Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2012-11-28

Kurpiecki: Non possumus


Szedłem sobie warszawską ulicą, a tam ze słupa ogłoszeniowego patrzył na mnie półnagi tyłek. Okazało się, że to nie reklama erotycznego show, ale zaproszenie do teatru na sztukę wyreżyserowaną przez dość znanego aktora Jerzego Bończaka. Od razu skojarzyło mi się, że na przedstawienie w Iławie, w którym występowała równie znana pani Śleszyńska, zapraszał również plakat z podtekstem seksualnym.


Co tam teatr. Człowiek chce sprawdzić, co dają w Operze Narodowej, a tam na stronie głównej panna niby ubrana, ale jakby „na prześwitująco”, reklamuje premiery. Wchodzimy w repertuar i co mamy? Ledwie skrywaną goliznę i bardzo czerwone usta z wytkniętym lubieżnie językiem. Niedługo do biletów do muzeum zaczną dodawać kupony rabatowe na wizytę w domu publicznym.

Seks sprzedaje – wie to każdy, kto miał do czynienia z reklamą, ale gdy erotyka zaczyna sprzedawać kulturę, to czy wciąż mamy jeszcze do czynienia z kulturą, czy już tylko z masowym produktem dla gawiedzi?

Rozumiem właściciela teatru – na czymś musi zarabiać. A może często mamy do czynienia z sytuacją, gdy pieniądze zarobione w taki sposób przeznacza na rzeczywistą kreację rzeczy wartościowych i ciekawych? Chciałbym móc sobie i państwu odpowiedzieć na takie pytanie, ale nie jestem w stanie. Mimo to zachęcam do obserwacji, na jakim poziomie mamy obecnie kulturę i sztukę. Czy coś z tej dziedziny ostatnio państwa zainspirowało? Niestety mnie, jak i dużą część społeczeństwa władza od kultury chce odciąć. Od tej autentycznej, robionej niezależnie, bez pomocy instytucji, dotacji, wsparcia państwa. Od tej robionej przez pasjonatów, po godzinach pracy zawodowej czy przez tych nielicznych, którzy mają to szczęście, że udaje im się coś swojego sprzedać i ze sztuki żyją. Jak odcina władza? Każąc niezależnym pracować coraz dłużej na swoje utrzymanie, nie zostawiając im czasu na twórczość.

Władza rozdaje elitom, mając nadzieję, że w ten sposób podtrzyma swoje istnienie. Na przykład ostatni manewr – wydłużenie urlopu macierzyńskiego. Komu to będzie przysługiwało? Ludziom na etatach oczywiście. Kto za to zapłaci? Niezależni przedsiębiorcy i ludzie młodzi (wśród pracowników do 30. roku życia na umowach nieetatowych pracuje 65 procent ludzi). Najbardziej kreatywnym ludziom każe się dodatkowo harować na przywileje klienteli politycznej władzy odnoszącej sukcesy głównie na polu zwiększania długu i zobowiązań państwa wobec obywateli. Przepraszam, ale akurat fachowców od wydawania pieniędzy z kredytu to ci u nas dostatek. Nie tego powinniśmy oczekiwać od rządu. Obecnie ekipa pracuje nad kolejnym sukcesem – tym razem na salonach europejskich, w rozwojowej dziedzinie żebractwa.

Jeśli mogę jednak coś przewidywać, to wydaje mi się, że nawet miliardy z UE nie uratują już rodzimego socjalizmu domieszkowanego kapitalizmem koncesyjnym. Niedługo panowie koniec, finito, kaput. Niestety sytuacja wygląda na tyle paradoksalnie, że najbardziej prorozwojowe działania w polskiej gospodarce na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza przeprowadzały rządy Rakowskiego i Millera. Jeszcze gorzej – policyjne prowokacje przeprowadzane w czasie ostatniego marszu niepodległości (i te agentów w kominiarkach, i te wyprzedzające marsz akcje nachodzenia uczestników), każą mi i wielu ludziom opowiadać się po stronie łysego faceta, zwykle występującego w czarnej koszuli, z którym wielu w ogóle ideologicznie nie po drodze. Zgroza. Rozwiązaniem nie jest więcej przywilejów i więcej kontroli. Rozwiązaniem jest wolność. Pozwolenie ludziom działać. Płakać się chce, gdy widzi się niewykorzystany potencjał społeczeństwa i emigrację najbardziej aktywnych ludzi. Non possumus – dłużej nie możemy beztrosko iść ścieżką do katastrofy.

Nie możemy, ale jednak pójdziemy. Czy spadek o 14% wpływów z VAT w porównaniu do października ubiegłego roku pojawił się jako news w głównych wydaniach programów informacyjnych? Nie. Ważne jest, aby jak najbardziej zdyskredytować pretendentów pchających się do władzy i poprzypinać im łatki. Wszystko fajnie, ale jak ludziom zacznie brakować jedzenia na talerzach, to zobaczymy skutki beztroskiej polityki. Starsi już widzieli w latach osiemdziesiątych, co się dzieje, gdy zwalczane są skutki, nie przyczyny.

Było o kulturze, polityce, więc czas na naukę. Gdybyśmy zamiast w budowę stadionów pieniądze na nie wydane chcieli zainwestować w projekt na szczeblu podobnym do budowy największej maszyny świata (Wielki Zderzacz Hadronów), to starczyłoby to na 30% wkładu. Sporo, nieprawdaż? Ale nie mamy zwyczaju mądrego inwestowania ani w badania podstawowe, ani w naukę pomocną biznesowi. Nie żebyśmy nie wydawali kasy na „sektor naukowy”. Co to, to nie. W wydatkach na badania i rozwój jesteśmy w okolicy 20. miejsca na świecie. W liczbie przyznanych doktoratów w dziedzinie nauki i techniki jest u nas jeszcze lepiej. Tyle, że w komercyjnym wykorzystaniu tego, czyli w liczbie przyznanych patentów, jest po prostu źle. Jak to stwierdził NIK, nasze badania naukowe nastawione są głównie na rozwój i utrzymanie kadr. U nas badacz zatrudniony na etacie państwowym zwykle zostaje tam do emerytury. W gospodarkach krajów, które odnoszą sukces, naukowiec zwykle trochę pracuje w przemyśle, a trochę na uniwersytecie.

I znowu mamy tu problem elit, które co prawda chcą korzystać ze swojej pozycji społecznej, ale jak przychodzi do dawania od siebie społeczeństwu, to jakby nie było chętnych. Długo tak nie pociągniemy i elity zamiast trząść portkami przed narastającym zagrożeniem niepokojami społecznymi wywołanymi przez zdesperowanych ludzi na niższych szczeblach hierarchii, mogłyby pomyśleć o tym, żeby przestać na nich żerować. I problem rozwiąże się sam.

KRZYSZTOF KURPIECKI

  2012-11-28  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102476185



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.