodu. Miałam już dosyć zaczepek, wyzwisk i złych humorów mego męża, który zawsze uważał, że jemu wszystko należy się za darmo. Mieszkanie, w którym mieszka, jest tylko moje. I to ja płacę i płaciłam wszystkie rachunki. On mieszka tam już tyle czasu, a nie zapłacił za nic. To do moich drzwi puka wciąż komornik, bo wszystkie rachunki są na mnie i to ja je spłacam. Obecnie dostaję 50 złotych wypłaty. Jak można za to żyć? A domu nie chcę sprzedać, chcę w nim mieszkać razem z dziećmi.

Nigdy nie dusiłam dzieci, nigdy też ich nie biłam. Wszystko sobie wymyślił. Powiedział pani, że był pół roku w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym? Potem miał kolejne skierowanie na leczenie. Chłopcy są zastraszani przez niego, szczególnie Adam. W sądzie zeznawał przeciwko mnie jak nakręcony. Nawet biegły psycholog sądowy stwierdził, że syn jest wyuczony na pamięć. Podzielono nam obowiązki opieki nad dziećmi. Nie odebrano mi prawa do synów. Na Adama płacę alimenty.

Co do samookaleczeń to bzdura. Nigdy tego nie robiłam. Raz chciałam go uderzyć, a on tuż przed nosem zamknął drzwi łazienki i wtedy uderzyłam ręką w szybę. Gdy zaczynała się jakaś kłótnia między nami, to raczej on na sobie rozdzierał koszulę.

To ja opuściłam swój dom. Nie zabrałam nawet ubrań dla siebie i dziewczynek. To ja teraz mieszkam kątem u matki. To mnie jest ciężko, że na święta on znów zabierze chłopców i wyjedzie z nimi do Morąga do swojej rodziny. Chcę tylko spokoju dla swych dzieci, wszystkich. Jeśli jestem złą matką i taką złą żoną, czemu z tamtym mężczyzną mi się układa? To nie ja mam problem, tylko Bogdan. Do dziś po nocach wysyła mi sms-y z groźbami, że powinnam zdechnąć, spalić się na stosie.

Marzena bardzo przeżywa rozłąkę z synami. W czasie rozmowy cały czas płakała. Po rozwodzie korzystała też z rady psychologów.

JOANNA MAJEWSKA

PS. Dla dobra dzieci nie podajemy nazwisk byłych małżonków, a także nie publikujemy zdjęć.

Walczą ze sobą, ranią najbliższych

Zachowania byłych małżonków komentuje
psycholog DANUTA GÓRNY:

Rozstawanie się partnerów będących jakiś czas w związku rzadko kiedy przebiega w atmosferze przyjaźni i dbałości o siebie nawzajem, a także o dobro posiadanych dzieci.

Do rozpadu związku najczęściej dochodzi w wyniku decyzji jednej ze stron, druga zostaje taką decyzją zaskoczona i zraniona. Jej poczucie własnej wartości zostaje poważnie naruszone. Nierzadko pojawia się pragnienie wzięcia odwetu i ukarania sprawcy cierpienia, zniszczenia go za wszelką cenę (czasem za cenę własnego zdrowia, obrazu siebie itp.). Strona decydująca się na odejście nie chce przyjąć pełnej odpowiedzialności. Poszukuje więc przyczyn swojej decyzji w negatywnych cechach czy zachowaniu partnera. To wszystko wymaga udowodnienia. I tak rozpoczyna się, wyniszczająca dla obydwu stron konfliktu, walka!

Warto zauważyć, że walka ta staje się także sposobem bycia ze sobą, nienawiść wiąże czasami bardziej niż miłość. Trudno uznać, że jest się bezsilnym i bezradnym, że trzeba pogodzić się z decyzją drugiego człowieka. Walka ta nie może zakończyć się uzyskaniem spokoju i pogodzenia, chodzi w niej jedynie o to, by druga strona nie wygrała. A że przegrywają wszyscy?…

Niestety, w walce tej przegrywają dzieci, może one najbardziej. Dorośli w poszukiwaniu możliwości zranienia siebie nawzajem często używają dzieci. Stają się one kartą przetargową, sposobem brania odwetu, udowadniania, że jesteś złą matką, złym ojcem. A czyni się to wszystko pod szyldem „dla ich dobra”. Rodzicom trudno w sytuacji osobistego uwikłania i zaangażowania w wojnę dostrzec cierpienie dzieci.

Trudno też zrezygnować, w imię ich faktycznego dobra, z osobistych interesów. Kiedy rozchodzą się rodzice, świat dziecka rozpada się na kawałki, nic nie jest już takie samo, brakuje bezpieczeństwa, pewności jutra, wiary… Do tego dochodzi oczekiwanie rodzica (każdego z osobna), że dziecko będzie lojalne właśnie wobec niego, przecież to on czuje się stroną pokrzywdzoną. Okazywanie miłości drugiemu rodzicowi traktuje się więc jak niewybaczalną zdradę. Okazuje się wtedy złość, gniew, smutek.

A dzieci potrzebują móc kochać oboje rodziców. Muszą być wolne od takich wyborów, aby posklejać i odbudować swój świat. W walce o podział „majątku” rodzice dzielą pomiędzy siebie także rodzeństwo. Podział staje się nie tylko rozdzieleniem miejsc zamieszkania, za tym podąża utrudnianie kontaktów, „zakaz” przeżywania tęsknoty i rozpaczy. To ma zawsze negatywny wpływ na doświadczenia i rozwój dzieci. Jakakolwiek motywacja stoi za decyzją o takim „podziale” dzieci, jest ona podejmowana wbrew ich interesom i najczęściej im szkodzi. Walka ze stroną konfliktu toczy się ponad głowami dzieci. Konieczne jest udzielenie dzieciom pomocy w poradzeniu sobie z zaistniałą sytuacją. Żeby jednak tak się stało, rodzice muszą zrezygnować z niszczącej nienawiści, przynajmniej jedna ze stron musi umieć wycofać się z ranienia i wojny, a to... jest najtrudniejsze.

  2004-12-29  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102755111



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.