Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2013-05-29

Kurpiecki: Niszczarka do pieniędzy


Miesiąc temu na sesji w ratuszu radny Wiesław Burdyński, raczył wyrazić opinie, że kursy dla bezrobotnych są inicjatywą o raczej miernych wynikach, bo w praktyce bezrobotnemu ciężko po nich znaleźć pracę. No to postanowiłem przyjrzeć się tematyce pracy i bezrobocia w ogóle.


Pretensje radnego były adresowane do miejscowego urzędu pracy, ale okazuje się, że niesłusznie. Wystarczy poczytać odpowiednie ustawy i od razu widać, że urząd choć z nazwy samorządowy, to musi skrzętnie realizować to co tam w Warszawie czy Brukseli nie wymyślą. No niby ma tam jakieś możliwości manewru, ale to wolność do latania ptaka w obrębie klatki. I choćby wpadł nawet na najlepszy pomysł, to i tak nie będzie mógł go wdrożyć, bo musi działać zgodnie z odgórnymi procedurami. I kropka.

A co robią Bruksela i Warszawa? No jasne, z zapałem walczą z bezrobociem. Pozwoliłem sobie zerknąć na to, jak ta walka wygląda. Przykładowo weźmy okres 2007-2013, czas unijnej siedmiolatki, podczas której sporo pieniędzy wydano na cele społeczne. W tym prawie 45 miliardów złotych na program Kapitał Ludzki, czyli ogólnie rzecz biorąc na walkę z bezrobociem. W tym okresie na te same cele rodzimy Fundusz Pracy dołożył tyle, że razem mamy sumkę ponad 100 miliardów złotych!

Świetnie! Więc szybki rzut oka na statystyki GUS, bezrobocie w kwietniu tego roku to 14%.

Więc sprawdzę dane dla kwietnia 2007 i już będzie wiadome ile bezrobocia zwalczyliśmy za te 100 dużych baniek. Mam wynik! Bezrobocie spadło o... Ups, co ja widzę, w kwietniu 2007 było na poziomie 13,6%. Więc wzrosło o 0,4%. I tak naprawdę wcale mnie to nie dziwi.

Wystarczy prosty rachunek, aby zobaczyć, że ta walka z bezrobociem to jedna wielka hucpa. Niszczarka pieniędzy i etosu pracy. Ktoś może powiedzieć, że bez wywalania tej kasy byłoby gorzej i stopa bezrobocia byłaby wyższa, a komfort życia ludzi mniejszy. Ale weźmy kraje w regionie, które nie wydają szaleńczo na ten cel ani funduszy własnych, ani UE (bo do niej nie należą). Weźmy Islandię, Turcję, Norwegię i Szwajcarię. Czy tam jest gorzej? No może na Ukrainie, ale to państwo wybitnie nieprzyjazne wobec większości swoich obywateli.

Oczywiście opracowaniami i statystykami na temat tego, jak efektywna jest walka z bezrobociem, można by wypełnić długie składy pociągów towarowych. Brnięcie w szczegóły pozwala stracić z pola widzenia całość. A wystarczy eksperyment myślowy – rozważając podobnego rodzaju tematy warto zastanowić się jak sprawę będzie badał i opisywał historyk za lat 100. I od razu zmienia się perspektywa.

Z drugiej strony czego ja się czepiam? Przecież ani nikt nie deklaruje tego, że walka z bezrobociem ma bezrobocie zlikwidować, nie ma tego w żadnych dokumentach, ustawach. Jest, że walczymy i mamy na to wydawać kasę. I może ma tak być?

Jednak, gdy posłuchamy np. świeżych historii Hiszpanów, którym lokalni i unijni specjaliści od eksperymentów społecznych zgotowali marny los, to szlag człowieka trafia. Świetnie wynagradzane typy, po ekskluzywnych szkołach rujnują życie pokoleniom. Oni nigdy nie musieli chodzić od drzwi do drzwi w obcym kraju, aby znaleźć jakiekolwiek zajęcie, tak jak to robią chłopaki spod Madrytu. Ich rodziny nie musiały się zrzucać na bilet dla emigranta, aby ten mógł poszukać szczęścia na obczyźnie. Nie musieli harować na czarno – co teraz w Hiszpanii jest jedyną opcją i zresztą dzięki czemu ich gospodarka jakoś tam funkcjonuje.

A zresztą czy u nas jest lepiej? Może jeszcze tak. Ale do znalezienia sensownej pracy już teraz trzeba mieć niezłe poparcie.

Są to oczywiste skutki próby uregulowania wszystkiego według światłych teorii fotelowych myślicieli. Z drugiej strony dochodzi do tego degeneracja elit, która już tylko myśli: jak tu tych ludzi ogłupić, żeby dalej się jej wygodnie żyło na sianku umoszczonym z publicznego grosza. I przebijają się w obietnicach, których realizacja musi skończyć się rozkładem systemu.

A ludzie. No cóż, wystarczy zerknąć w to jaka prasa się sprzedaje czy jakie treści panują w internecie. Serwisy plotkarskie, porady kucharskie, sport i trochę polityki w wersji rozpowszechnianej przez kilka redakcji głównego nurtu. Nie dziwne, że potem głosują na wyznawców księżycowej ekonomii. Bo na czym ludziom zależy? Na wspólnej sprawie? Wystarczy poczytać np. intencje modlitw. Wszyscy prywatnie modlą się o zdrowie bliskich, rozwiązanie swoich problemów. Zrozumiałe, ale przydało by się więcej społecznego podejścia, jak już ktoś ma kontakt z jakimś świętym. Tylko gdzieniegdzie publicznie ktoś zaintonuje „Ojczyznę wolną, racz nam zwrócić Panie”.

Na nieszczęście nikomu nie opłaca się krzyczeć „Król jest nagi!”. Ale się zdarza, zwłaszcza wtedy, gdy komuś przestaje zależeć na publicznych apanażach. Ostatnio były komisarz UE ds. konkurencyjności Frits Bolkestein namawiał, żeby dać sobie spokój z euro, bo projekt wspólnej waluty zakończył się fiaskiem. Podobnie Oskar Lafontaine, były minister finansów Niemiec, który uważa, że nadszedł czas aby pomyśleć o rezygnacji z euro. Może w końcu i ktoś w sprawie nieudanej walki z bezrobociem powie prosto z mostu „Dość, pora przywrócić zdrowe zasady gospodarowania”.

Jak dotąd wszystko po staremu. PO chwali się, że w ostatnich latach wpisywało sobie do ustaw coraz wyższą kwotę płacy minimalnej, a PiS pichci nowe akty prawne mające na celu wydawanie jeszcze większych kwot na nieustającą walkę z bezrobociem. Tylko PSL siedzi cicho. Zadowolił się skutecznym zwalczeniem bezrobocia w szeregach aktywu swojej partii i wśród członków rodzin.

Na pocieszenie dodam, że mówiąc o stopie bezrobocia, mówi się o bezrobociu rejestrowanym – oficjalnym. Ludzie znajdują pracę i pracują. Tyle, że często w szarej strefie. Jeśli tylko chcemy, to mamy co jeść i gdzie mieszkać. Nie zawsze komfortowo, ale jakoś się da.

Podsumowując – tragedii nie ma. Tyle, że na standardy, które moglibyśmy osiągać, to dość niewiele. Zostaje tylko pytanie, jak długo jeszcze pozwolimy za nasze pieniądze (zresztą dodatkowo mocno się zadłużając) finansować eksperyment społeczny, którego skutki, jak widać, stają się coraz bardziej opłakane? Zmiana społeczeństwa w klientelę polityczną, obywatelom nie służy. Co udowodnią nam historycy za 100 lat. Chyba, że europejski system będzie dalej rozwijał się w tę stronę. Wtedy za 100 lat nie będzie już niczego.

KRZYSZTOF KURPIECKI

  2013-05-29  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102478211



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.